2.

778 41 0
                                    

-No dawaj, pukaj. -Ponaglałem go już nieco wkurzony tym całym zamieszaniem.

Staliśmy właśnie pod drzwiami mieszkania Taehyunga i jego rodziców. Wchodzenie tutaj okazało się męczarnią, bo czwarte piętro to dla mnie chyba zbyt wiele.
Jungkook stał jak zwykle z rękami w kieszeniach, żując gumę. Kompletnie nie zwracał uwagi na to, że już pewien czas minął odkąd tutaj weszliśmy i staliśmy jak dwa kołki pod cudzymi drzwiami.

-Ejj -Szturchnąłem go lekko, bo nie wyglądało jakby miał zamiar zapukać.

Momentalnie spojrzał na mnie ze zgrozą i gniewem w oczach.

-Co ty robisz? -Podniósł nieco głos, marszcząc przy tym śmiesznie nos.

-Ojej, znalazł się pan nietykalny. -Parsknąłem, wywracając przy tym oczami.

On to miał swoje chumorki. Czy naprawdę aż tak łatwo go rozzłościć? Może on serio ma nerwicę?
Przyjżałem mu się z niepokojem, zastanawiając się nad jego niewykrytą chorobą.

-Dobra, pukam. -Stwierdził wreszcie pewnym tonem, robiąc krok w stronę drzwi.

Zapukał 2 razy, bardzo mocno.
Niestety odpowiedziała nam głucha cisza. Odwrócił się w moją stronę, po czym przeczesał swoje różowe włosy palcami.

-Nie ma go. -Skwitował z lekkim zawodem.

Patrzyłem na niego i niezbyt wiedziałem co powiedzieć. Prawda jest taka, że się kompletnie nie znamy, a ja tutaj wylądowałem z nim zupełnie przypadkiem. Z tego co zaobserwowałem w szkole, mogłem jedynie śmiało stwierdzić, że chłopak był bardzo nerwowy i niecierpliwy. Nic więcej o nim nie wiedziałem. Prawdopodobnie nikt z naszej klasy oprócz Taehyunga go nie znał zbyt dobrze, bo różowowłosy cały czas spędzał z tamtym i naprawdę żadko widziało się ich osobno.
Wyciągnął z kieszeni telefon i po krótkiej chwili szukania czegoś, przyłożył użądzenie do ucha.
Odczekał parę sekund do włączenia się poczty, a następnie ponownie wsunął telefon do kieszeni.

-No nie ma go. -Powtórzył, tym razem jednak mocno zaciskając pięści i opierając się o drzwi.

-Weź ty się uspokój. -Powiedziałem, mocno zdziwiony jego zachowaniem.

Jak Taehyung wytrzymywał z kimś takim? Przecież z nim nie da się normalnie porozmawiać!
Jungkook zmierzył mnie wzrokiem z góry na dół, po czym lekko przymknął powieki i westchnął.

-W takim razie chodźmy go poszukać gdzieś indziej. -Zagadnąłem, przyglądając się Jeonowi.

Skoro i tak już nie ma nas w szkole, to przecież powinniśmy jakoś spożytkować ten czas.

-Gdzie mamy go szukać? -Zapytał, mrużąc lekko oczy.

Wyglądał co najmniej tak, jakby Taehyung nigdy nie chodził w żadne inne miejsca oprócz szkoły i domu.

-Sam powiedziałeś, że znam więcej normalnych miejsc niż ty. -Przypomniałem łaskawie, delikatnie się do niego uśmiechając.

-No dobra, to chodźmy. -Mruknął tylko, lekko odpychając się od drzwi.

-Potem tu wrócimy, bo może jego rodzice akurat przyjdą. -Dodałem pogodnie, nie tracąc wiary w to, że do mieszkania prędzej czy później ktoś zawita.

-Zobaczymy. -Odrzekł, schodząc już po schodach.
         
                           *****

-Nie no ty chyba sobie ze mnie żartujesz?! -Jungkook wręcz kipiał złością.

-Niekoniecznie. -Odparłem, ledwo powstrzymując się od śmiechu.

Widok aż tak zdenerwowanego Jeona był zabawny i straszny w jedym. Patrzył na mnie z mordem w oczach, a jego twarz przybrała dosłownie czerwony kolor. Powodem tego był fakt, że ponownie znajdowaliśmy się na szkolnym korytarzu.

Don't leave me //JiKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz