2

887 26 6
                                    

7.11.2017r.  19:00

- Kogo zaprosiłaś, nie mówiąc o nim.- pytam, bo widzę za dużo osób jak na dwadzieścia.
- Twojego byłego i no jego kolegów oraz więcej osób, które oni znają. Przepraszam.- mówi na jednym tchu, mam ochotę wyjść stąd, ale nie zostawię siostry, żeby nawaliła się w trzy dupy.
- Żartujesz sobie ze mnie?!- krzyczę, aby mnie usłyszała. Muzyka leci na fulla.
- Właśnie, że nie żartuję, mówię czystą prawdę.- śmieje się, a po chwili milknie, widząc mój wyraz twarzy. Wie, że mam ochotę ją zabić.
- Zabiję Cię!- Nne wytrzymałam i krzyknęłam jak najgłośniej potrafię.
- Mnie zabijesz, złotko?- pyta mój były.
Ja się przesłyszałam czy to był Josh Richards?
- Josh?! Co tu robisz?- czy ja zgłupiałam? Został przecież zaproszony przez moją siostrę. Idiotka ze mnie. Co on musi sobie myśleć, a nie zdradził mnie..Tess. Błagam, ogarnij się.
- Sophie mnie zaprosiła.- odpowiada.
- Tess, przecież ci mówiłam kogo zaprosiłam, nie udawaj głupiej.- odzywa się Sophie po długiej chwili milczenia. Dlaczego musiała odziedziczyć po ojcu straszne poczucie winy?
- Zapomniałaś, że ja i Josh już nie jesteśmy razem, ponieważ mnie zdradził z tą zdzirą.- mówię.
- Nadal mi nie wierzysz? W Sylwestra mamy 2. rocznicę związku. Tessa proszę wybacz mi!- mówi błagalnie Josh.
- A dowody twojej niewinności gdzie?- pytam, patrząc na niego spod byka, a on smutnieje jeszcze bardziej. Nie dam się na to nabrać, Richards.
- Potrzebujesz dowodów tak?- pyta Joshua, podchodząc bliżej mnie.
- To ja może poszukam Paytona.- rzuca Sophie i odchodzi, więc zostałam sama z Joshem.
- Zerwałam z tobą, odsuń się ode mnie.- mówię, lekko go od siebie odpychając.
- Wciąż mnie kochasz. Nadal mnie pragniesz ja to wiem, tylko boisz się przyznać.- mówi, głaszcząc mój policzek. Kiedy ja na to pozwoliłam?!
Co ja mam mu powiedzieć? Na pewno nie, że mu wybaczam. Nie potrafię mu tego wybaczyć. Jego siostra mi powiedziała i pokazała na to dowody, że to zrobił były takie wiarygodne, ale teraz się nad tym zastanawiam, może Avani coś ustawiła, nie mogę się tak szybko oddać jego oczom, uśmiechu, tym ramionom. Thereso Mathildo Anne Gonzalez, STOP.
- Jesteś tu, Tessa?- pyta, a ja wracam na ziemie.
- Tak, jestem.- odpowiadam.- O czym mówiłeś?- dodaję
- Mówiłem o nas i o tym jak mi ciebie brakuję. Nie zdradziłem Cię. Proszę uwierz mi...
- Nie wiem, nie mogę jakoś się po tym pozbierać. Czuję się oszukana z twojej strony, okłamałeś mnie, że będziesz mnie kochał do samego końca. Nie chcę cię znać. Idź do tej swojej Avani. Już cię nie potrzebuję!- odpowiadam wkurzona i odchodzę.

𝐢 𝐜𝐚𝐧'𝐭 𝐝𝐞𝐜𝐢𝐝𝐞 [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz