4.

743 37 12
                                    

Następne trzy dni szkoły minęły mi dość powoli. Bardzo się dłużyły. Zakładam, że to po tamtym wyjściu z Jungkookiem. Mijaliśmy się na korytarzu, widzieliśmy się też w klasie, raz powiedział mi nawet "cześć", ale oprócz tego nie nawiązywaliśmy żadnego kontaktu. Muszę przyznać, że w pierwszym dniu było mi przykro za każdym razem, gdy go widziałem i przypominał mi się tamten "inny" dzień, ale już w drugim dniu czułem się tak jak zawsze. Tak jak byśmy wcale się nie znali, a tamtego dnia nie było. Za nieobecność oczywiście dostałem ochrzan od mamy, z którą mieszkałem. Tato wyprowadził się od nas wiele lat temu do swojej nowej, trochę starszej dziewczyny i zostaliśmy sami. Nie, żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało. Żyło nam się całkiem dobrze. Mama jest osobą, z którą zawsze mogę porozmawiać i na nią liczyć, więc normalne, że zależy jej, abym nie opuszczał lekcji z jakiś błachych powodów.
Dzisiaj piątek. Siedziałem sobie na łóżku i cieszyłem się jak głupi, że wreszcie weekend. Na początku roku nauczyciele zawsze dają nam największy wycisk, więc w tygodniu mamy sporo kartkówek i odpowiedzi ustnych. Weekend jest niczym zbawienie dla osoby mojego typu, która dzielnie chodzi do szkoły, raczej nie wagarując. Nie można tego powiedzieć o Jeonie, który podczas tych trzech dni był może na sześciu lekcjach.

-Jimin, wychodzę do sklepu! -Zawołała mama.

Nie zdążyłem jej nawet odpowiedzieć, bo po chwili usłyszałem tylko trzask drzwi.
Nie miałem na dziś żadnych planów. Właściwie to tylko leżenie, oglądanie telewizji i obżeranie się słodyczami.
Rozejrzałem się znudzony po pokoju. Był średniej wielkości. Wszystko, co potrzebne się tu mieściło. Ściany miały biały kolor, ale praktycznie nie było ich widać, przez dużej wielkości meble i porozwieszane w dwóch miejscach tablice korkowe. Jedną ścianę zajmowała ogromna tapeta, przedstawiająca wodospad w środku lasu. Wyglądało to bardzo magicznie i uspokajająco, więc łóżko stało na przeciwko tak, bym mógł często patrzeć na ten widok.
Nagle poczułem wibrację w jednej z kieszeni moich granatowych jeansów z dziurami. Pośpiesznie wyciągnąłem telefon, by sprawdzić wiadomość.

Od: Yoongas
Chodź do mnie na nocowanie. Będzie jeszcze Seokjin.

Przewróciłem oczami z lekkim uśmiechem.
Yoongi i Seokjin byli moimi najlepszymi przyjaciółmi. Poznaliśmy się w liceum, gdy Tae mnie zostawił.. Szybko znaleźliśmy wspólne tematy, a nocowania organizowaliśmy całkiem często.

Do:Yoongas
Czemu dopiero teraz mnie informujesz? Xd

Od: Yoongas
Tak wyszło. Chodź do mojego domu. Nikogo nie ma przez cały weekend.

Taaaa. Normalka.

Do: Yoongas
Spoko. Czekajcie. Jestem do godziny.

Wyciemniłem telefon i mozolnie zebrałem się z łóżka. Przynajmniej nie będę się nudził w samotności. Mama zawsze pozwalała mi tam chodzić, a często wręcz wypychała mnie do ludzi.
                            *****
Wychodząc z bloku pomyślałem, że fajnie by było kupić jakieś żelki i ciastka, tak więc teraz stałem przed jednym z większych supermarketów w tej części miasta. Słońce chyliło się ku zachodowi, bo była chwila po dziewiętnastej. Niebo wyglądało ślicznie. Kochałem taki widok. Gdy skończyłem podziwiać to zjawisko,  wszedłem szybkim krokiem do środka i od razu powędrowałem do działu ze słodyczami. No normalnie raj! Jak bym mógł, to bym kupił praktycznie wszystko. Brałem po kolei wszystkie słodycze, na które obecnie miałem ochotę, przez co trzymałem w rękach dość duży stos. Nie pomyślałem o tym, by wziąć koszyk, bo byłem pewnien, że tylko wpadnę po jakieś trzy, góra cztery rzeczy, a nie po dziesięć.
Powoli szedłem do kasy, gdy nagle, zupełnie niespodziewanie mocno w coś walnąłem. Oczywiście natychmiast straciłem równowagę, przez co wylądowałem na podłodze, a razem ze mną wszystkie wybrane wcześniej słodycze. Gdy po chwili ogarnąłem, co się stało, złapałem się za bolącą rękę, na którą najwidoczniej upadłem. Podniosłem się do siadu, wciąż ściskając miejsce wysoko nad łokciem. Bolało dość mocno, ale to raczej nic takiego.

Don't leave me //JiKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz