Olivia , Chicago/Paryż
Porwanie przez Aleksandra było szczytem wszystkich szczytów. Nigdy się nie spodziewałam że byłby do tego zdolny.
Opłacił recepcjonistę i szefa ochrony żeby nie przeszkodzili w jego niecnych planach.
Lekarze w policyjnym więzieniu uznali że mój były narzeczony jest chory psychicznie. Teraz nie wyjdzie przez długi czas. Już chłopcy się o to postarali.
A ja miałam nadzieje jak najszybciej o tym zapomnieć i dziękować Bogu że nic mi się nie stało. Nie wyobrażam sobie żeby miał mnie więzić albo gwałcić. To byłby koszmar. Przez te zdarzenia Dymitr nie opuszczał mnie na krok, czuwał w dzień i w nocy. Był jak mój anioł stróż.***
Dymitr nie był przekonany co do mojego wyjazdu. Nie chciał mnie puścić. Dalej był wystraszony chociaż zaprzeczał ale widać po nim i jego niespokojnej osobie że mocno to przeżył. Zbyt mało czasu minęło żeby mógł jakoś to przeboleć. Mi na samą myśl o tym robiło się słabo.
-Będziesz tęsknił?
W odpowiedzi na moje pytanie kiwnął głową. Staliśmy na przeciwko siebie, mierzyliśmy się uważnie wzrokiem. Nie był przekonany co do moich zapewnień że wszystko jest dobrze.
-Kiedy teraz się zobaczymy? -było mi trudno zarezerwować dla niego konkretny termin. Musiałam nadrobić zaległości na uczelni. Wrócić do własnego życia. wzruszyłam ramionami. Zaciskam usta w wąską linię. Miałam wrażenie że jeśli chciałabym coś powiedzieć głos by mnie zawiódł i zaczęłabym płakać. Tak bardzo nie chciałam go tu zostawiać. Najchętniej spakowałabym go do walizki i zabrała ze sobą.
-Może uda mi się przylecieć w następny weekend -jego Cichy głos powoli sprowadził mnie na ziemię.
-Byłoby miło...
-A jak nie to widzimy się za dwa tygodnie przed ołtarzem -powiedział a ja się zaśmiałam. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Że był tylko mój i miał być moim mężem.
Nie powinien mnie odprowadzać. Teraz było mi cholernie smutno.-To dla ciebie-podał mi małe pudełeczko mrugając z uśmiechem -Otwórz je dopiero jak wystartujecie.
***
Wystartowaliśmy, byliśmy dosłownie kilka minut w powietrzu gdy mężczyzna obok mnie wstał i udał się do łazienki na tyle samolotu.
Postanowiłam otworzyć prezent od Dymitra i nie minęły nawet dwie minuty a ktoś ponownie usiadł obok mnie. Ja w tym czasie patrzyłam się w pierścionek, który znajdował się w małym pudełeczku.Zastanawiałam się co on oznacza, czy to było to co myśle ? Ale dlaczego nie podarował mi go osobiście ?
-Zostaniesz moją żoną?-usłyszałam ciepły głos tuż przy moim uchu, aż podskoczyłam z wrażenia.
-Co ty tu robisz?-zapytałam zaskoczona lekko się odsuwając.
-Odpowiedz-poprosił patrząc się mi na usta. Byliśmy ponad chmurami a on mnie prosi o rękę, co za wariat.
-A uklękniesz ? To się zgodzę-zażartowałam, Dymitr się zaśmiał ale zrobił to. Ukląkł w przejściu i złapał mnie za rękę uprzednio ją całując.
-To jak wyjdziesz za mnie?
-Tak-zaśmiałam się przez łzy i mocno go pocałowałam.
Dymitr wstał i krzyknął na cały samolot:-Proszę szampana! Ta urocza dama zgodziła się zostać moją żoną!
Wszyscy pasażerowie zaczęli klaskać i gwizdać ja zażenowana pociągnęłam Dymitra na siedzenie.
CZYTASZ
Ocean uczuć.
RomanceSzybka decyzja o ślubie. Nikt się tego nie spodziewał. Olivia i Dymitr. Teraz jako państwo Nazimow. Przecież on miał narzeczona a ona się kompletnie zgubiła w swoim życiu. Pewnie wszyscy się zastanawiają jak do tego doszło. Chyba należy wam się troc...