6-

669 34 50
                                    

Obudziłem się obok mojego aniołka.

- Cześć - powiedziałem.
- Hej
- Co tam?
- Dobrze
- Idziemy na śniadanie?
- Jasne - i zeszliśmy na śniadanie.

Prawdę mówiąc powiem, że dawno nie widziałem Jeffa.

Ale dobrrze, bo go nie lubię.

Zjedliśmy śniadanie (oczywiście napchalem się goframi 👌)

Poszliśmy do restauracji.
Zjedliśmy gofry, i wróciliśmy do rezy.

Tam był obiad.
- Ale my już jedliśmy obiad
- To spierdalać
- Okej - i poszliśmy na górę.

Oczywiście mój Senpai był na górze i leżał se na naszym łóżku.
Czytał coś.

- Hej Senpai! - pomachałem mu, a on na mnie popatrzył.
- Cześć Toby. Kto to?

- To moja nowa dziewczyna.

- A mogę wiedzieć jak się nazywa?

- To jest... Yyy... Właśnie, nie mówiłaś mi.

- Ah, no tak, bo... Bo to trudne imię... - uśmiechnęła się z zakłopotaniem. Zaczęła się pocić.

Coś mi tu nie gra.

- Oj, powiedz - zachęcił ją Senpai.

- Więc... To.. Jeff...unia. Jeffunia - uśmiechnęła się zakłopotaniem.

Ja zmarszczyłem brwi, bo coś podejrzewałem.
- Ah, okej - przytaknąłem z uśmiechem
Pocałowałem ją krótko, a Masky do nas podszedł.

- Coś mi się nie wydaje, że ta "Jeffunia" jest tym za kogo się podaje.

- Daj nam spokój, Masky! - krzyknęła.
- A skąd ty mnie znasz? Przecież nie mówiłem ci kim jestem.

- Tak.. ja.. Toby mi mówił - odparła.
- Wcale że nie.

- Więc? Wytłumaczysz się nam? - zapytał. Jeffunia westchnęła. Zdjęła swoje włosy.

- JEFF?! Ty byłeś Jeffunią?! - krzyknąłem przestraszony.

- Zrobiłem to, bo cię kocham! - powiedział, ale ja nie chciałem go już słuchać.

- Weź, Toby, Ucieknijmy i kochajmy się gdzieś gdzie nikt nam tego nie zakaże!

- Wyjdź - nakazałem spokojnie.

- Ale Toby...

- Nie chcę cię widzieć! Wyjdz! - krzyknąłem i płakałem.
Nareszcie wyszedł.
Rzuciłem się na mojego Senpai i zacząłem płakać.

- Spokojnie, Toby - głaskał mnie po włosach.
- Ale ja nie rozumiem. Tak się dobrze dogadywaliśmy. Nawet nie wiedziałem, że kocham chłopaka - płakałem w jego ramię.

- Tak.. takie rzeczy się zdarzają. Ale to nie jest powód do płaczu. Prędzej czy później i tak by się musiał przyznać.

Odparł. To mi nie pomagało.
Wszedłem na niego i popatrzyłem mu w oczy.

- Senpai! - szlochalem.

- Tak. To ja. Spokojnie - położył mnie na łóżku.

✔️ ~ Mój Senpai ~ TicciMask ❤️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz