11.Co mnie nie zabije to wzmocni.

116 13 4
                                    

Z ciekawości wolicie jak pisany jest monolog czy są dialogi ?

Napiszcie w komentarzu proszę co sądzicie o nowym rozdziale a jak się podobał to proszę o gwiazdkę. Do następnego!

/Buziaki LoveeLoo/

___________________________________________________

Trwaliśmy w milczeniu w takim uścisku pozwalając, aby łzy spływały po naszych policzkach. Ja zastanawiając się nad swoją sytuacją, natomiast Zabdiel analizował własne życie i starał się wykorzystać moje "mądrości" we własnej egzystencji.

- muszę mu powiedzieć, aby spadał - wypalił nagle Zabdiel.

- co? - spytałam zdziwiona.

- nie chce go już, nie po tym co Ci powiedział - dodał i rozłożył się na kanapie, niecnie zrzucając mnie z siebie i śmiejąc się przy tym.

- nie możesz go skreślać jako swojego przyjaciela - zaprotestowałam, siadając po turecku na przeciwko niego.

- dlaczego? oznacza to że jest szują i okropnym człowiekiem - wyznał krzyżując ręce.

- tak, masz racje tylko zły człowiek nie oznacza od razu złego przyjaciela - oznajmiłam.

- sorry, ale nie rozumiem - poluźnił postawę, na co ja wzięłam głęboki oddech.

- to że jest "złym człowiekiem" nie oznacza, że czyni go to złym przyjacielem. Jest wiele historii ,gdy źli ludzie tacy jak mordercy, złodzieje, dilerzy i tym podobne, oczywiście bez umniejszania ich czynów, są również dobrymi mężami, żonami, rodzicami czy przyjaciółmi. On nie skrzywdził Ciebie, tylko mnie i nie możesz brać tego do siebie. Dla mnie jest skończoną świnią, ale nie oznacza to tego że nie widzę jak dla Ciebie stara się być jak najlepszym człowiekiem i nie możesz tego zaprzepaścić. Skoro Ty jesteś jego motywacją do bycia lepszym to wykorzystaj to, oczywiście w dobrej wierze i naucz go dobrego postępowania. Bo w innym przypadku, gdy go odepchniesz......może być jeszcze gorszy. Może krzywdzić ludzi dookoła, z żalu. Dlatego musisz mu pomóc, rozumiesz? - zakończyłam swój wywód, zadając pytanie.

- nie wierzę - odpowiedział kilkukrotnie mrugając jak dziewczynka.

- w co ? - zapytałam, tym razem ja krzyżując ręce.

- w to co mówisz, koleś Cię prawie "złamał" a Ty chcesz żebym mu pomógł, jesteś osobliwym człowiekiem, takim aniołem w ludzkiej skórze - oznajmiał patrząc mi głęboko w oczy.

- nie jestem aniołem....chce.......chce być lepsza niż on - oznajmiłam wystawiając mu język, ale przyznaje, że jego słowa były niesamowicie miłe.

- zrobię to, ale tylko dla Ciebie - powiedział dumny, wstając.

- nie durniu, nie dla mnie, zrób to dla siebie i swojego dobrego serca - zaśmiałam się jednocześnie będą poważną "ta misja niemożliwa" i wstałam obejmując przyjaciela.

Zabdiel niedługo potem wyszedł, a ja czułam się przecudownie po jego słowach, która niewątpliwie podniosły moją samo ocenę, która wcześniej wynosiła dziesięć milionów metrów pod ziemią. To chyba o to chodzi ludziom, którzy mówią frazę "czasami trzeba upaść, aby wstać dwa razy silniejszym" ja właśnie chyba tego dokonuje, dzięki Zabdielowi.

Moja duma z siebie trwała do końca dnia, tak utkwiła w mojej pamięci, że nawet zapomniałam o tamtej przykrej sytuacji i skupiałam się na ......sobie "ej zluzuj porty bo popadniesz w samozachwyt" zadrwiłam sama z siebie. Po pewnym czasie wrócili rodzice, mama zasypywała mnie pytaniami jak minął mi dzień i do końca nie uwierzył w prawdę, która brzmiała że całkiem dobrze , dzięki odwiedzinom dwóch moim jedynych przyjaciół. "ta druga część była dla niej rzeczywista" po "wywiadzie ", który ze mną przeprowadziła poszłam do sypialni by odpalić netflixa i włączyć pierwszy lepszy film, który wyświetli mi się w proponowanych, padło na "do wszystkich chłopców których kocham" wzięłam to na klatę i włączyłam film. Mój odpoczynek niestety nie potrwał za długo bo sms przerwał mi oglądanie.

Prαgníєníє nσrmαlnσѕcíOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz