Rozdział 3 cz.3

221 37 7
                                    

Zanim wyszła do miasta, Mina jeszcze dyskretnie wślizgnęła się do kuchni, by podkraść szklankę oraz nalać sobie do niej wody. Może i zjadła bulion na obiad, lecz nie zaspokoił on w pełni jej pragnienia.

Pani Schmalz gdzieś zniknęła, więc nikt nie przeszkodził szesnastolatce. Dziewczyna nie zamierzała zbytnio kusić losu, dlatego też chciała wyjść od razu, gdy skończy, jednak zapisany kawałek papieru na stole zwrócił jej uwagę.

Nie potrafiła powstrzymać swojej ciekawości, od razu wzięła go do ręki i zlustrowała. Dotyczył on podziękowań dla właścicielki sierocińca za przyjęcie rodzeństwa Vogel pod swój dach i został podpisany przez samego burmistrza miasteczka. Mina nie sądziła, że burmistrz w jakiś sposób zaangażował się w ich sprawę i nie wiedziała, czy nie powinno ją to zmartwić.

Położyła list w tym samym miejscu, w którym go znalazła, zanotowała sobie w pamięci, by poinformować swojego brata o sprawie i pośpiesznie wybiegła z domu.

Gdy wyszła na ulicę, zwolniła oraz spróbowała odtworzyć drogę, którą prowadziła ich Agatha niespełna dwie godziny wcześniej. Na jej szczęście szpital był dosyć wysokim budynkiem i po chwili mogła zobaczyć jedną z jego wież, więc dotarcie do celu nie sprawiło Minie większego problemu.

Jedynym co lekko drażniło nastolatkę, okazały się nieustające ciekawskie spojrzenia mijanych ludzi. Myślała, że dzięki nowym, dopasowanym do miasteczkowej mody ubraniom zdobędzie anonimowość. Najwyraźniej wciąż posiadała jakieś przyciągające uwagę cechy lub ludzie zdążyli dobrze poznać jej twarz. Wolałaby nie zostać tą inną dziewczyną do końca pobytu. Szczególnie że nie miała pojęcia, kiedy ten koniec nastąpi.

W szpitalu musiała poczekać około dziesięciu minut, zanim ktoś zaprowadził ją do sali, w której leżała jej matka. Mina przyjrzała się kobiecie ze smutkiem. Wyglądała źle, całe jej ciało pokrywały siniaki oraz opatrunki. Mimo to oddychała spokojnie, jakby spała i mogła otworzyć oczy w każdym momencie.

Nastolatka usiadła na brzegu łóżka, a następnie wsunęła swoją dłoń w dłoń matki. Nigdy nie czuła się z nią blisko związana. Barbara Vogel często irytowała dziewczynę swoją dziecinną naiwnością, jednak Mina wciąż darzyła ją miłością, jaką córka powinna darzyć matkę. Ostatnim czego by chciała była śmierć kobiety, dodatkowo w takim miejscu.

Dlatego, gdy po kolejnych dwudziestu minutach oczekiwania zjawił się lekarz, Mina postanowiła zrobić wszystko, aby zadbać o odpowiednią opiekę medyczną dla nieprzytomnej.

Jednakże doktor Gelb poinformował ją, tak jak z rana przekazał Theo, że szpital nie dysponuje odpowiednim sprzętem, żeby mogli wystawić jakąkolwiek pewną diagnozę. Również ponownie obiecał, iż zaopiekują się kobietą najlepiej, jak będą w stanie, po czym pośpiesznie opuścił salę.

Mina westchnęła ze zrezygnowaniem. Doktor dostarczył jej kolejnego powodu, by jak najszybciej znaleźć sposób na przekroczenie bariery. Na zewnątrz mogła bez problemu zapewnić matce przyzwoite leczenie, normalny szpital z odpowiednio wyszkoloną kadrą po studiach medycznych.

Dziewczyna przyłożyła ręce do czoła. Spróbowała przypomnieć sobie coś przydatnego. Odtworzyła w pamięci cały przyjazd do miasteczka, rozmowy z mieszkańcami, ich komentarze czy krzyki.

Nic nie wpadało jej do głowy. Ze zrezygnowaniem podeszła do okna. Pokój ich matki znajdował się z innej strony niż ten, w którym położono wcześniej rodzeństwo, więc widok również był inny. Mina zobaczyła kilka domków, a za nimi pole oraz wzgórze, porośnięte drzewami. Na szczycie wzgórza stał ogromny, gotycki zamek. W porównaniu do miasteczka nie wydawał się ani trochę zaniedbany i niezaprzeczalnie przyciągał wzrok.

Legenda Zapomnianego MiasteczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz