Rozdział 13

186 32 6
                                    

— Zostaw ją!

Ostatni raz był równie wdzięczna Gerhardowi, gdy uratował ją przed Herr Hagerem. Miał niemal idealne wyczucie czasu, choć mógł przeszkodzić synowi burmistrza trochę wcześniej.

Moritz ze zdziwieniem odwrócił głowę, a jego niebieskie oczy ujrzały pięść mieszkańca zamku. Uderzenie powaliło blondyna, dzięki czemu Mina otrzymała możliwość odetchnięcia.

Chwilę zajęło jej, nim doszła do siebie. Kiedy wreszcie odzyskała wszystkie zmysły i potrafiła stanąć o własnych nogach, bez zawrotów głowy, dostrzegła walkę, która wywiązała się pomiędzy chłopakami.

Nie dostała nigdy tytułu specjalistki od bójek, jednak od razu zauważyła, że Moritz wygrywa. Był postawniejszy i niezaprzeczalnie silniejszy od Gerharda, więc nie zdziwiło jej, iż szybko zyskał przewagę.

— Przestańcie — wrzasnęła na całe gardło, chcąc oszczędzić Gerhardowi urazów. Żaden z chłopaków jej nie posłuchał i kontynuowali agresywną szamotaninę. Zobaczyła szkarłatne plamy na fragmentach ich koszulek, co jeszcze bardziej ją zaniepokoiło. Przypuszczała, że to krew mieszkańca zamku pobrudziła ubrania młodzieńców.

Dziewczyna chciała już zaatakować Moritza od tyłu, aby pomóc przyjacielowi, jednak niespodziewanie spodnie blondyna stanęły w płomieniach. Syn burmistrza odskoczył gwałtownie i krzyknął. Jego oczy błyszczały przerażeniem. Z paniką zaczął ściągać z siebie dolną część ubioru.

W tym samym czasie Gerhard szybko się pozbierał, podbiegł do Miny, pociągnął ją za rękę i razem pobiegli w stronę zamku. Adrenalina dodała im energii, szesnastolatka nie pamiętała, kiedy ostatnio pokonała kilkaset metrów pod górę w czasie nie dłuższym niż trzy minuty.

Gdy chłopak otworzył masywne wrota, nastolatka bez zastanowienia wbiegła do zamku. Pomimo pozorów, tam zagrożenie nie minęło.

Stanęła w korytarzu, chcąc odetchnąć, lecz poczuła za sobą spięte ciało Gerharda. Powolnym krokiem ruszyli do salonu, a Mina od razu objęła wzrokiem ciemne pomieszczenie, w poszukiwaniu niebezpiecznej kukły Herr Hagera. Na szczęście nie było po nim śladu.

Postanowiła zapytać młodzieńca, co teraz zamierzali uczynić, jednak zanim zdążyła, on przyłożył palec do ust, a drugą ręką wskazał na schody. Nastolatka kiwnęła głową i podążyła za chłopakiem, uważnie stawiając stopy. Nie chciała wywołać skrzypienia drewnianej podłogi.

Weszli na pierwsze piętro, a po przejściu kilku korytarzy zaprowadził ją na drugie. Tam wziął nastolatkę za rękę i zabrał do jednego z bliższych pokoi. Gdy stanęli w środku, a Gerhard cicho zamknął drzwi, Mina znowu spróbowała przemówić, ale młodzieniec ponownie jej przeszkodził.

Nagle usłyszeli kroki na korytarzu, zbyt delikatne jak na Herr Hagera.

— Na wszelki wypadek poszukaj ukrycia — szepnął, a następnie wyszedł z pomieszczenia.

Dziewczyna rozglądnęła się po pokoju. Ogromne dwuosobowe łóżko przykryte czerwoną pościelą, okno zasłonięte ciemnymi firankami, proste, drewniane biurko z lustrem oraz wielka, wiktoriańska szafa. Miała wrażenie, że jest w pokoju zamkniętej w wieży księżniczki.

Usiadła na łóżku i przez chwile rozmyślała nad potencjalną kryjówką. Ostatecznie padło na szafę. Nie zamierzała od razu do niej wchodzić, lecz usłyszała rozmowę, więc obleciał ją strach.

Po chwili kucała w ciasnym meblu, otoczona przez zmyślne sukienki w pastelowych kolorach, a niedaleko dobiegała ją stłumiona konwersacja Gerharda z jakąś kobietą. Nie podnosili głosów, dlatego też nie potrafiła zrozumieć dokładnego tematu, o jakim rozmawiali. Miała tylko nadzieję, że nie dotyczył on jej. Szczególnie niepokoiły ją obrażenia odniesione przez Gerharda, które były widoczne na pierwszy rzut oka. Jego rozmówczyni na pewno od natychmiastowo je spostrzegła.

Legenda Zapomnianego MiasteczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz