30. Fioletowy alarm.

123 13 1
                                    

Na początku muszę się odnieść do zachowania Alessi, które zapewne dla większości z Was przez kilka rozdziałów będzie niezrozumiałe, dziwaczne czy idiotyczne bardziej niż zwykle. Pragnę jednak zwrócić uwagę na to że mózg osoby z problemami zdrowia psychicznego działa inaczej niż mózg większości osób. Osoby takie jak ta postać inaczej dostrzegają wiele rzeczy i częściej przez to miotają nimi emocje, oraz nie potrafią racjonalnie oceniać sytuacji.

Mam nadzieje że mimo to rozdział przypadnie Wam do gustu 😘

/Buziaki LoveeLoo/

------------------------------------------------------------------------



Gdy odeszłyśmy kawałek od stolika gdzie wszyscy spędziliśmy ostatnie godziny ruszyłam do ataku.

- możesz mi wytłumaczyć dlaczego zachowujesz się z ten sposób? - szepnęłam, gdyż nie chciałam wydzierać się, aby wszyscy mnie usłyszeli.

- o co Ci chodzi ? - zapytała, jak gdyby nigdy nic "ona po prostu udaje idiotkę" - i chce jednocześnie zrobić ją ze mnie.

- o to że zachowujesz się jak żałosna, napalona desperatka - syknęłam wprost.

- bo wyrażam własne uczucia? - zadrwiła ze mnie.

- nie, wcale tak nie robisz. Rozstawiasz przed nim nogi, i to w zasadzie dosłownie bo widziałam co robiłaś. Do tego paplasz jakieś brednie, próbując mu zaimponować - kontynuowałam.

- nie wszyscy mają takie szczęście jak Ty - burknęła, robiąc wredną minę.

- nie rozumiem - odpowiedziałam zdziwiona tym co powiedziała.

- Chris jest na każde Twoje skinienie, całkowicie zawróciłaś mu w głowie. Każdy to widzi, sposób w jaki patrzy na Ciebie......to Twój jebany książę na białym koniu. A gdzie ktoś taki dla mnie co? - fuknęła oburzona. Jej słowa......dotarły do mnie, ale tego się nie spodziewałam "Alessia, nie odpływaj, skup się na Rachel, wróć do rzeczywistości, TERAZ" - racja.

- tu chodzi o Ciebie, nie chcę abyś się ośmieszała, a właśnie to robisz, pozwól sobie pomóc - tłumaczyłam spokojnym tonem.

- odpuść, wiem co robię. I może przestań w końcu udawać taką świętą co? - wyśmiała mnie.

- słucham ? - ponownie zadziwiła mnie.

- myślisz że nie wiem że Chris i jego boski przyjaciel są obrzydliwie bogaci. Ty masz swój bankomat, a mi nie wolno - na te słowa odczułam że mój oddech przyspieszył, poczułam ogromne ciepło w klatce piersiowej i lekkie zawroty głowy. Doskonale wiedziałam co to "Alessia musisz się uspokoić to napad paniki. Najlepiej idź do łazienki i pamiętaj wdech i wydech. Wszystko będzie dobrze skarbie, jesteśmy w tym razem" - to najgorsze co mogło mnie teraz spotkać.

- nie oceniaj mnie swoją miarą, jesteś pijana więc wybaczę Ci to - oznajmiłam po czym udając spokój skierowałam się do łazienki. Gdy tylko weszłam do kabiny wyciągnęłam telefon i wybrałam numer siostry, po czterech sygnałach odebrała.

- co tam ? - zapytała radosnym głosem.

- fioletowy alarm - odpowiedziałam dysząc.(Oznaczało to po prostu że mam napad paniki i nie chcę o tym rozmawiać, dzwoniąc do niej pragnęłam, aby zajęła mi głowę głupotami, które odwrócą moją uwagę od zaistniałej sytuacji, wtedy mózg wyśle informacje do organizmu że nie ma się już czym przejmować i można wrócić do normy. Przerabiałyśmy to już setki razy)

Prαgníєníє nσrmαlnσѕcíOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz