Rozdział 5 - Sara

9.3K 315 7
                                    

Możesz zmienić swój dom,

Możesz zmienić swój samochód,

Możesz zmienić swój ubiór,

Ale nigdy nie zmienisz mojej miłości

Do Ciebie.

Gdy stajesz się kimś lepszym w towarzystwie najbliższych,

Gdy wstajesz i walczysz każdego dnia,

Każdy dzień będzie twój.

Przyjedź niezapowiedzianie,

Ubrany w drogi garnitur.

Kup największy bukiet kwiatów,

Klęknij na kolano

I powiedz, że mnie kochasz.

Nie odchodź,

Nie komplikuj.

Tylko BĄDŹ.

****

Siedziałam w salonie, w domu Moniki i płakałam jej w ramionach. Bałam się wyjść na zewnątrz. Bałam się wrócić do swojego domu. Oderwałam się od Moniki i wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer, mając nadzieję, że mi pomogą. Monika przyglądała mi się i czekała cierpliwie.

- Halo Domenica to ja Sara - odezwałam się.

- Witaj kochana. Jak się czujesz? - zapytała, chyba usłyszała mój płacz - Co się stało?

- Dzwonił do... mnie - ręce mi się trzęsły, nie byłam w stanie nic powiedzieć.

- Czekaj, chwila. Mów spokojnie, nie płacz - usłyszałam zatroskany głos dziewczyny.

- W moim domu są kamery, widział mnie, zna mój ruch - drżałam.

- Spokojnie, powiedz jeszcze raz kto dzwonił - zapytała.

- Nie wiem - odpowiedziałam przerażona.

- Co się dzieje? - usłyszałam głos przyjaciela.

- Marcell? Boję się.

- Powiedz na spokojnie kto dzwonił i czego chciał - powiedział spokojnie, ale ja nie byłam spokojna. Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie.

- Jest obok Ciebie? - zapytałam. Nie musiałem wypowiadać imienia, doskonale wiedział o kogo chodzi.

- Tak jest obok - nie wiedząc czemu odetchnęłam ulgą.

- Zadzwonił do mnie nieznany numer, był zastrzeżony. Odebrałem, to był jakiś mężczyzna. Powiedział, że mu nie ucieknę, że mnie widzi każdego dnia i nocy. Widzi jak się kąpie, gdy jestem naga i zna każdy mój ruch. W moim domu są kamery, wiedział, że chciałam się rozłączyć widział jak uciekłam do swojego pokoju.

- Jak to? Kamery, widział cię? Kurwa to na pewno on - odezwał się wkurzony.

- Marcell boję się - odezwałam się płacząc.

- Spokojnie nie płacz - powiedział troskliwie.

- Powiesz Natanielowi? Chciałabym z nim porozmawiać - powiedziałam niepewnie patrząc na Monikę, która kiwała głową, że dobrze zrobiłam.

- Tak, jesteś pewna? - czy jestem pewna? Nie wiem

- Tak - rozum jedno, serce drugie.

- Dobrze dam Ci Domenice i powiem mu - powiedział po chwili.

(Nie)Znajomy, który złamał moje serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz