32

48 3 0
                                    

Dymitr, Bergen

-A teraz zapraszam cię na piknik -skierowałem słowa do Olivii przytrzymując ją za rękę kiedy wysiadała z łodzi. Spojrzałem na naszego przewodnika -To była świetna wycieczka Rune. Dziękuje tobie i Poppy za pomoc.

-Poppy? -zagadnęła Liv unosząc lekko brew, Rune uśmiechnął się tylko.

-To moja żona -powiedział dumnie wypinając pierś. Musiała być niesamowitą kobietą, w rozmowie zawsze o niej ciepło mówił.

-Pozdrów ją od nas proszę -powiedziałem na odchodne. Spacer po plaży nie trwał długo. Zaledwie kilkaset metrów dalej leżał rozłożony koc, kosz ze smakołykami i butelką wina. Kilka lampionów i niesamowity widok na zachodzące słońce.

-Ale tu pięknie -westchnęła Olivia która usiadła i ściągała buty -Poppy ma oko.

Chwila ciszy i pytanie, którego spodziewałem się od początku tego dnia.

-Kim jest Rune i Poppy? Jak ich poznałeś?

-Poppy to stara koleżanka mojej ciotki Tatiany, odnalazłem ją przez internet jeszcze kiedy byłem nastolatkiem. Ciotka tęskniła za przyjaciółką z dzieciństwa. Razem z Runem byli u nas kilka razy w Stanach. Kiedyś oferowali się że pokażą mi Norwegię, w zamian za pomoc. Byłem tu raz kilka lat temu. Zakochałem się w tym miejscu i chciałem je z kimś dzielić.

-To dlatego akurat Norwegia?-Liv upiła łyk wina a następnie wsadziła do ust winogrono.

Wzruszyłem ramionami.

-Ciotka mi przypomniała o tym miejscu, chciałem tu wrócić. Czułem się tu dobrze. I pomyślałem że i ty się zakochasz.

-Kochanie, nie ważne gdzie... Ważne że z tobą- Liv przytuliła się do mojego boku, patrzyła na mnie wielkimi oczami. A ja miałem wrażenie jak mnie przyciągają tak jak wtedy gdy pierwszy raz ją zobaczyłem -Kiedy jesteśmy razem wszystko jest piękniejsze i warte odkrycia.

-Nie wiedziałem że jesteś romantyczką-pocałowałem ją w czubek głowy i dalej patrzyłem w dal. W tej chwili nic się nie liczyło bardziej niż my dwoje z mocno bijącymi sercami, na tym pustkowiu. Szybko zapadł zmrok a na niebie pojawił się księżyc.

-Zdarza mi się- Olivia zaśmiała się perliście, zaraz zadała pytanie którego bym się nie spodziewał z jej ust. Ale jak to ona, była nieprzewidywalna i szalona. Wstała na równe nogi- Co powiesz na kąpiel nago w jeziorze?

-I czar prysł-zrobiłem zniesmaczoną minę chociaż w głębi umysłu ten pomysł bardzo mi się podobał. Jednak mój zdrowy rozsądek podpowiadał mi co innego- Liv, temperatura wody jest bardzo niska.

-Oj nie marudź. Chodź!- zaczęła zdejmować z siebie ciuchy i biec w kierunku wody. Rzuciła mi wyzwanie a ja złapałem się  na haczyk. Jej nie da się odmówić. Jeśli miałaby się przeziębić to będziemy smarkać razem.

Wskoczyła z głodnym piskiem a ja tuż za nią. Woda była lodowata ale jak zacząłem płynąć była do zniesienia. Olivia zaczęła szczękać zębami a ja głośno się śmiałem.

Naburmuszyła się przez moje zachowanie i postanowiła wyjść z wody. Niestety pociągnąłem ją za rękę bliżej siebie i zmusiłem by została jeszcze chwilę. Woda uderzała w nasze klatki piersiowe z lekkim prądem spowodowanym naszymi ruchami.

-Pamiętaj że to był twój pomysł-mruknąłem do niej a chwilę później pocałowałem ją w zimne wargi. Odpowiedziała tym samym ale trwało to zaledwie trzydzieści sekund. Odsunęła się i ochlapała mnie. Woda dostała mi się do oczu. Przetarłem twarz i zobaczyłem że ona była już na brzegu i owijała się kocem.

Ocean uczuć.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz