Jedzenie miało lekko zniwelować mój stan upojenia, ale chyba ostatecznie nie do końca tak się stało. Wciąż miałam świetny humor, chciało mi się żartować, i wciąż miałam wyłączoną blokadę analizy słów przed ich wypowiedzeniem. Ale na szczęście nie byłam w takim stanie, aby kleić się do Christophera "chociaż tyle dobrego"
- Alessia mam pomysł - przerwał mój "anielski" śpiew wspólnie z radiem.
- dobra zamknę się - wybuczałam, udając obrażoną.
- to akurat mi nie przeszkadza - uśmiechnął się.
- serio? - rozpromieniłam się na te wiadomość.
- tak, jestem lekko przygłuchy na prawe ucho, więc za dużo i tak nie słyszę - z każdym wyrazem śmiał się coraz głośniej i miał problem z wypowiedzeniem kolejnych słów.
- bardzo zabawne, w takim razie jaki masz pomysł? - olałam jego wypowiedź i przeszłam do konkretów.
- zaraz usłyszysz - oznajmił po czym wyciągnął telefon i zaczął coś wystukiwać, po chwili usłyszałam głos Zabdiela, wkurzonego tym nocnym telefonem. Christopher oznajmił mu, że jestem z nim w sensie koło niego "dobrze, że nie w nim hah" - zamknij się!!!!
Wracając, jestem koło Christophera i gdy chciał wyjaśnić całą sytuacje, Zabdiel oznajmił, że wszystko wie od Hailey, która była świadkiem całego zajścia. Potem oboje dostaliśmy ochrzan, że nikogo nie poinformowaliśmy, że tak długo mnie nie będzie, a dopiero po 10 minutach wywodu zapytał po co w ogóle Christopher do niego dzwoni. Wtedy chłopak wyjaśnił, że jego mieszkanie jest znacznie bliżej, a biorąc pod uwagę porę, wolałby abym przenocowała u niego zamiast marnować tyle czasu na drogę w te i z powrotem. Przyznam że mi już było obojętnie, aby pójść spać, bo spoglądając na godzinę poczułam się ogromnie senna. W każdym razie Zabdiel podziękował Christopherowi, kurna jakie on ma długie imię trzeba je jakoś skrócić, ale na pewno nie na Chris bo to brzmi tak pospolicie." Alessia wracaj !!!!" - tak, tak, no i wyjaśnił że okay, ale jak czegokolwiek spróbuje to go zabije. Chris....topher......Christoph "niech Ci będzie" spojrzał na mnie i uznał, że nie kręci go gwałt, a ze mnie dzisiaj i tak już nic nie będzie, po czym się rozłączył.
- ej, a kto zapyta mnie? - oburzyłam się jak dziecko, krzyżując ręce.
- dzieci i pijani głosu nie mają - zaśmiał się.
Christoph odpalił silnik i po kilku minutach zatrzymaliśmy się pod wysokim wieżowcem w dość drogiej dzielnicy. Gdy wysiedliśmy czułam się jak ta prostytutka w filmie "Pretty Woman" prowadzona do apartamentu biznesmena. W środku było tylko gorzej, chyba nawet lekko wytrzeźwiałam. Ich hol jest chyba większy niż mój dom. Windy działały na karty i prowadziły wprost do mieszkania "wspomnienia z filmu 5o twarzy Grey'a" - taaa. Gdy weszliśmy do jego nie wiem czego, apartamentu, penthousu, rezydencji....nie ważne. Szczęka opadła mi prawie do ziemi. Niemal wszystkie ściany były oszklone, całość w nowoczesnym stylu, w odcieniach bieli i szarości.
Nie mogłam sobie darować i musiałam coś palnąć.
- okay, czyli tylko ja z naszej czwórki nie jestem majętna - wyrzuciłam w końcu, przerywając ciszę.
- ale tylko Ty zarabiasz sama na siebie - podrapał się do karku.
- marne pocieszenie - zaśmiałam się.
- wiem, więc teraz pocieszę Cię na serio - mówiąc to podchodził coraz bliżej mnie "przestrzeń osobista ziomek"
- nasze rodziny rekompensują nam brak zainteresowania naszymi osobami pieniędzmi - oznajmił patrząc mi w oczy.
CZYTASZ
Prαgníєníє nσrmαlnσѕcí
RomanceAlessia przy pomocy najbliższych osób stara się prowadzić w miarę "normalne" życie, mimo iż daleko jej do tego. Dziewczyna od 10 lat balansuje pomiędzy nawrotami a remisją problemów zdrowia psychicznego, z którymi walczy sarkazmem i humorem. Gdy poz...