Część dziewiąta: kolor

227 15 1
                                    

Ogarnęłam się jak najszybciej jak mogłam i zaczęłam przeszukiwać pokój w którym sypiałam. Nawet nie spojrzałam na to jak wyglądam. Jak miałam luźno, tak ubrałam się luźno. W szafie znalazłam zwykle szare dresy z czarną koszulką o rozmiar za dużą i tego samego koloru tenisówki. W zasadzie przerażało mnie to jak dużo wiedzą o mnie, a ja o nich nic. Znali praktycznie wszystko o mnie. Co lubię, a czego nie, jakiej muzyki słuchałam czy też czego nienawidzę jeść, ile średnio śpię. Wszystkie te informacje znalazłam na jednej kartce zapisane w równym rządku, gdzieś pośród innych kartek w segregatorze . Było ich dosyć sporo i od czasów "przeprowadzki" nie raczyłam ich dotknąć, gdyż (moim zdaniem) byłoby to naruszenie informacji prywatnych. Ale nie tym razem. Musiałam wiedzieć jak najwięcej i co się działo konkretnie w życiu.

W końcu odpuściłam i usiadłam na brzegu łóżka. Tak naprawdę nic ciekawego nie znalazłam oprócz szkicownika i ulubionych ołówków. Nie dziwiłam się temu po tym jak znalazłam tę kartkę. Miałam wrażenie, że już nic mnie nie zaskoczy. Zdałam sobie wtedy, że nie miałam przy sobie telefonu. Podczas przeszukiwania wszystkiego nie mogłam go znaleźć więc zaczęłam się domyślać, że ma go najprawdopodobniej Kihyun. Nie stresowałam się, że nie mam go, wręcz można by było powiedzieć, że cieszyłam się, że go nie miałam. Przydałoby mi się od niego odpoczynek. W nim siedziałam dużo czasu. Starałam się zyskać przyjaciół online, gdyż nikt mnie nie lubił. Nikt oprócz Changkyuna, Hoseoka i przede wszystkim Kihyuna. Jedyna rzecz, która została po moich rodzicach to podarowany przez tatę zegarek, który nadal działał. Znaczył dla mnie dużo, pomimo w jaki stan zapędził się ojciec.

Usłyszałam pukanie do drzwi i od razu oderwałam się z miejsca i jak najszybciej pobiegłam otworzyć je. W przejściu stał uśmiechnięty Wonho, ubrany podobnie do mnie.

-Możemy iść?

Kiwnęłam głową i poszliśmy. Szliśmy wzdłuż korytarza, który zdawał się nie mieć końca. Moją uwagę przykuły jedne drzwi pomalowane na czarno. Weszliśmy po prostu, nie myśląc, że tam ktoś może być. Ujrzałam wielką salę taneczną, w której tańczył jeden z siódemki. Jeden z nowych, których jeszcze nie poznałam. Zdążyłam mu się już przyjrzeć i dostrzegłam bardzo jasne, błękitne włosy prawie, że białe. Jego niebieskie oczy wypełnione miłością i delikatnie różowe, pełne usta.

-Won, teraz my.

-Rozumiem - podszedł do mnie pewnie i wyciągnął rękę - Chae Hyungwon. Wiem, Amelia. Mi też ciebie miło poznać - uścisnęłam jego dłoń i lekko zdezorientowana pokiwałam głową.

-Wonho mam pytanie. Czy każdy z was ma inny kolor włosów?

-Tak. Każdy jest oryginalny i ma swoje znaczenie.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kihyun's Blood | yoo kihyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz