[17]

347 25 5
                                    

Podeszłam do niego od tyłu, miałam zamiar go wystraszyć. Cicho i powoli się skradałam, wyciągnęłam ręce i krzyknęłam:

-Bu!

On się nie wystraszył, odwrócił się spokojnie do mnie.

-Nie tak łatwo jest mnie przestraszyć.- powiedział. Wstał i zbliżył się do mnie by przytulić się na przywitanie. Następnie usiedliśmy na ławce, spojrzeliśmy na siebie.

-To co będziemy dzisiaj robić, może masz jakieś plany na dzień dzisiejszy? - spytałam się z nadzieją, że ma jakieś ciekawe zajęcia dla nas.

-A mam- odpowiedział, jego wyraz twarzy wyglądał jakby szukał miejsc, gdzie można by coś porobić.

Wstał i złapał mnie za rękę. Wyszliśmy z parku, nie wiedziałam gdzie on ma zamiar mnie zaprowadzić. Szliśmy małymi uliczkami, dalej trzymając się za rękę, szczerze niezbyt wiedziałam w jakiej części miasta jesteśmy. Kompletnie nie znałam terenu na którym się  znajdowaliśmy. Jednak nie obchodziło mnie to za bardzo, byłam z chłopakiem na którym mi zależało. Moje serce było wypełnione radością, jak mnie, chociaż przez tą chwilę przytulał, czułam sie wtedy jak najszczęśliwszy człowiek na ziemi.
Zauważyłam, że wyszliśmy z miasta, znajdowaliśmy się blisko pięknych ośnieżonych łąk. Wszędzie było pięknie biało, uwielbiałam to w zimie, puszysty, biały śnieg. W oddali zobaczyłam jakiś niewielki, oświetlony budynek. Okazała się to małai bardzo urocza kawiarenka. Weszliśmy do niej, było tam jasno i przejrzyście. Wszytko było białe oraz pudrowe, nie byłam za bardzo dziewczęca, jednak to miejsce mi się bardzo podobało. Zdjął ze mnie płaszcz i odsunął krzesło, kelnerka podeszła do naszego stolika i dała nam karty menu.

-Zamawiaj wszytko co tylko zechcesz- powiedział zza karty. Wybralam szarlotkę oraz białą, gorąca czekoladę. Podeszła do nas kelnerka

-Zdecydowani? - spytała.

-Tak, dla mnie poproszę francuskie ciastko oraz herbatę z miodem i cytryna- powiedział Ivan i spojrzał na mnie.

-Ja poproszę szarlotkę oraz biała czekoladę do picia- powiedziałam i uśmiechnęłam się.

-Dobrze, dziękuję-powiedziała z szerokim uśmiechem, kelnerka i odeszła.

Ciągle patrzylismy sobie głęboko w oczy, jednakże z naszych ust nie wybrzmiewał żaden dźwięk. Złapał moja rękę, która leżała na stoliku.

Pani przyniosła zamówione przez nas rzeczy, nigdy się nie zachwycałam jedzeniem, ale to było bardzo urocze. Czekolada przybiesiona w kubku z misiem z różowymi piankami, a szarlotka z lodami truskawkowymi i ciepła bitą śmietana. Oby było pyszne, tak jak to pysznie wygląda.

-Jak odkryłeś to piękne miejsce? - spytałam.

-Kiedyś się zgubiłem i wyszedłem aż za miasto, ale natknąłem się na tą kawiarenkę i zdołałem jakoś wrócić do domu. Ostatnio mi się przypomniało o niej, więc stwierdziłem, że można cię tu zabrać na randkę- odpowiedział na moje pytanie. Czułam jak robi mi się coraz gorąco, myślałam że jest to zwykłe przyjacielskie spotkanie, ale okazało się że jest to randka. Z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej dziwnie. Była to moja pierwsza taka prawdziwa randka, a nie jak robił mi mój brat jak byłam mała. Zabierał mnie do kawiarni obok naszego domu i mówił mi, że jest to randka.

Po skończonym posiłku, chłopak zapłacił i wyszliśmy na dwór. Szliśmy długa ulicą aż nie skręciliśmy na piaszczystą drogę. Niedaleko płynęła mała, rwąca rzeczka nad którą był postawiony mały, drewniany mostek. Weszliśmy na niego i stanęliśmy na nim. Cały czas patrzyłam na płynąca rzekę. Ivan podszedł bliżej mnie, odwróciłam się w jego stronę, on uklęknął na jedno kolano i wyciągnął małe pudełeczko.

Moja mała dziewczynka || Yuri Plisetsky ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz