Stoję przy półce z kosmetykami i biżuterią mamy. Obok mnie stoi mama. Nagle zauważam coś różowego.
Ja: Mamo? Co to jest?
Moja mama: Cień...
Ja (będąc idiotką): Do powiek?
Moja mama, która lubi rzucać głupimi tekstami i moja psiapsia ją za to uwielbia: Nie... Do pośladków... 😑
*******************************
Więc to jest również jedna z tych sytuacji, o których zapomniałam. Na szczęście mam w notatniku część pozapisywanych i dopiero teraz się zorientowałam, że nie opublikowałam tego 🙂🔫