Rozdział 2 - Nataniel

10.2K 279 5
                                    

Miesiąc bez twoich oczu. 

Bez Twojego głosu i dotyku. 

Bez twoich pocałunków.

 Bez Twojej obecności.

Miesiąc czasu, gdy spieprzyłem wszystko.

Miesiąc czasu, gdy straciłem to, na czym zależało mi najbardziej.

Miesiąc czasu, odkąd pozwoliłem Ci odejść.

Chociaż nigdy nie powinienem pozwolić Ci się ode mnie oddalić,

Uciec,

A jednak to zrobiłem

I stoję na krawędzi życia

Bo bez Ciebie nic nie ma sensu.

***

Wstaje rano obudzony kolejny raz tym samym snem, koszmarem. Przeczesuje rękoma włosy i spoglądam na zdjęcie ustawione na przeciwko mnie.  Byliśmy wtedy szczęśliwi. Ubieram pierwsze lepsze ciuchy i wychodzę z sypialni. Wstawiam wodę na kawę i opieram się rękoma o blat. Spoglądam za okno. Każdy dzień jest dla mnie pochmurny, mimo gorącego słońca. Mojego niestety straciłem przez samego siebie. Zabieram kawę i siadam w salonie. Sprawdzam telefon i widzę nieodebrane połączone. Nadzieja, że to Sara szybko umiera. To Krystian.

- Halo - odzywam się przyciszonym głosem.

- Chłopie co się z Tobą dzieje. Widziałem dzisiaj Sarę, ale Ciebie nigdzie nie widziałem. Widziałeś, jak wygląda Sara? Jak siedem nieszczęść - zamykam oczy i zaciskam pięści. Nie mogę dłużej o tym słuchać.

- Czego chcesz? - warknąłem w jego stronę.

- Nataniel co się dzieje do cholery? - zapytał.

- Zostawiłem Sarę - głos łamał się przy wypowiadaniu tych słów.

- Że co kurwa zrobiłeś? Walnąłeś się w głowę czy co kurwa? - naskoczył na mnie.

- Nie, musiałem ją zostawić. Przy mnie grozi jej ciągłe niebezpieczeństwo - odparłem.

- Jesteś zdrowo walnięty. Pomyślałeś chociaż raz jak ona się czuje? - nie kurwa.

- Każdego dnia, o każdej porze dnia i nocy myślę o niej. Nie daje rady, wariuje bez niej, wpadam w szał - łzy płynęły z moich oczu.

- Ty płaczesz - bardziej stwierdził niż zapytał - Ty kurwa płaczesz. Nataniel ty nigdy nie płakałeś. 

- Serce mnie boli, jestem skończonym dupkiem. Potraktowałem ją jak zwykłą dziewczynę, a ona nie jest zwykła, Jest moja, moja. Żaden pierdolony fiut nie ma prawa jej dotknąć - warknąłem z płaczem. Płakałem każdej nocy, gdy zamykałem się w naszej sypialni. Każdej nocy wylewałem z siebie łzy, gdy nikt nie widział. W dzień starałem się nie pokazywać, jak bardzo mnie boli, ale w nocy nie dawałem rady. Emocje targały mną od środka.

- Zrób coś z tym za nim będzie za późno. Musisz się ogarnąć. Ty się nie poddajesz bracie. ty walczysz o to co twoje - nie odezwałem się. Miał rację, ale przestałem wierzyć w te słowa, odkąd pozwoliłem jej odejść, od kiedy zraniłem ją - Słuchaj głosu serca, a nie rozsądku. Jeśli grozi jej coś przy Tobie, jeszcze bardziej grozi, gdy Ciebie nie ma obok niej. Słuchaj swojego serca, które kocha, a nie rozsądku, które miesza. Nie zawsze dobrym wyjściem z sytuacji jest posłuchanie głosu rozsądku. W tym przypadku nie. Jeśli ktoś chce ją zabić teraz ma idealny moment, gdy Ciebie nie ma obok, nikt jej nie chroni i jest bezbronna. Zastanów się czy to jest dobre Natanialu. Potem możesz żałować, że się poddałeś - nie zdążyłem nic powiedzieć, a usłyszałem pikanie w telefonie.

(Nie)Znajomy, który złamał moje serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz