17.

588 36 3
                                    

2/3

-To jhak to jehest z tobą i i.. i Tae?? -Wydukał skołowany Yoongi, ledwo widząc na oczy.

Obecnie znajdowaliśmy się w jego właśnie domu. Z niewiadomego powodu siedzieliśmy na podłodze, tuż obok wielkiej, beżowej kanapy, opierając się o nią. Każdy z naszej czwórki wypił już po trzy piwa, a miętowowłosy razem z Jungkookiem postanowili poczęstować się również czymś mocniejszym, a mianowicie wódką.

-No kuurwaaa aishh... -Jeon zmarszczył śmiesznie brwi, a następnie przeczochrał sobie włosy, opierając brodę o zgięte kolano.

Nie wiem czy wszyscy czuli to samo co ja, jednak wokół mnie dosłownie świat wirował. Śmiałem się do siebie jak głupi, a najlepsze było to, że nikt nie zwracał mi na to uwagi i nie uznawał mnie za debila. Bawiłem się wręcz świetnie.

-Ale pfszyjacieleee! -Zarechotał głośno Jin, próbujący ponownie odkręcić butelkę z tym jakże niezwykłym trunkiem. -Czy thoo nie jest cikawe? -Zapytał nagle głosem bezbronnego dziecka, przez co nasza trójka z trudem, ale mimo wszystko skupiła na nim uwagę.

-Cu takhiego?? -Zaciekawiłem się, uśmiechając do każdego po kolei.

-Żhe Tae zniknoł! No pszepfadł! Mówie wam, noo co z nim? Jungkook? -Blondyn wpatrywał się w Kooka wyczekująco, prawdopodobnie nawet nie wiedząc, czy jutro oboje będą pamiętać tą rozmowę.

-Ja pierdholeee.. -Jęknął chłopak, spuszczając głowę tak, że nikt nie widział jego miny.

Po chwili zerknął na mnie zmęczonym wzrokiem, jakby czekając na moją jakąkolwiek pomoc. W tamtej chwili nie byłem w stanie normalnie myśleć. Jedyne, na co zwróciłem uwagę, to mocno zaczerwienione policzki chłopaka i smutno szklące się oczy.

-V wyjhehał.. Noo, ni ma goo. I nie bwendzie. Chyba.. -Powiedział pijańskim głosem, wyrywając Jinowi butelkę, z której zakrętką nadal się siłował.

Różowowłosy odkorkował ją jednym, zwinnym ruchem, a następnie nalał sobie pełny kieliszek. Wypił go na raz, odchylając się lekko do tyłu. Powtórzył to samo z kolejną porcją, po czym wytarł usta wierzchem dłoni i złapał głęboki oddech.

-Wijecie coo? -Zaczął, uśmiechając się delikatnie. -Moghe wam to... to powuedzieć? -Upewnił się, zwracając uwagę głównie na Yoongiego, który prawie że zasypiał.

Na słowa chłopaka uchylił powieki, kiwając twierdząco głową.

-Teghoo n.. nie, nie. Tegho nie wuidać. -Rzekł Jeon, bawiąc się pustym kieliszkiem.

-Czszego nue wuidacc? -Zapytałem niemrawo, patrząc na niego z troską.

Tak samo patrzył na niego Seokjin, a po chwili również Yoongi.

-Że mi jehest psz.. przykro mi.. -Wyszeptał rozkojarzony, wielkimi oczami rozglądając się powoli po pomieszczeniu. -Jaa.. ja teskhnie.. za .. za V. Baaahardzo -Przyznał Jungkook, a po jego policzku niespodziewanie spłynęła samotna łza, którą szybko starł, zapewne nie chcąc, by ktoś ją zobaczył.

Wszyscy ją widzieliśmy. Wszyscy widzieliśmy beznadziejny stan Kooka. Wszyscy powoli zaczynaliśmy odczuwać to samo, co on.

Don't leave me //JiKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz