Część trzynasta: Jooheon

213 12 2
                                    

Świat jest dziwny i piękny jednocześnie.

To pierwsze zdanie jakie przeczytałam na kolejnej kartce znalezionej w tamtym pokoju. Może byłam nierozważna i głupia, że tam znowu poszłam, ale tym bardziej uważałam. Przeszukałam wiele książek, zeszytów, pamiętników, losowych kartek czy segregatorów. Część była mocno poniszczona, zalana krwią bądź czymś innym co utrudniało odczytywanie czegokolwiek. Tak naprawdę wzięłam do pokoju dość sporą część rozpisek. Wiedziałam, że to sekret tej posiadłości, ale chciałam znać prawdę. Przede wszystkim kim byłam w przeszłości jako inna osoba jak i również co się stało z światem. Wydawało mi się niedorzeczne to czego się dowiadywałam. Skrywa w sobie wiele sekretów którzy jedynie niektórzy znali.

Alexandra ---- diary

-----

"Dowiedziałam się, że kiedyś gdzieś na tym terenie toczyły się krwawe wojny pomiędzy ludźmi, a wampirami. Wygrali ci drudzy uśmiercając większość tutejszej żyjącej ludności prawie do zera. Tym którym udało się przeżyć uciekli do odległych lądów unikając bolesnej śmierci. Od tamtej pory jeżeli jakikolwiek człowiek przekroczy ten teren jest skazany na śmierć, której nie może uniknąć. Rodzina królewska obserwuje te tereny co jakiś czas. Jeżeli by mnie znaleźli to bym została zabita czy by mnie uratował Kihyun?

Widziałam ich raz. Trzymali ------ za szyję boleśnie go dusząc. Cała jego szyja i twarz została pokryta krwią, najpewniej jego. Najdziwniejsze, że nie było Kihyuna w pobliżu by go uratować. Wyglądał jakby był bliski śmierci.

Usłyszałam w pewnym momencie:

-Mów gdzie ją macie.

-Nie ma jej tu. "

-----------

Schowałam pierwszą kartkę myśląc tak naprawdę nad jej sensem. Tak naprawdę inne nie dawały żadnych wskazówek jedynie powodowały jeszcze większy mętlik w mojej głowie powodując, że nie wiedziałam w końcu o czym myśleć. Schowałam wszystko w szafkę szczelnie by nikt nie pomyślał o tym, że mogę je przetrzymywać. Serce mi biło ze stresu myśląc o konsekwencjach jakich bym mogła doświadczyć gdyby którykolwiek by się dowiedział o tych skrawkach papieru przebywających w moim pokoju.

Chciałam jak najszybciej pójść spać ze względu na strach w mojej duszy. Wykąpałam się w gorącej kąpieli która znaczniej mnie uspokoiła. Tak naprawdę po tym położyłam się z zamiarem zaśnięcia i gdy już zasypiałam to ktoś się położył zna mną. Objął mnie wokół talii i po prostu leżał. Nie ruszał się dalej.

-Spokojnie, nic ci nie zrobię. - odwróciłam się i ujrzałam ledwo w świetle księżyca Changkyuna, który mi się uważnie przyglądał. Jego czupryna lśniła i wydawała się wręcz srebrna. Uśmiechał się lekko, a w jego oczach pojawiły się małe iskierki. Przytulił mnie, a ja oddałam uścisk. Poczułam również przez chwilę współczucie. Patrzył na mnie jakbym była dla niego skarbem.

-Śpij spokojnie.

_____________

Leżałam sama na drodze. Wszystko było zarośnięte, zniszczone, zaniedbane. Wszędzie budynki i domy walały się tworząc wysypisko. Żadnej żywej duszy. Nikogo nie było w pobliżu. Ubrana w cienką sukienkę w beżowym kolorze udałam się po prostu przed siebie. Wokół padał śnieg, tworząc piękny ale zarazem tajemniczy krajobraz zniszczonego miasta. Ludzka wojna doprowadziła do rozniesienia w pył to co było wokoło. W tamtym momencie skupiłam się na znalezieniu schronienia, które by mi pozwoliło przeżyć tamtejszy dzień. Nic nie znalazłam dobrego. Co jakiś czas można było zauważyć ciała leżące w kałuży. Były to osoby martwe. Często traciły dużo krwi na skutek ogromnej ilości ran. Miasto zostało doszczętnie zrujnowane.
To moje najwcześniejsze wspomnienia.

Moje znaczy czyje, może jednak jej?

_____________

-

Changkyun, wiesz gdzie wychowywała się Alexandra? - spojrzał się przelotnie na mnie po czym odszedł bez słowa. Wyszłam na korytarz próbując go dogonić. Poddałam się szybko bo czułam się wyjątkowo słaba, ale wracając spotkałam kogoś innego, kogoś kogo nie widziałam jeszcze. Posiadał pomarańczowe włosy. Od razu przypomniała mi się notatka, którą Alexandra zostawiła. Należy do Klanu S, ale nie wyglądał na kogoś kto by mógł kłamać. Wręcz przeciwnie. Za nim szedł Kihyun.

-Amelia, to jest Jooheon. Nie miej do niego złych intencji. - podaliśmy sobie nawzajem ręce i odeszliśmy w przeciwną stronę. Czułam na sobie palący wzrok Kihyuna, ale postanowiłam go zignorować.

Klan S - Jooheon













Czasami się zastanawiam o czym ja dokładnie pisze... :*

Co to tego miasta zniszczonego to polecam sobie jakieś wyszukać z gier np The Last of Us bo tam są dobre ujęcia
Łatwiejsze do wyobrażenia wtedy będzie

Kihyun's Blood | yoo kihyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz