52-

208 12 3
                                    

Jem sobie w spokoju gofry (których nie ma, ale jestem od nich tak uzależniony, że nie mogę bez nich żyć)
A obok mnie siedzi Tim i je sernik (który wrzuciłem do rzeki w zeszłym tygodniu)

Nagle do nas podchodzi Clockwork i jebie Masky'ego po łbie swoim młotkiem.

- Suko! Co ty zrobiłaś! - krzyknąłem. Masky powoli się wykrwawiał a Clock się głupkowato uśmiechała.

- Ja? Ja tylko pozbawiam cię miłości, tak jak ty mnie.

- Ty jesteś popierdolona!

- No nie wiem. Teraz co zrobisz?

- Pójdę do Slendera i poproszę go, żeby go wskrzesił.

I tak jak powiedziałem zabrałem Masky'ego na ręce i zaniosłem do gabinetu Slendera.

- Co się dzieje? - zdziwił się.

- Zegar zabiła mi Tima. Może go pan wskrzesić? - zapytałem.

- Hm.. zobaczę co da się zrobić - powiedział.
Strasznie się o niego martwiłem.
Slender zabrał go do gabinetu Dr. Smileya.
Wszczepił mu kroplówkę.
Zatamował krwawienie
Zabandażował głowę.

Cały dzień przy nim siedziałem.
Bałem się o niego.
Pierwszy raz w życiu ktoś mi zrobił takie coś.
A ta cała Clockwork powinna się leczyć.
Serio.
Nic tylko próbuje mi zniszczyć życie.
Nienawidzę jej.
I za to co zrobiła już nigdy do niej nie wrócę.
Obiecuję to sobie.

✔️ ~ Mój Senpai ~ TicciMask ❤️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz