15.

598 36 3
                                    

-Mówiłem ci żebyś tak nie wagarował! Teraz cię wywalą ze szkoły i co ty wtedy zrobisz?! -Krzyczałem, żywo przy tym gestykulując, ponieważ nie mogłem zrozumieć kompletnie nieodpowiedzialnego zachowania Jungkooka.

Siedzieliśmy na zapewne starej, drewnianej ławce, ustawionej dokładnie pod naszą salą lekcyjną.

-Jezu, to nie jest moja wina że jestem na tej liście! -Darł się, prześwietlając mnie złowrogo swoimi czarnymi oczami.

-Ta, jasne... -Burknąłem, wiedząc, że przecież z własnej woli uciekał z lekcji.

-Poza tym, nie wiemy nawet na którym miejscu jestem na tej liście. -Zauważył po krótkim namyśle.

-Nie ma różnicy na którym. Ważne, że tam jesteś. -Stwierdziłem z przekonaniem.

Co on sobie wogóle myślał?!

-No ale jeśli jestem dajmy na dwudziestym albo dziewiętnastym miejscu, to to nic takiego. -Wzruszył ramionami udając, że przestroga Jisoo wcale go nie ruszyła.

Prawda była zupełnie inna. Może i był dobrym aktorem, ale zdążyłem trochę poznać Jungkooka i teraz śmiało mogłem twierdzić, że bardzo się denerwował tą sytuacją. Zresztą kto by się nie denerwował? Musiałby być głupi, żeby mieć gdzieś czy go wywalą, czy nie.

-A jeśli jesteś na dziesiątym? Albo dziewiątym? -Podsunąłem, chcąc się dowiedzieć, co teraz ciekawego wymyśli.

Chłopak głośno westchnął, po czym przeczesał palcami różowe włosy, marszcząc przy tym lekko czoło. Ewidentnie był zmartwiony.

-Nawet wtedy nie jest tak źle. -Powiedział po chwili, posyłając mi delikatny uśmiech, który niekoniecznie był szczery.

-Jasnee. -Przewróciłem tylko oczami, bo i tak nie mieliśmy pojęcia na którym miejscu może być Jeon.

-Słuchaj -Zagadnął nagle, więc spojrzałem na niego zaciekawiony. -Najważniejsza jest tak naprawdę pierwsza trójka. To trzy pierwsze osoby mają najbardziej przejebane. -Uśmiechnął się chytrze, mróżąc przy tym oczy, pod którymi pokazały się urocze zmarszczki.

-Zaraz powiesz, że liczy się tylko pierwsza osoba. -Mruknąłem, wcale niepocieszony jego głupimi wymówkami.

-Możliwe. -Rzucił, podnosząc się z ławki.

Zrobiłem to samo, choć nie wiedziałem, gdzie zamierzamy pójść i co Jungkook planuje.

-Co jest? -Zapytałem, unosząc brwi w niepewności.

Wciąż trwała przerwa i nawet zostało kilka minut, więc może chodziło o toaletę?

-Idziemy. -Złapał mnie w pośpiechu za rękę, ani trochę nie zwracając uwagi na dziwnie się patrzących na nas ludzi, więc bez zastanowienia poszedłem za nim.
*****
-Co my tu robimy? -Zirytowałem się, bo właśnie staliśmy pod pokojem nauczycielskim.

-Już ci mówię. -Odparł przebiegłym głosem. -Wiesz gdzie jest teraz ta lista? -Spojrzał na mnie z zainteresowaniem.

-No nie. -Pokiwałem lekko głową, nie mając pojęcia co on może mieć na myśli.

-Ta lista zawsze wisi na tablicy korkowej w pokoju nauczycielskim. -Wyjaśnił, zachowójąc pokerowy wyraz twarzy.

-Więc? -Zaniepokoiłem się tym, na co właśnie mógł wpaść.

-No wiesz... -Uśmiechnął się szeroko, pokazując przy tym rząd białych, króliczych zębów.

Patrzyłem na niego tępym wzrokiem krótką chwilę, aż wszystko do mnie dotarło.

Don't leave me //JiKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz