Bardzo dziękuje za każdą aktywność w szczególności za komentarze, uwielbiam czytać Wasze reakcje czy przypuszczenia, które są ogromną motywacją do dalszego Tworzenia 💖😍😘
-------------------------------------------------
Weekend minął mi zwyczajnie, w piątek zaczęłam jedną z nowo nabytych książek, wciągnęła mnie na tyle że siedziałam przy niej do 2 w nocy. W sobotę postawiłam że zadbam o siebie wykonałam manicure i pedicure, z braku pomysłów jedno i drugie wyglądało identycznie w między czasie próbowałam bezskutecznie skontaktować się z Christopherem. Ponad to wysłuchałam narzekań siostry na jej chłopaka "to już chyba za długo nie potrwa" - też mam takie wrażenie, lecz nic nie mówię bo przecież miałam się nie wtrącać, jedynie wysłuchałam ją i dodałam że wszystko zależy od niej. Wieczór spędziłam z rodzicami oglądając filmy Marvela "chyba wracasz do starego życia" - nie wiem, czy się śmiać, czy płakać z tego powodu, Christoph ponownie nie odbierał telefonu. W niedzielny poranek mama zorganizowała rodzinne śniadanie, przygotowując jedzenie przypominające Brytyjskie śniadanie, zakupiła nawet kiełbaski z soczewicy specjalnie dla mnie. W zasadzie prócz boczku zjadłam wszystko co oni, widać było że bardzo jej zależało, abyśmy wszyscy razem spędzili czas. Po południu, gdy postanowiłam tym razem wysłać sms do Christophera ten w końcu raczył oddzwonić, poinformował mnie przy okazji że telefon został w domu, a on cały ten czas spędził "podrasowując" swój samochód i dopiero na niego spojrzał. Oznajmiłam mu, że w ramach podziękowania tym razem ja wyszłam z inicjatywą podwójnej randki razem z Zabdielem i Kylie, z początku zaniemówił, lecz po dłuższej chwili poinformował mnie, że to super pomysł i tym razem na pewno mi pomoże "śmiem wątpić" - bez komentarza.
Po odbytej rozmowie zeszłam do rodziców by następnie poinformować ich o zbliżającym się spotkaniu w naszym domu.
- nie ma problemu - oznajmił tata.
- będziecie w domu, czy na dworze? - zapytała mama.
- wszystko zależy od pogody, wolałabym skorzystać z ostatnich dni znośnej pogody, ale jak będzie zimno, czy zacznie padać to przeniesiemy się do domu - oznajmiłam.
- no tak, z pogodą nic nie wiadomo - dodał tata.
- ej, dlaczego ona może zorganizować melanż, a ja nie - oburzyła się Hailey.
- bez obrazy, ale Alessia nie wie czym jest melanż, ona po prostu zaprasza trójkę przyjaciół, Ty ostatnim razem z piątki znajomych zrobiłaś trzydzieści osiem osób z czego połowa wyrządziła szkody bądź zostawiła po sobie ślady - oznajmiła mama.
- okay - syknęła siostra i poszła do swojego pokoju.
Muszę wspomnieć że rano czułam się wyjątkowo dobrze, pomimo zbliżającej się pracy. Z nieznajomych mi powodów poczułam, że powinnam ubrać się jakoś lepie i nawet miałam chęć wykonać bardziej staranny make - up. Nawet włosy upięłam inaczej niż zazwyczaj. Moja skala szoku chyba wywaliła w kosmos, gdy uświadomiłam sobie że nawet droga do pracy nie spartaczyła mi humoru. Gdy weszłam do zakładu szefowa zaprosiła mnie do swojego biura "czyżbyś coś przeskrobała, może dowiedziała się dlaczego Cię nie było, albo przynosisz same straty finansowe" - dzięki za pocieszenie. Prawda była nieco inna.
- Alessia posłuchaj Amy chciałaby zacząć pracować na pierwsze i drugie zmiany i pytanie do Ciebie, czy na okres próby nie zechciałabyś spróbować za nią na trzecią, wieczorną zmianę ? - zapytała niepewnie "weź się zgódź, będziesz mogła spać do południa i późno się kłaść, a nie to w Twoim przypadku zły pomysł. NIE waż się zgadzać"
- jasne, spróbujmy powiedzmy na 2 tygodnie - oznajmiłam "to było po prostu na przekór mi, prawda?" - no jasne, po za tym uważam że na jakiś czas to dobry pomysł.
- wyśmienicie, w takim razie zacznijmy od jutra - zaklaskała z radości "kto używa słowa wyśmienicie" - ja "bez komentarza"
Po lunchu zadzwonił mi budzik, dający znać że powinnam wziąć leki. Wtedy ponownie uzmysłowiłam sobie iż brakuje ich w pudełku. Po prostu cudownie "co teraz zrobisz ?" - jak tak dalej pójdzie będę musiała iść szybciej do lekarza po nową receptę. Może to ktoś z pracy podbiera mi leki? Tylko że nikt nie wie o nich i niby po co ? -"użyj głowy"
Po powrocie do domu próbowałam kilkukrotnie dodzwonić się do Christophera, z początku nie odbierał, a później zaczął odrzucać moje połączenia "przestań go molestować telefonami, może po prostu jest zajęty"- w sumie racja. Po wejściu na piętro drzwi od pokoju Hailey były uchylone i niespecjalnie byłam świadkiem urywka rozmowy jej z kimś.
- mam chłopaka,
- nie za wysokie progi chłopcze?
- ja mam standardy,
Następnie weszłam do swojego pokoju zaintrygowana tym co usłyszałam.
Resztę dnia spędziłam na odpoczynku wymieszanym z nudą i oglądaniu filmów z rodzicami. Później wykąpałam się i udałam do łóżka. Przed snem bezskutecznie próbowałam skontaktować się z Christophem.
Po przebudzeniu i wykonaniu podstawowych czynności zrobiłam sobie kawę, a następnie wyszłam na dwór z psem, spacerując po części cieszyłam się że nie musiałam teraz siedzieć w pracy, a mogę integrować się z naturą "to brzmi dziwnie". Po powrocie popijając kawę przygotowałam posiłek do pracy.
Idąc do pracy tym razem napisałam sms do Christophera z prośbą o kontakt "dobra teraz to i ja uważam że to dziwne, że Cię ignoruje" - muszę teraz skupić się na pracy, zrobiłam co mogłam. Spokój jaki panował z zakładzie jedynie utwierdził mnie w przekonaniu iż podjęłam dobrą decyzję, nawet zupełnie inaczej mi się pracowało i sama byłam zadowolona z mojej pracy. Pod koniec dnia, gdy sprzątałam i szykowałam się do wyjścia, do salonu zawitała dość dziwna kobieta, wręcz błagając o wykonanie upięcia. Nie do końca mi się to uśmiechało, lecz ostatecznie zgodziłam się i zrobiłam wszystko zgodnie z tym co pokazała mi na zdjęciu. Nietypowe było to że kobieta praktycznie nic o sobie nie mówiła, większość gada co im ślina na język przyniesie i potrafią opisywać swoje życie z najdrobniejszymi szczegółami.
Jednak niech każdy mówi co chce, ja mam płacone za wykonanie usługi. Mówiąc o płaceniu musiała być bardzo zadowolona gdyż zostawiła mi potężny napiwek.
CZYTASZ
Prαgníєníє nσrmαlnσѕcí
Storie d'amoreAlessia przy pomocy najbliższych osób stara się prowadzić w miarę "normalne" życie, mimo iż daleko jej do tego. Dziewczyna od 10 lat balansuje pomiędzy nawrotami a remisją problemów zdrowia psychicznego, z którymi walczy sarkazmem i humorem. Gdy poz...