6. Mamy do pogadania

628 29 4
                                    

*Mal*

Razem z Farą oprowadzałyśmy po szkole nową uczennicę, którą również będziemy miały zaszczyt gościć na naszych zajęciach z magii. Dlaczego zaszczyt bez nawet cienia ironii? Ponieważ ta dziewczyna to córka samego Harry'ego Pottera. Nigdy nawet bym nie przypuszczała, że będę uczyła potomkinię jednego z najsłynniejszych czarodziei, a tu proszę taka niespodzianka. 

- Lily wybacz, że zapytam, ale dlaczego tak właściwie nie chcesz chodzić do Hogwartu? - pytanie, które zadała Fara zaciekawiło również mnie, więc spojrzałam na czarodziejkę, wyczekując jej odpowiedzi. 

- A jak ci się wydaje? Strasznie przytłaczała mnie sława taty. W Hogwarcie, gdzie się nie obróciłam, słyszałam "córka Harry'ego Pottera." Naprawdę nie wiem, jak moi bracia wytrzymują takie spoglądanie na nich, ale to nie jest moja bajka. Właśnie dlatego postanowiłam zapisać się do szkoły, gdzie dosłownie każdy ma jakiegoś słynnego rodzica. Na szczęście rodzina uszanowała moją decyzję i pozwoliła na przepisanie się tutaj. 

- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, abyś się tu zaklimatyzowała. - zapewniłam z miłym uśmiechem. 

- A jak jest z tobą? No wiesz, córka Diaboliny... 

- Tak szczerze, z początku było ciężko, ale teraz jest już okej. Nie martw się, tutaj nikt w żaden sposób nie będzie wytykał ci pochodzenia. - chyba że natkniesz się na Audrey, lub Chada.

- To super. - przeszliśmy do części z pokojami, gdzie natknęliśmy się na Evie, Carlosa i Jaya. 

- Cześć dziewczyny! - brunetka spojrzała na Lily. - A ty chyba jesteś tutaj nowa? 

- Tak, Lily Potter. 

- Córka Harry'ego Pottera? - zdziwił się białowłosy. 

- No dokładnie. - odparła, jakby zmęczona swoim tytułem. 

- Cześć, jestem Jay syn Jaffara, a to są Carlos syn Cruelli de Mon i Evie córka Złej Królowej. 

- Miło mi was poznać. - czarodziejka uśmiechnęła się życzliwie do moich przyjaciół. 

- Właśnie zamierzałyśmy pokazać Lily akademik, więc może wybralibyście się z nami? - zaproponowała Fara. 

- W sumie, czemu nie? - po słowach Evie, wszyscy ruszyliśmy korytarzem prosto. Po chwili natknęliśmy się na zdyszaną Franky: 

- Hej, nie widzieliście gdzieś Giny?

- Pewnie ucieka przed Felixem. - stwierdził Jay z rozbawieniem wymalowanym na twarzy. Wszyscy spojrzeliśmy na syna Jaffara, jak na idiotę. 

- Czemu miałaby przed nim uciekać? - Carlos zadał pytanie, które narodziło się pewnie nie tylko w mojej głowie. 

- Co wy nic nie wiecie? Podobno Felix zaczął do niej zarywać. 

- Żartujesz? - odezwała się córka Mroka, nie kryjąc zaskoczenia usłyszaną informacją.

- Nie, Giny sama mi to powiedziała. 

- Wiesz, ja od zawsze podejrzewałam, że ona mu się podoba, ale nigdy nie sądziłam, że Felix coś z tym zrobi.

- Ja też byłem mega zdziwiony, ale najwidoczniej lew stwierdził, że najwyższy czas wyruszyć na polowanie. 

*Giny*

Wczoraj nie udało mi się ponownie zobaczyć mojego chłopaka, więc udałam się do jego pokoju w szkolnym akademiku, ponieważ zdaniem Melodii tam właśnie się znajdował. Chciałam porozmawiać z nim o tym, co mówiła mi Wendy, czego przecież nie mogłam odwlekać w nieskończoność. 

Następcy : Między nami piratamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz