13.

616 45 7
                                    

Kiedy się obudziłem, była godzina 10:37. Jungkook spał na kanapie w pokoju gościnnym. Wcześniej słyszałem jakiś szum, więc prawdopodobnie też już wstał. Mogłem stwierdzić, że czułem się całkiem dobrze w porównaniu do wczoraj.
Powoli podniosłem się i wyszedłem z pokoju. Żadnych zawrotów głowy. Po prostu genialnie.
Wszedłem do kuchni i pierwszym co zauważyłem, był Jungkook. Jungkook bez spodni, jedynie w czarnych bokserkach i żółtej koszulce, którą wieczorem zabrał sobie z mojej szafy. Opierał się o kredens, najwidoczniej czekając aż woda w czajniku się zagotuje.

-Ekhem -Chrząknąłem, by zwrócić na siebie jego uwagę.

Chłopak obrócił się w moją stronę, a na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.

-Hejka. -Przywitał się, mierząc mnie wzrokiem z góry na dół.

Podszedłem bliżej, by stanąć na przeciw niego. Wyglądał na jeszcze trochę zaspanego, jednak zważając na fakt, że dopiero co wstaliśmy, i tak prezentował się wyjątkowo dobrze. Różowe włosy odstawały mu na wszystkie strony świata, a usta miał lekko zaschnięte. Nawet tak wyglądał dobrze.

-Cześć. Może byś się ubrał? -Podsunąłem, marszcząc brwi z wątpliwym uśmiechem.

-Zawsze rano tak chodzę. -Stwierdził, robiąc wielkie oczy.

-Ale nie przyszło ci do głowy, że teraz jesteśmy u mnie? -Mruknąłem, ruszając w kierunku lodówki.

Wyjąłem mleko, po czym rozlałem je do swóch misek, a następnie nasypałem moje ulubione płatki czekoladowe muszelki i postawiłem naczynia na stole.
W tym samym czasie zagotowała się woda. Usiadłem na jednym z krzeseł, po czym zacząłem przyglądać się podejrzanym poczynaniom Jungkooka.
Chłopak otwierał wszystkie szafki i szuflady po kolei, nawet jeśli znalazł szklanki, to wciąż za czymś szperał, robiąc przy tym spory hałas i zamieszanie.

-Czego ty szukasz? -Zapytałem zdziwiony, gdy różowowłosy stanął na środku kuchni, rozglądając się dookoła, jakby był jakiś obłąkany.

Żucił mi mordercze spojrzenie, po czym przewrócił oczami w zdenerwowaniu.

-Gdzie jest jakaś kawa? -Obrócił się ponownie w stronę szafek i ponownie zaczął je otwierać.

-No tam gdzie herbata. -Żuciłem, bo dla mnie to było wręcz oczywiste.

Jungkook zajrzał do półki z herbatami i magicznym sposobem odnalazł kawę.

-Wcześniej jej nie widziałem. -Burknął, stawiąjąc słoiczek na blacie kredensu.

Śmiać mi się chciało, gdy widziałem go udającego, że zawsze wszystko musi zrobić jak najlepiej i bezbłędnie. Ojj Jungkook...
*****
-Będę się już zbierał. -Zakomunikował Jeon, zakładając na siebie czarną, skórzaną kurtkę.

-Dzięki, że wczoraj przyszedłeś. -Uśmiechnąłem się delikatnie, będąc naprawdę wdzięcznym, bo nie wiem jak by się to dla mnie skończyło.

-Nie ma sprawy. -Odparł, patrząc na mnie tymi czarnymi perłami, które zawsze błyszczały swoim własnym blaskiem. -Co będziesz robił jak pójdę? -Przekrzywił lekko głowę z uniesioną brwią.

Jezuuuu jaki on był przystojny. Zawsze tak myślałem, ale odkąd go poznałem bliżej, wydawało się, że jest po prostu idealny.

-Sam jeszcze nie wiem. -Wyznałem, opierając się o korytarzykową ścianę.

Jungkook zacisnął usta, jakby się nad czymś zastanawiał, a po chwili wyciągnął telefon i sprawdził godzinę.

-Jak nie masz co robić, to mogę tu zostać i razem coś wymyślimy. -Zaproponował pewnym głosem, który sprawiał wrażenie, że raczej było to pytanie, na które istnieje tylko jedna odpowiedź.

Don't leave me //JiKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz