Dymitr, Chicago
Wyszedłem z kubkiem gorącego kakao do sypialni gdzie Lena przeglądała ubrania na wieszaku. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie były moje.
-Co robisz?- zapytałem opierając się o framugę drzwi. Nie miałem dziś na nic humoru. Możliwe, że zaczynało mnie coś rozkładać. Albo stresowałem się kiedy przyjdą wyniki z testów. Nie chciał bym znowu wrócić na poligon.
-Ten czy ten?- Lena odpowiedziała pytaniem na pytaniem, zmarszczyłem brwi. Nie rozumiałem o co jej chodzi i po co to wszystko. Spojrzałem na błękitną koszulę i czarne spodnie oraz na drugi zestaw który składał się z czarnego golfa i ciemnych dżinsów- Gdzieś się wybieramy?
Toczyliśmy walkę na pytania, nie było to zabawne. Moja ciekawość sięgała zenitu, a ona się ze mną drażniła.
-Ty się wybierasz- Lena rzuciła ubrania na łóżko i podparła się pod boki- Na randkę.
-Co ty znowu wymyśliłaś?-zapytałem lekko wkurzony. Lena często wpadała na głupie pomysły, wolałem żeby ten szybko wyleciał jej z głowy.
-Olivia jest w Chicago-powiedziała niewzruszona dalej patrząc na przygotowane stroje, jakby wybranie mi ubrania było teraz najważniejszą rzeczą na świecie. A kto wgl jej powiedział że ja gdziekolwiek pójdę?- Będziecie mieli okazję się spotkać i porozmawiać.
Pisnęła podekscytowana w skacząc miejscu, jak pięciolatka która dostała wymarzonego szczeniaczka. Pokręciłem przecząco głową.
-Nie Lena, nigdzie się nie wybieram-warknąłem ściskając mocniej kubek w ręce- Musimy zacząć przygotowania do wesela.
-Tym zajmiemy się później-machnęła ręką przewracając oczami- Są ważniejsze rzeczy.
Podeszła do mnie i zabrała z moich rąk kubek. Upiła łyk odgarniając z twarzy swoje blond włosy, ostatnio bardzo zaczęły jej wypadać. Nosiła je związane, nawet rozważała ich ścięcie.
-Mmm pycha- delektowała się wychodząc- Aa... macie się spotkać o siódmej powiedziałam, że po nią podejdziesz. Zarezerwowałam wam stolik u Barr'ego.
-Możesz mi to jakoś wyjaśnić?- deptałem jej po piętrach. Czemu tak się zachowała? Zraniłem ją ale wcale się tym nie przejęła- Jesteśmy zaręczeni, nie będę spotykał się z inną.
-Dymitr to tylko twoja wymówka- zdjęła pierścionek i mi go oddała- Już nic cię nie trzyma.
-Nie rób tego...-wcale nie kryłem zaskoczenia. To wszystko miało trochę inaczej wyglądać ale jak zawsze się mocno skomplikowało.
-Zresztą znowu zaczęłam spotykać się z Deanem-wzruszyła ramionami z uśmiechem-Chce żebyśmy wszystko wyprostowali. A ty musisz być z Olivią. To twoja druga połówka.
-Tak tylko ci się wydaje-westchnąłem pocierając twarz, czułem się okropnie zmęczony.
-Rozmawiałam z nią. Ona chce z Tobą być-zapewniła z uporem w oczach, jeśli ona coś sobie postanowi to tak musiało być- I to nie mnie poślubisz w maju, tylko ją. Chce być matką waszego związku!
-Jesteś szalona!-oburzyłem się, patrzyłem na nią zniesmaczony- Nie zrobię tego, przynajmniej nie z własnej woli.
-Oj zrobisz-powiedziała drocząc się ze mną, stała naprzeciwko. Chyba szukała wzrokiem czym mogła by się teraz zająć.
-Chcesz mnie szantażować?-uniosłem brew, to jednak nie było w jej stylu. Dlatego czułem się nieswojo.
-Taki miałam plany jednak widzę w twoich oczach, że sam tego pragniesz.
CZYTASZ
Ocean uczuć.
RomanceSzybka decyzja o ślubie. Nikt się tego nie spodziewał. Olivia i Dymitr. Teraz jako państwo Nazimow. Przecież on miał narzeczona a ona się kompletnie zgubiła w swoim życiu. Pewnie wszyscy się zastanawiają jak do tego doszło. Chyba należy wam się troc...