[06]

986 85 11
                                    

    Wyszliśmy na boisko szkolne. Poszłyśmy za szkołę, żeby na spokojnie porozmawiać. 

    —O co poszło?— spytałam siadając na ławce. Dziewczyny również usiadły koło mnie.

    —Aż tak dobrze tego nie pamiętam...— zamyśliła się. —Zaczęła mnie zaczepiać i rozsiewać straszne plotki o mnie, które nie były prawdziwe, a także obróciła moich przyjaciół przeciwko mnie—zacisnęła dłonie w piąstki. Spojrzałam jej w oczy, były zaszklone i wyglądały jakby miały za chwile z nich polecieć łzy. Złapałam ją za rękę. 

    —I zdenerwowałaś się i tak bardzo, że nie zdołałaś opanować swoich emocji, prawda?—powiedziałam. Czarnowłosa przytaknęła głową. 

    —Tak...prawie udało mi się ją pokonać, ale odciągnęła mogą uwagę od tego i zadała trzy, ale mocne ciosy we mnie i przez to straciłam przytomność, co spowodowało, że trafiłam do szpitala.—dziewczyna nie powstrzymała łez, które zaczęły spadać jej po polikach. Sara objęła ją ramieniem i próbowała uspokoić. 

    —A mogłabyś powiedzieć jak można ją pokonać?—spytałam. 

    Dziewczyna pokręciła głową.

    —Nie chce tutaj mówić , bo ktoś może nas podsłuchiwać—szepnęła.

    —Może chciałabyś się przejść i nam powiedzieć?—spytała Sara nadal ją obejmując.

    —Nie wiem...ktoś z jej sprzymierzeńców może za nami chodzić i podsłuchać

    Sara pokiwała głową i dodała: 

    —Ma wielu ludzi, którzy ją uwielbiają i mogą teraz nas obserwować z każdej strony

    Wstałam z ławki, stanęłam przed nimi. 

    —To sama coś wykombinuję—odparłam i poszłam w stronę drzwi do wejścia od szkoły.

    Obie dziewczyny poszły za mną. Za dwie lekcje miałam się potkać z Anastazją. Musiałam opracować jakiś plan. Usiadłam na korytarzu, wyjęłam brudnopis i długopis. Zaczęłam obmyślać moją strategię. Ciężko mi to szło, nic mi nie przychodziło do głowy. Chyba będę musiała improwizować, nie przeszkadza mi to zbytnio. 

    Lekcje mijały bardzo wolno. Byłam podekscytowana tym wszystkim. Usłyszałam dzwonek kończący lekcję. Cała klasa szybko wybiegła z sali. Na pewno wszyscy już wiedzieli co się będzie teraz działo. Udałam się z koleżanką na dwór przed szkołę. Była tam cała gromada uczniów. Zobaczyłam między nimi, wyglądającą na bardzo pewną siebie, Anastazję. Podeszłam do niej. 

    —No to jak, zaczynamy?— spytałam wyluzowana. 

    —Pewka— odpowiedziała obojętnie. 

    Wypluła gumę do żucia    i podała jednej z dziewczyn obok. Tłum nastolatków ułożył się w krąg, a w środku stałyśmy my. 

Moja mała dziewczynka || Yuri Plisetsky ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz