21. Co szykuje nam przyszłość?

498 26 9
                                    

*Giny*

Trójka przybyszów z przyszłości opuściła gabinet Dobrej Wróżki, a my zaczęliśmy spoglądać po sobie, niemo próbując wytypować jedną osobę, która spyta nasze dzieci, co tutaj robią. Czy powinno kogokolwiek dziwić, że padło na Bena? 

- Słuchajcie, kochani. Cudownie was zobaczyć i naprawdę nam miło, że zechcieliście nas odwiedzić, ale wciąż nie wiemy, jaki właściwie jest cel waszej wizyty. - moja córka wbiła wzrok w podłogę, natomiast Erik zabrał głos:

- Widzisz tato, Jessie ma sprawę do swojej matki, ja ją tutaj ściągnąłem, a Hannah zabrała się z nami, żeby to chodzące potwierdzenie powiedzenia, że rude są wredne, mnie nie rozszarpało gdzieś po drodze. - rudowłosa walnęła go z łokcia tak, że blondyn aż się zgiął. I bardzo dobrze. Niech córcia pokazuje płci przeciwnej, kto tutaj rządzi. Piratki właśnie w taki sposób zyskują szacunek u załogi, którego może im brakować przez nieposiadanie chromosomu Y. Zastanawiało mnie też, co powiedział syn Bena i Mal. Jessie przybyła tu do mnie?

Nad Zatoką

Razem z Jakiem i Jessie szliśmy w kierunku mojego okrętu, abyśmy mogli porozmawiać z nią o celu jej wizyty. Nasza córka stwierdziła, że to nie jest rozmowa, którą powinniśmy odbyć po drodze, a na okręcie będzie teraz cicho z racji tego, że zarówno Melodia, jak i Lea powróciły na jakiś czas do swoich ojczystych krajów. Ja i Jake weszliśmy do wody, tak jak byliśmy, nadal zdając naszej córce relację z ostatniego treningu szkolnej drużyny jeźdźców smoków: 

- No i wtedy Jay wywinął kilka koziołków w powietrzu... - syn Piotrusia Pana spojrzał za siebie, a uśmiech momentalnie zniknął mu z twarzy: 

- Yyy... Giny, gdzie jest Jessie? - również spojrzałam w stronę, gdzie powinna stać nasza córka, ale jej przy nas nie było. Genialni z nas rodzice, dziewczyna została z nami sam na sam jakieś piętnaście minut temu, a my już zdążyliśmy ją zgubić. 

- Jessie?! JESSIE?! - pośpiesznie powróciliśmy do punktu wyjścia, co było dobrym posunięciem, bo okazało się, że nasza córka została na brzegu. Dziewczyna spoglądała na taflę wody, jakby ta miałaby ją zaraz ugryźć. - Jessie, czemu się tu zatrzymałaś? Myśleliśmy, że cały czas idziesz za nami. 

- Taa... Wiecie co, mam pomysł. Może pójdziemy pogadać do kryjówki dziadka Piotrusia? Szczerze, jestem ciekawa, jak wygląda Nibylandia w waszych czasach. - dziewczyna uśmiechnęła się nerwowo.

- Moglibyśmy, ale tak się składa, że twój dziadek mnie nienawidzi. Gdyby dowiedział się, że w przyszłości będziemy mieć córkę, odbije mu całkiem, a po informacji o zniesieniu bariery, to już nie wspomnę. 

- Skarbie, to nie tak, że mój ojciec cię nienawidzi. - Jake objął mnie od tyłu. - On po prostu... No wydarzenia z jego przeszłości, na które wpływ miał twój ojciec, robią swoje. - obróciłam się przodem do swojego chłopaka, spoglądając mu w oczy. 

- Jakie, kocham cię, ale nazywajmy rzeczy po imieniu. 

- Nie martw się, mamo. Wiem, że nie mogę za wiele powiedzieć, ale przyszłość może cię bardzo mile zaskoczyć. - uśmiechnęłam się do swojej córki, która dała mi do zrozumienia, że prędzej, czy później Piotruś Pan zaakceptuje mnie w rodzinie. Mam tylko nadzieję, że owa przyszłość nadejdzie dość szybko. 

- Dzięki, Jessie. To co, idziemy? - już chciałam wrócić do wody, ale zatrzymał mnie mój chłopak, bez słowa zwracając moją uwagę na naszą córkę. - Coś nie tak?

- Słuchajcie, to trochę głupie, ale... - dziewczyna westchnęła. - Nauka strzelania z armaty to jedno, ale jest jeden powód, dla którego wujek Harry i dziadek James zabierają na swoje okręty jedynie Andy'ego, a mnie nie. Chodzi o to, że ja... boję się wody. - spojrzeliśmy z Jakiem po sobie, nie wiedząc, jak zareagować. Szczerze, nie spodziewałabym się tego. - Wiem, co sobie teraz myślicie. "Jak to jest możliwe, że wnuczka Kapitana Haka boi się wody?" Moi rówieśnicy dręczyli mnie tym pytaniem przez całą podstawówkę, ale taka jest rzeczywistość. 

Następcy : Między nami piratamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz