Część trzydziesta: ciche miejsce

129 9 2
                                    

-Znowu jesteś sama. Gdzie jest ten twój chłoptaś z zielonymi włosami? - śmiech na sali był nieunikniony. Nadal nie wiedziałam co się stało z Yoongim. Inni również nie wiedzieli na moją niekorzyść. Przez ostatnie dnie nie mogłam przestać o nim myśleć. Żadnego znaku od niego. - Spójrz na siebie, wyglądasz jak potwór. A może zakochałaś się w nim i teraz tęsknisz? - to prawda. Wyglądałam jak potwór, ale nie zakochałam się. Definitywnie, po prostu martwiłam się o niego. Co przyjaciel ma zrobić w takiej sytuacji, cieszyć się z jego zniknięcia?

Nie odpowiadałam nawet wzrokiem na takie komentarze. Nie miałam na to siły i ochoty. Niestety za moje zachowania byłam obsypywana coraz to dziwniejszymi i coraz gorszymi komentarzami. 

Z dnia na dzień było coraz gorzej. Niszczenie moich rzeczy, ciągnięcie za włosy, rzucanie we mnie rzeczami było już normą i zdawało się, że każdy musiał pomyśleć o mnie coś niemiłego. Śmiechy rozchodziły się kiedy stawała mi się krzywda. Tworzyła się swego rodzaju grupa osób które mnie nienawidzą za byle jaki powód. Wszelkie błędy były mi wytykane na każdym kroku. Oczywiste, prawda? Również nie płakałam, przynajmniej nie w szkole. Grunt to nie pokazywać swoich emocji gdyż tego chcą osoby znęcające się.

Tej przerwy otrzymałam połączenie telefoniczne. Odebrałam jak najszybciej i w zasadzie nie patrzyłam kto dzwoni, ale byłam w stanie szybko rozpoznać znajomy głos Minhyuka. Udałam się w najcichsze miejsce jakie zdołałam znaleźć w szkole, przynajmniej mi się tak wydawało. Dach szkolny był jedną z lepszych opcji dlatego tam się udałam.

-Słuchaj uważnie. Najprawdopodobniej podczas twojej lekcji Wonho przyjedzie cię odebrać. Sytuacja wyjątko... - nim zdążył dokończyć zdanie, mój telefon został mocno wyrwany mi z ręki i zniszczony nim zdążyłam zareagować.

-Nie wiesz, że w szkole nie można używać telefonu? Szkoda, że nie zdążyłem zobaczyć z kim rozmawiasz. W sumie mogłem chwilę pomyśleć zanim się rozbił. Będziesz miała teraz nauczkę - stałam z szeroko otwartymi oczami. Jeszcze chwilę temu nie wiedziałam co się stało. Pierwsze łzy wydostały się z moich oczu. Miałam ochotę krzyczeć, płakać ile tylko się dało. Po prostu opadłam na kolana i szlochałam cicho.

-Kurwa uspokój się i nie rycz. Czemu każda laska ryczy po tym jak jej się coś zniszczy? - widać było od razu, że nerwy u niego brały górą. Żyły na dłoniach stały się mocno wyraziste i widoczne na pierwszym planie. - Mam do ciebie tylko jedną sprawę. Gdzie jest ten twój chłopak z zielonymi włosami? Jeżeli nie chcesz by coś jeszcze zostało zniszczone to odpowiadaj szybko.

-Nie wiem bo sama go szukam od wielu dni - czy prawda może brzmieć jak kłamstwo? U mnie zdecydowanie tak wyglądało. Nie minęła chwila i poczułam jak chłopak łapie mnie za kołnierz i podnosi ku górze. Czując mocny uścisk na szyi chwyciłam swoimi dłońmi jego ręki. Zamknęłam oczy ze strachu. Mój oddech powoli zanikał, a ja bojąc się o własne życie starałam się wyrwać. Kiedy tylko je otworzyłam zobaczyłam, że pode mną nie było gruntu. - Zrozum powagę sytuacji i śpiewaj szybko gdzie on jest jeżeli życie ci miłe.

-Nie potrafisz zrozumieć, że ja sama nie wiem?! Odstaw mnie już - to były ostatnie słowa jakie zdołałam wypowiedzieć zanim zabrakło mi powietrza. Czucie w mięśniach zanikało powoli i miałam coraz mniej siły by się go trzymać.

-Jak sobie życzysz - puścił kołnierz i zaczęłam spadać na dół oczekując najgorszego.





Po tej sesji mx gdzie wszystko jest złote umarłam. Definitywnie 

Nie daje zdjęcia bo nie wypada przy takim obrocie akcji 

Kolejny za tydzień

Kihyun's Blood | yoo kihyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz