1-

2K 72 155
                                    

Toby

Była 5 rano. Wiem, strasznie wcześnie, ale chciałem się zobaczyć sam na sam z Masky'm. Dawno nie spędzaliśmy razem czasu, czego mi straaaasznie brakuje. Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele muszą spędzać ze sobą czas.
Poszedłem do kuchni i jak przypuszczałem - był tam Masky.

Opierał się o blat i trzymał kawę w rękach.
Miał całe czerwone ręce. Prawdopodobnie dlatego, że jego kawa była jeszcze gorąca, a on ja nadal trzymał.

- Cześć Ma...
- Jeżeli chcesz mnie dalej męczyć tym swoim tradycyjnym ,, cześć Masky" to lepiej stąd wyjdź - przerwał mi. - a tak przy okazji od kiedy ty wstajesz tak wcześnie rano? Myślałem, że dzieci potrzebują dużo snu

- Po pierwsze nie jestem dzieckiem. Mam już dziewczynę
Po drugie chciałem z tobą porozmawiać w cztery oczy, bo dawno tego nie robiliśmy - odparłem smutno, na co on ziewnął.

- Jak chcesz - odłożył kawę - to o czym chcesz rozmawiać? - spojrzał na mnie zmęczonymi oczami.

Byłem gotowy mu to powiedzieć. Byłem gotowy, aby się tego dowiedzieć. Po prostu nie mogłem już dłużej wytrzymać...

- Wytłumaczysz mi proces robienia dzieci? - spytałem niepewnie. Jednak nie wiedziałem czy chcę to wiedzieć *^*

- Ehh, chodź to ci pokażę - westchnął i ruszył ze mną na górę. Weszliśmy do jego pokoju i stanęliśmy nad łóżkiem.

- To jest łóżko - wskazał na łóżko przez nami.

- Tim! Zdradzasz mnie! Jak możesz! - nagle Nurse Ann wyłoniła się z szafy i wybiegła z pokoju.

- Nie Ann zaczekaj! - krzyczał za nią, lecz ja złapałem go za rękę.
- Dokończ co zacząłeś! - nakazałem zły. Tim westchnął i zaczął mi dalej tłumaczyć.

*Kilka minut później*

Na dworze: Zebraliśmy się tu, aby pochować Toby'ego Erina Rogersa. Przyczyna śmierci nie jest znana...

- Właściwie to jest. Wytłumaczyłem mu proces robienia dzieci - udzielił się Masky.

- Toby, Toby, ej, Toby - z tego jakże mrocznego transu wyrwał mnie Masky.
- Co?!- spojrzałem na niego zdziwiony.

- Zamyśliłeś się. Aha i jeszcze coś

- Co... - nie dane mi było skończyć. Usta Masky'ego mi przerwały. Tak. Jego usta. A dokładniej słowa przez nie wypowiedziane:
- Jesteś idiotą - i sobie poszedł.

Ja jak to ja czyli Toby, którego nic nigdy ale to nigdy nie wzruszy wzruszyłem ramionami i wyszedłem.

✔️ ~ Mój Senpai ~ TicciMask ❤️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz