Toby
Była 5 rano. Wiem, strasznie wcześnie, ale chciałem się zobaczyć sam na sam z Masky'm. Dawno nie spędzaliśmy razem czasu, czego mi straaaasznie brakuje. Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele muszą spędzać ze sobą czas.
Poszedłem do kuchni i jak przypuszczałem - był tam Masky.Opierał się o blat i trzymał kawę w rękach.
Miał całe czerwone ręce. Prawdopodobnie dlatego, że jego kawa była jeszcze gorąca, a on ja nadal trzymał.- Cześć Ma...
- Jeżeli chcesz mnie dalej męczyć tym swoim tradycyjnym ,, cześć Masky" to lepiej stąd wyjdź - przerwał mi. - a tak przy okazji od kiedy ty wstajesz tak wcześnie rano? Myślałem, że dzieci potrzebują dużo snu- Po pierwsze nie jestem dzieckiem. Mam już dziewczynę
Po drugie chciałem z tobą porozmawiać w cztery oczy, bo dawno tego nie robiliśmy - odparłem smutno, na co on ziewnął.- Jak chcesz - odłożył kawę - to o czym chcesz rozmawiać? - spojrzał na mnie zmęczonymi oczami.
Byłem gotowy mu to powiedzieć. Byłem gotowy, aby się tego dowiedzieć. Po prostu nie mogłem już dłużej wytrzymać...
- Wytłumaczysz mi proces robienia dzieci? - spytałem niepewnie. Jednak nie wiedziałem czy chcę to wiedzieć *^*
- Ehh, chodź to ci pokażę - westchnął i ruszył ze mną na górę. Weszliśmy do jego pokoju i stanęliśmy nad łóżkiem.
- To jest łóżko - wskazał na łóżko przez nami.
- Tim! Zdradzasz mnie! Jak możesz! - nagle Nurse Ann wyłoniła się z szafy i wybiegła z pokoju.
- Nie Ann zaczekaj! - krzyczał za nią, lecz ja złapałem go za rękę.
- Dokończ co zacząłeś! - nakazałem zły. Tim westchnął i zaczął mi dalej tłumaczyć.*Kilka minut później*
Na dworze: Zebraliśmy się tu, aby pochować Toby'ego Erina Rogersa. Przyczyna śmierci nie jest znana...
- Właściwie to jest. Wytłumaczyłem mu proces robienia dzieci - udzielił się Masky.
- Toby, Toby, ej, Toby - z tego jakże mrocznego transu wyrwał mnie Masky.
- Co?!- spojrzałem na niego zdziwiony.- Zamyśliłeś się. Aha i jeszcze coś
- Co... - nie dane mi było skończyć. Usta Masky'ego mi przerwały. Tak. Jego usta. A dokładniej słowa przez nie wypowiedziane:
- Jesteś idiotą - i sobie poszedł.Ja jak to ja czyli Toby, którego nic nigdy ale to nigdy nie wzruszy wzruszyłem ramionami i wyszedłem.
CZYTASZ
✔️ ~ Mój Senpai ~ TicciMask ❤️
HumorBekowe i nie bierzcie tego do siebie 😂😂 Jeśli twoje przecudne oczka są wrażliwe na błędy orto to nie czytaj. Mówię to, bo o ciebie dbam 😘❤️ I nie piszcie mi w komkach że błąd bo ja was ostrzegałam 😐💛 I jeszcze jedno dla czepialskich: 🖕...🖕🖕�...