Rozdział 19 cz.1

173 25 8
                                    

Przez cały następny dzień Mina nie potrafiła otrząsnąć się po widoku tajemniczej kobiety. Na początku jej nie poznała, lecz po dłuższym spojrzeniu na złociste loki, przypomniała sobie swój krótki sen z dnia, w którym przybyli do miasteczka.

Już wcześniej podejrzewała, że jej sny posiadają jakieś mistyczne znaczenie. Mimo to dopiero po ujrzeniu tamtej postaci zrozumiała, że musiała z kimś o tym porozmawiać. Jedynym słusznym wyborem wydał jej się Gerhard. Jak dotąd chłopak służył dziewczynie za swojego rodzaju przewodnika po nadnaturalnym świecie i stosunkowo dobrze mu to wychodziło. Zarazem musiała wymyślić jakiś pośredni sposób na zapytanie o prorocze sny, bez zdradzania, że to właśnie ona je miała.

Przed kolejnym spotkaniem z mieszkańcem zamku czekało ją jeszcze przesłuchanie rodziny Hansa. Theo wyglądał na bardzo podekscytowanego, dzięki możliwości poznania kolejnych szczegółów na temat życia ich ojca i zestawienia ich z tym, co przeczytał w jego ostatniej książce.

— Tak w ogóle, mógłbyś mi ją streścić? — Mina zapytała brata w odniesieniu do powieści, zawierających rzekome wspomnienia Friedricha Herschela. Jedli właśnie śniadanie, unikając tematu ich dzisiejszych planów, żeby nie denerwować babci.

— Wczoraj przecież jeszcze chciałaś ją przeczytać — westchnął Theo.

— Spojrzeć. Szukałam jednego fragmentu... z pewnego powodu. I tak jak zakładałam, był istotny. Dlatego pomyślałam, że warto dokładnej poznać inne fragmenty.

— Wiesz, że wyrażenie „z pewnego powodu" brzmi bardzo podejrzanie. — Brat posłał jej znaczące spojrzenie. — Chcesz mi o czymś powiedzieć?

— Tak. Niedługo. Jeszcze nie wiem, czy to coś... na tyle ważnego. — Znała podejście Theo do spraw nadnaturalnych, więc bała się przedstawić mu swoje odkrycia.

— Skoro tak twierdzisz — westchnął. — Prawdopodobnie zaraz wparuje tu Greta, więc powinniśmy się zbierać. Babciu, wychodzimy na spacer!

— Nie chcecie zaczekać na Gretę? Specjalnie robię dla was owocowy deser na południe. — Babcia wyszła z kuchni ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. — Zostańcie jeszcze z dwie godzinki.

— Naprawdę chętnie byśmy zostali, ale nie chcemy wam przeszkadzać. Bardzo lubimy Gretę, tylko mamy wrażenie, że nieco ją rozpraszamy. A przecież przychodzi tu, by kształcić się jako ogrodniczka. Mamy poczucie winy, że przez nas nie robi tego tak dobrze, jak powinna. — Dyplomatyczny ton Theo szybko przekonał Johannę Herschel, która dodatkowo przyznała mu rację i pochwaliła jego wybór. 

Legenda Zapomnianego MiasteczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz