9.

1K 60 20
                                    

"Czuję, że sama sobie tego nie zmyśliłam,
Kolejnej z dróg, szukając znów
Czuję jak w moim sercu rodzi się nadzieja,
Gdy biegnę już, kolejną z dróg..."

Baker była niewymownie wdzięczna swoim znajomym za wszystko co dla niej zrobili. Dzięki Weasleyom mogła się choć na chwilkę odprężyć, odpocząć i zapomnieć o wszelkich kłopotach. Wcześniej nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo potrzebowała kogoś z kim mogłaby się pośmiać. Dzięki temu zastrzykowi energii miała siłę na zmierzenie się z kolejnym, bynajmniej nie lekkim dniem. Do wszystkiego podchodziła teraz z większą energią i optymizmem. Dziewczyna wolała nawet nie myśleć, co by się z nią stało gdyby nie bliźniacy oraz Ginny. W tamtym czasie nie potrzebowała właśnie niczego więcej niż ich towarzystwa. Co prawda Matt i Cathy także nie byli bierni, ale sama Annie nie miała dla nich zbyt wiele czasu. Oboje się o nią martwili i ona doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale chwilowo nie miała czasu na uspokajanie ich. W sumie każde z osobna zamiast ratować jej dobre samopoczucie tylko dorzucało zmartwień swoim podejściem do tych spraw i typowym dla obojga czarnowidztwem. Wiedziała że spotykają się teraz bez niej ale nie miała im tego za złe. Przecież nie byli nierozłączni.

W tej chwili dziewczyna nie potrzebowała przecież zdołowania tylko pocieszenia. Z tego też powodu starała się unikać Matta oraz Cathy. Przynajmniej do czasu, kiedy będzie miała siłę zmierzyć się z ich rzeczywistością.

W tym ciężkim okresie wielką podporą dla Ann stał się jej kuzyn, którego wcześniej chyba nie doceniała. Właściwie myślała, że ich relacja jest jednostronna i to ona zawsze pomaga mu. Okazało się że to nie prawda, gdyż otrzymywała od niego naprawdę ogromne wsparcie.

Ojciec Annie był charłakiem. Baker nie miała okazji poznać rodziny od strony swojego taty. On sam nigdy o nich nie mówił, wspominał jedynie swoją matkę, która go wychowywała i po której otrzymał nazwisko. Był ślubnym dzieckiem, ale jego matka uparła się by przyjął jej nazwisko i dobrze się stało, bo gdy okazało się, że jest charłakiem rodzina jego ojca się go wyparła. Rodzice nigdy nie wspominali o jej dziadkach wiele. Powiedzieli jej tylko, że zmarli jeszcze zanim ona skończyła rok. O dalszej rodzinie nigdy nie rozmawiali. Do czasu Bitwy o Hogwart. Kiedy Voldemort upadł Alan postanowił wyjawić córce historię swojej rodziny. Jego ojcem był Gabe Zabini, brat Celestyny Zabini. Annie nie zdawała sobie sprawy z tego, że przez pewien czas chodziła do szkoły ze swoim kuzynem Blaisem Zabinim. Nic dziwnego, że rodzina ojca wyrzekła się go. Jako charłak stanowił plamę na ich honorze. Byli typowym, arystokratycznym rodem i wyznawali wszystkie uprzedzenia typowe dla swojej klasy. Ann zdawała sobie sprawę z tego, że jej kuzyn gardził ludźmi jej pokroju. W końcu jej matka była mugolaczką.

Pomimo tego jakiś czas po wojnie dziewczyna zdobył dane oraz adres kuzyna. Nie zastanawiając się za wiele, nie przejmując konsekwencjami, pojechała we wskazane miejsce i zapukała do drzwi. Za nimi odkryła młodego, jak ona człowieka zagubionego w świecie i w samym sobie. Kuzyn był w opłakanym stanie. Właśnie przeżywał śmierć swojej matki (ojca nigdy nie poznał). Do tego wszystkiego doszło zakończenie wojny; przygnębienie, jakie przygniatało wszystkich w tamtym okresie było ogromne. Chłopak przechodził silne załamanie nerwowe.

Annie doskonale pamiętała ten zimny wzrok, którym ją obdarzał, gdy opowiadała swoją historię. Cyniczne słowa "jakie to wzruszające!" boleśnie ukłuło wtedy jej serce. A sarkastyczne "fajnie, że wpadłaś, ale muszę coś załatwić" i zatrzaśnięcie drzwi przed nosem pozbawiło jej wszelkiej tak żywej wówczas nadziei.

Jednakże dziewczyna nie potrafiła się poddać. Widziała w jego oczach ból i potrzebę pomocy. Postanowiła wtedy, że za wszelką cenę pomoże swojemu krewniakowi. W końcu był najprawdopodobniej jedyną rodziną jaka pozostała jej poza rodzicami.

Niepewne Marzenia ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz