Nie tak miało być

56 8 0
                                    


Ford otarł czoło ostatni raz patrząc na swoje dzieło przed jego użyciem. Porażka Billa i jego ostateczne zniknięcie były niczym piękny sen, ale obawiał się za każdym razem, że sen może się równie szybko skończyć i zmienić w prawdziwy koszmar. Nadal potrafił słyszeć jego szaleńczy śmiech w najgorszych koszmarach sennych, a kiedy budził się zlany potem uświadamiał sobie, że to koniec, ale coś nie dawało mu spokoju każdego dnia. Próbował to sobie tłumaczyć na jak najlepsze sposoby, ale mimo to nic nie pomagało. Właśnie dlatego nigdy nikomu nie powiedział, że wciąż planował i przygotowywał się gdyby jego koszmary stały się najgorszą możliwą rzeczywistością.

Cokolwiek by jednak nie myślał, na pewno nie przypuszczał, że jego najgorsze obawy tak szybko się ziszczą. Minął zaledwie rok, a Bill znowu był tu z nimi, przez jego własne dawne błędy i przerośnięte ego, jego rodzina znów ponosiła karę, właśnie dlatego zaparł się najlepiej jak mógł aby skończyć co zaczął. W obecnej fazie pracy mógł liczyć już tylko na siebie, nikt nie był w stanie już mu dalej pomóc skończyć ostatnich kalibracji maszyny. Właśnie dlatego pozwolił wszystkim odpocząć kiedy on powoli przygotowywał wielki finał.
Najpierw wygna stąd Billa, nie był pewny na jak długo, może rok, a może sto lat. Problem tej istoty zawsze polegał na tym, że nie sposób było jej zrozumieć ograniczonemu w swej mocy ludzkiemu umysłowi. Nieważne było jednak teraz na jak długo się go pozbędzie, najważniejsze było to zrobić w tej chwili żeby nie odzyskał pełni mocy, a potem przygotować się lepiej na jego ewentualny powrót.
Mimo, że nadal nie wiedział jak, to nie miał zamiaru się poddać w znalezieniu sposobu na całkowite pozbycie się trójkątnego demona. Ostatnia taka próba niestety nie przyniosła takiego rezultatu jak oczekiwał, ale powinien był się domyślić, że coś jest nie tak kiedy jego bratu wróciła pamięć, ale wtedy był zbyt szczęśliwy tym faktem aby się w to zagłębiać co okazało się kolosalnym błędem. W każdym razie w momencie kiedy będzie już bezpiecznie obiecał sobie, że osobiście ruszy po dzieci, które znów naraził na tak wielkie zagrożenie, a kiedy będą już wszyscy bezpieczni tym razem lepiej się przygotuje.
Żałował, że dawniej nie rozumiał, że zawsze istnieje granica wiedzy, której człowiek nie powinien był przekraczać, ale teraz nie czas było rozpaczać nad przeszłością, której już nie sposób zmienić, a trzeba było skupić się na tym co było obecnie i rozwiązaniu przy tym aktualnego problemu, a potem pomyśleć o przyszłości.
Ostatnie połączenia obwodów miały ukazać czy wszystko zrobił jak należy. Wystarczył tylko jeden niewielki błąd w obliczeniach... W najlepszym wypadku maszyna po prostu nie zareaguje, ale w najgorszym stworzy dziurę w czasoprzestrzeni, która pochłonie nie tylko Billa, ale i wszystko inne. Z drugiej strony groźby Billa w sprawie reszty jego przyjaciół i rodziny wcale nie wskazywały na to aby niedziałająca maszyna była najlepszym rozwiązaniem. Wiedział dobrze, że demon miał racje i tak naprawdę potrzebował tylko jego, jeden błąd za dużo, a kiedy jego cierpliwość się skończy i wyprowadzi go całkiem z równowagi będzie miał jeszcze więcej na sumieniu niż dzieciaki wysłane do innego wymiaru.
Ponownie otarł ostatni raz czoło z potu, zacisnął zęby, a następnie włączył maszynę, kiedy uniósł wzrok na swoje dzieło, na jego twarzy zagościł uśmiech, który sugerował, że wszystko działa jak należy. Teraz wystarczyło tylko odpowiednio nakierować Billa aby sam tam wszedł, w najgorszym razie znajdzie sposób żeby wepchnąć go tam siłą. Chwila radości została zakłócona kiedy usłyszał kogoś za sobą.

- Co to jest kujonie? - głos Stana nieco go uspokoił, na tyle, że rozluźnił mięśnie i znowu się odprężył.

- Stan? Myślałem, że śpisz. W każdym razie cieszę, że tu jesteś, właśnie ukończyłem jeden z ostatnich elementów planu, teraz został już tylko Bill. Kiedy z nim się rozprawimy, obiecuję, że znajdę dzieci całe i zdrowe

- Naprawdę? - Stan nie krył swojego zdumienia patrząc na ogromny metalowy okrąg przed nim, wewnątrz, którego pojawiały się teraz wyładowania elektryczne. - To co teraz?

- Teraz, bracie? - uśmiechnął się tryumfalnie do Stana. - Bill myśli, że cały ten czas tworzyliśmy przejście do jego świata aby znów mógł zacząć swój dziwnogedon i odzyskać przy tym całą swoją utraconą moc, ale będzie srodze zdziwiony i będzie dla niego za późno nim odkryje prawdę

- Jaką prawdę? Co tak właściwie dokładnie chcesz zrobić?

- Stworzyłem przejście w pustą przestrzeń. Bill nic tam nie znajdzie i wydaje mi się, że nie wróci tam do pełni swoich sił. Być może pewnego dnia powróci do naszego świata, ale nigdy nie tak silny jak na początku. W każdym razie my będziemy przygotowani na jego powrót i nigdy nie pozwolimy mu odzyskać całej swojej mocy ani nie pozwolimy mu nikogo w tym celu zmanipulować tak jak to robił do tej pory w przeszłości. W każdym razie zrobię wszystko aby został w tym zimnym pustym więzieniu jak najdłużej

- Szóstak?! Z kim ty tam gadasz? - Ford otworzył szeroko przerażony oczy widząc jeszcze jednego, ale wyraźnie zaspanego Stana stojącego za tym, z którym do tej pory rozmawiał.

- Ale... - nim dokończył Stan, z którym wcześniej rozmawiał zaczął się głośno i nieprzerwanie śmiać w najbardziej koszmarny sposób jaki Ford mógł tylko znać, a chwilę później zamiast brata jego oczom ukazał się Bill.

- Oj Fordsi, jesteś taki naiwny - zarówno Ford jak i niedawno obudzony Stan spoglądali teraz przerażeni na Billa. - Naprawdę sądziłeś, że ja nic nie podejrzewam? Musiałem tylko poczekać na dobry moment, ale teraz kiedy już wiem co dokładnie planujesz może nadszedł czas aby wyjaśnić wam kilka rzeczy? - oko Billa zmrużyło się radośnie kiedy jego dłonie spowiła błękitna energia.

Międzywymiarowy bałagan [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz