(pioseneczka jezuuuu pisałam moją książkę o laughing jill i miałam fazę na tą piosenkę)
*timeskip następny dzień*
Obudziłem sie z mocnym bólem głowy. Szkurwa
Kac morderca nie ma serca...
Wstałem i skierowałem się do łazienki
Popatrzyłem w lustro - ble
Przemyłem twarz zimną wodą i wyszedłem z łazienki
Poszedłem do kuchni po jakąś tabletkę na głowe
Połknąłem lek i wziąłem swój telefon
2 nie odebrane połączenia od: ojciec
Ciekawe czego chce
Postanowiłem zadzwonić
Pierwszy sygnał
Drugi
Trzeci
Odebrał
-Dzień dobry synu- zaczął
-Ta... Co jest?- zapytałem
-Mam dla ciebie misje. Masz zabić takiego jednego chłopaka. Nic wielkiego- powiedział
Wiedziałem
-Mhm- zamruczałem
-Wyśle ci jego zdjęcie i dane smsm a teraz kończe- rozłączył się
Teraz trzeba zadzwonić do Łukasza i zapytać czy może ze mną pojechać. Do tej pory zawsze jeździłem z nim bo sam niebyłbym zdolny do zabicia...
Wybrałem jego numer
Pierwszy sygnał
Odebrał. Ten to chyba czekał na to aż zadzwonie
-Siema. Co tam?- zapytał radosny
-Cześć. Chciałem pogadac- zacząłem
-Jezuuuu muszę ci o czymś powiedzieć bo nie wytrzymam- powiedział bardzo podekscytowany
-Słucham więc- odparłem
-Wczoraj byłem z Karinką na randce. Po niej pocałowaliśmy się iiii UPRAWIAŁEM Z NIĄ SEKS!!! Była świetna! Zapytam ją dzisiaj czy zostaniemy parą- wykrzyczał szczęśliwy
Momentalnie cały smutek zastąpiła złość...
-H-halo Marek jesteś?- zapytał
Byłem wkurwiony
Po moim policzku spłynęła łza nienawiści
Ludzie ranią. Teraz moja kolej kogoś zranić. Rozłączyłem się i z całej siły rzuciłem telefonem.
Zabrałem kluczyki do auta i noże wraz z pistoletem którego już umiem używać. Podniosłem telefon.
Wyszedłem z willi zamykając drzwi i wsiadłem do auta.
Właśnie przyszedł sms od ojca. Świetnie kurwa. Idealnie.
Odpaliłem silnik i odjechałem z piskiem opon. Jechałem bardzo szybko by już po chwili znaleźć się pod domem mojej ofiary
20 lat, mieszka sam. Idealnie się składa.
Zapukałem w drzwi a po chwili otwarły się i stanął w nich mężczyzna
-Dzień dobry w czym mogę pomóc?- zapytał radośnie
Ojjj głupiutki
-Policja. Mam nakaz przeszukania- warknąłem okłamując go
Wbiłem się do środka a on wszedł zaraz za mną zamykając drzwi
Zobaczyłem drzwi które prowadziły prawdopodobnie do piwnicy. Musze to sprawdzić...
Podszedłem do drzwi i zamknąłem na klucz wyjmując go
-A-ale cco ppan robi?!- usłyszałem
-Witaj w piekle- warknąłem
Wyobraziłem sobie mój ideał w łóźku z tą konicą. Od razu złość wróciła
-C-co?!- zapytał przerażony
-To!- krzyknąłem i wyjąłem nóż który od razu rzuciłem w jego nogę
Idealny rzut. Upadł
Podszedłem do wijącego się mężczyzny
Drugi nóż wbiłem w drugą nogę
Ahhh te krzyki
Złapałem go za nogi i kierowałem się do drzwi. Otwarłem je i moim oczom ukazały się schody. Wciągnąłem tak mężczyznę i sturlałem ze schodów na co głośno krzyknął. Zamknąłem za sobą drzwi.
Gdy zszedłem po schodach moim oczom ukazała się szara piwnica bez okien.
-Witaj w pokoju paniki- zacząłem
-Witaj w pokoju śmierci!- krzyknąłem rzucając się na niego z nożem
Zacząłem wyżywać się na jego ciele
Czułem nieokrzesaną żądze krwi.
Zauważyłem w kącie piłę motorową
-Zabawimy sie- szepnąłem i wziąłem piłę w ręce stając na mężczyzną
Krzyczał, darł się, błagał o litość wiedząc że jej nie uzyska
Włączyłem maszynę
Odciąłem nogę
Drugą
Obie ręce
Przeciąłem nożem brzuch
-Nudzą mnie twoje krzyki- powiedziałem wyjmując pistolet
Wymierzyłem i strzeliłem mu idealnie w serce. Potem w sam środek głowy. Byłem cały we krwi i dopiero teraz poczułem się usatysakcjonowany. Poczułem jak gniew i złość opuszczają moje ciało.
Wybiegłem z domu.
Wsiadłem do auta i rozpędzony jechałem do domu. Przed willą stanąłem i wybiegłem z auta
Drzwi były otwarte. Pewnie Maks jest
Co ja zrobiłem?! Jestem potworem! Teraz to do mnie dotarło! Zabiłem niewinnego człowieka!
Wbiegłem do rezydencji i zacząłem histerycznie płakać
-Jesteś! Gdzie byłeś?!- usłyszałem Nikodema
-Co się dzieje?!- usłyszałem Maksa
-Marek! Czemu jesteś cały we krwi?! Mów co sie stało- usłyszałem JEGO
Przez to zacząłem bardziej płakać
-Już ciiii cichutko- poczułem że brunet mnie przytula
-Zostaw! Jestem potworem!!- krzyknąłem
-Maruś co ty gadasz? Nie jesteś- powiedział
-Zostaw mnie! Idź do swojej kurwa kochanej Karinki idioto gupi!- krzyknąłem przez łzy i wyrwałem się z jego uścisku
-Ale Marek...- zaczął
-Nie ma ale. Nienawidzę cie! Nienawidzę tej suki która wszystko zniszczyła! Niech zdechnie szmata!!- krzyczałem panicznie
Wbiegłem po schodach na górę
-Zostaw go. Potrzebuje chwili samotności- usłyszałem Nikodema
Wbiegłem do łazienki zamykając się w niej.
Rozebrałem się do bielizny i wyjąłem moją przyjaciółke żyletke
Ciąłem na oślep uda, ręce, biodra i brzuch zalewając sie łzami.
Ile bym dał żeby być na miejscu tej idiotki.
*10 min później*
Potranowiłem się wykąpać
Nalałem wody do wanny a ubrudzone krwią ubrania włożyłem do pralki.
Nie zważając na świerzo zrobione rany usiadłem do wanny pełnej gorącej wody.
*Timeskipznowuuu*
Po długiej kąpieli wytarłem sie i ubrałem w dresy i bluzę. Wysuszyłem włosy i wyszedłem z łazienki. Kocham to uczucie czystości i ładu.
Teraz tak myślę... Łukasz i inni z gangów zabijają cały czas więc jak zabiłem jednego człowieka jeszcze pod wpływem emocji to nie moja wina no...
Wszedłem do mojego pokoju
Już nie będę płakał przy kimś.
Stane się chujem
Nie będę już taką ciotą
Za bardzo mnie zraniono
Usłyszałem że ktoś zapukał
Drzwi się otworzyły
-No i na chuj pukasz jak i tak włazisz bez zaproszenia?- warknąłem leżąc nadal tważą do ściany
Usłyszałem zamykanie drzwi by potem poczuć uginanie się materaca obok mnie
-Maruś.... Pogadamy?- usłyszałem szept
-Czego?!- warknąłem odwracając się do Łukasza
-Ty naprawde mnie... N-nienawidzisz?- zapytał szepcząc ostatnie słowo
Coś we mnie pękło
Nie umiem być dla niego chamski
-Nie nienawidzę cie. Powiedziałem to w nerwach- westchnąłem
-Dobrze. A opowiesz mi co się stało?- dodał
-Zabiłem człowieka- powiedziałem
-W-wiadomości oglądaliśmy- chłopak wyjął telefon i po chwili pokazał mi screenshota mojego ,dzieła,
-To ty?- zapytał
-Tak. Zrobiłem to- powiedziałem
Poczułem jak brunet mocno mnie przytula
-Brawo. Twoja pierwsza samodzielna misja- powiedział
Syknąłem cicho bo chłopak dotknął moich ran
-Co jest?- oderwał się ode mnie
-Eeee za mocno ścisnąłes- skłamałem
-Chciałbym porozmawiać o jeszcze jednej rzeczy a raczej osobie...- zaczął spoglądając na mnie
-Karina... Czemu jej nienawidzisz?- dodał
-Bo jest szmatą- odparłem
Ani trochę nie żałuje jak ją nazwałem
-Łukasz. Nie rozmawiajmy o niej. Chce iść spać. Połóż się ze mną proszę. Nie zadawaj zbędnych pytań- powiedziałem po czym położyłem sie a potem zasnąłem wtulony w Łukiego______________________________________
Wysłałam te życzenia Łukiemu. Ledwo w 2 wiadomościsch się zmieściły hahaha. Znowu nie śpie jest 00:27 a jutro o 6 wstaje. Do nastepnego. Bayoo
CZYTASZ
Bad Love kxk
FanfictionPLS NIE KOMENTUJCIE TEJ KSIAZKI. Z GORY DZIEKI^^ Dwa gangi rywalizujące ze sobą. Dwoje przywódców i ich synowie. Co stanie się kiedy syn Kruszelów zakocha się w synie Wawrzyniaków z wzajemnością?...