Przepraszam za długi czas oczekiwania na rozdział, lecz z powodów zdrowotnych nie byłam w stanie napisać i opublikować kolejnego rozdziału. Ten jest dość krótki, lecz w następnym obiecuje się poprawić.
--------------------------------------
Gdy weszłam do sypialni odruchowo sprawdziłam telefon i zauważyłam nieodebrane połączenie od Christophera, długo biłam się w myślami lecz ostatecznie przegrałam i oddzwoniłam do niego.
- witaj piękna - od razu odebrał.
- cześć - powiedziałam od niechcenia.
- przepraszam za wczoraj, źle się zachowaliśmy i Kylie miała racje, powinniśmy Cię wspierać, a nie oceniać - odparł po chwili ciszy.
- powtarzasz się - syknęłam od niechcenia.
- wiem, ale z tym koniec będę wzorowym chłopakiem - zaśmiał się.
- a jaką mam pewność ? He? Wszystko się zmieniło od naszego seksu, widocznie to był błąd - wyrzuciłam to w końcu z siebie.
- tak uważasz? - słuchać było po głosie jego oburzenie.
- dokładnie tak - podniosłam głos.
- słuchaj nie chce się kłócić, nigdy nie chciałem abyś tak się czuła, za to też przepraszam - długo mu zajęło, aby coś wybełkotać "to takie żałosne z jego strony"
- ja też nie, więc pa - po czym się rozłączyłam.
Co za dupek, po tej pauzie było słychać że dokładnie wie o co mi chodzi, lecz myślał że słodkimi słówkami zamydli mi oczy "powiedź to ,Christopher to chuj" - nie, Christopher to dupek "a Ty go kochasz" - a ja ko.....wowowo bez przesady powiedzmy że jest dupkiem, który mnie zauroczył "sama siebie oszukujesz" - NIE KOCHAM GO "kochasz" - NIE. Rozmowa z tym dupkiem i mój własny umysł rozwścieczyli mnie do granic możliwości, w pokładach furii zaczęłam rzucać krzesełkiem, które ostatecznie się połamało. Następnie podarłam i rozwaliłam firanki, żaluzję, komodę i biurko, na nic więcej nie starczyło mi czasu bo mama wparowała do pokoju.
- co Ty wyprawiasz - dopiero jej słowa wyprowadziły mnie z transu pod wpływem którego byłam.
- przemeblowanie - nerwowo się zaśmiałam.
- co się stało? - krzyknęła.
- nic, chce zostać sama, miło było lecz przyszła już na Ciebie pora - odparłam po czym odprowadziłam ją do drzwi, a następnie je zamknęłam.
"To zachowanie kompletnie do Ciebie nie pasuje" - i co z tego? Mam dość wszystkiego co się wokół mnie ostatnio dzieje. Tak jak gdyby wszyscy się na mnie uwzięli i chcieli doprowadzić mnie do szaleństwa "to chyba im się udało" - jestem już zmęczona, chce jedynie aby wszyscy dali mi święty spokój, chce leżeć cały dzień samotnie w łóżku i oglądać serialne "oj co to, to nie" - niby dlaczego? "chcesz znów wrócić do poprzedniego stanu?" - TAK stanu, który był mi znany, stabilny i bezpieczny "i co Ci z tego było co ? teraz masz okazję coś przeżyć i doświadczyć czegoś odmiennego - lubię rutynę "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma" - zabawne "masz dwie opcję, możesz żyć w błogiej niewiedzy co się dzieje i oglądać seriale zrażając ponownie do siebie wszystkich" - podoba mi się ta opcja "albo spiąć dupę, przybrać sztuczny uśmiech, uśpić czujność wszystkich i ich zdemaskować bawiąc się w Sherlocka Holmesa plus udowodnić samej sobie jaka silna jesteś" - pierwsza opcja wymaga mniej wysiłku "za to druga jest ciekawsza" - racja.
Po przeprowadzeniu wnikliwej rozmowy sama ze sobą, która swoją drogą była dość męcząca wstępnie ogarnęłam w pokoju, po czym poszłam się wykąpać i położyłam do łóżka analizując jeszcze raz co powinnam zrobić.
CZYTASZ
Prαgníєníє nσrmαlnσѕcí
RomanceAlessia przy pomocy najbliższych osób stara się prowadzić w miarę "normalne" życie, mimo iż daleko jej do tego. Dziewczyna od 10 lat balansuje pomiędzy nawrotami a remisją problemów zdrowia psychicznego, z którymi walczy sarkazmem i humorem. Gdy poz...