Rozdział 19 - Nataniel

7.6K 252 5
                                    

Spotkanie z inwestorami przebiegło pomyślnie. Teraz siedziałem w swoim biurze i obmyślałem plan bankietu, który odbędzie się za miesiąc. Pierwszy raz pojawię się na nim z kobietą. Od kiedy powstała firma i organizowałem takie bankiety nigdy nie pojawiłem się w firmie z kobietą. Z mojej firmy nikt jeszcze nie widział Sary. W tym roku pojawię się u boku swojej narzeczonej. Gdyby ktoś powiedział mi rok wcześniej, że będę zaręczony, że będę miał kobietę wyśmiałbym go. Teraz jestem zadowolony z tego w jakim miejscu jestem. Czuję się w pełni spełniony.

Pukanie do drzwi przerwało moje myśli. Podniosłem wzrok znad papierów i spojrzałem w stronę drzwi. W drzwiach stał nie kto inny jak Paul.

- Witam przyjaciela - usiadł przede mną.

- Co cię do mnie sprowadza? - zapytałem odkładając papiery na bok.

- A nic, tak sobie przyszedłem - odpowiedział uważnie mi się przyglądając.

- Nie masz nic do roboty? - oparłem się o fotel robiąc dokładnie to co on.

- Nie mam - przyglądałem się mu z założonymi rękoma.

- Zaraz coś się znajdzie dla Ciebie - odparłem.

- Spokojnie, coś tam mam - powiedział.

- O co chodzi? - zapytałem w końcu.

- Chodzi mi o bankiet? - czyli jednak coś chciał.

- Co jest? Bankiet dopiero za miesiąc.

- Wiesz, że ten bankiet będzie inny od wcześniejszych?

- Co masz na myśli? Co roku jest inaczej. Ludzie by się zanudzili, gdyby było to samo co roku.

- Nie to miałem na myśli.

- A co?

- Ciebie.

- Co mam wspólnego z bankietem, oprócz tego, że jestem jego organizatorem?

- Na bankiecie będzie dużo znanych ludzi i dziennikarzy, a ty nie będziesz sam w tym roku. Co planujesz?

- Jeszcze dokładnie nie wiem, ale zrobię coś, czego nie mam w zwyczaju. Sara będzie musiała się przygotować, że będzie w kręgu zainteresowań nią.

- To na pewno, wiesz niecodziennie widzi się swojego szefa z kobietą w firmie czy na imprezie firmowej. W prawdzie to pierwszy raz. Będzie duże zamieszanie. Czeka cię jeszcze przemowa.

- Wiem i to właśnie będzie ten moment.

- A gdzie odbędzie się bankiet? Tam, gdzie zawsze?

- Myślałem nad czymś innym, ale raczej tak.

- Dobra. Będę już wracał do swojej pracy.

Paul wyszedł z biura zostawiając mnie samego z myślami. Miał rację, w tym roku bankiet będzie się różnił od wcześniejszych. Na tym bankiecie każdy się dowie o Sarze. To będzie dzień, w którym cały świat się dowie o niej. Postawię ją w świetle kamer i dziennikarzy, będę musiał ją na to przygotować.

Spakowałem dokumenty do teczki. Zamknąłem laptopa i wyszedłem z biura zamykając je. Spojrzałem na moją nową sekretarkę. Była starsza ode mnie o dwa lata, miała męża i dwójkę dzieci. Wiedziałem, że nie będę miał z nią problemu i już jestem zadowolony z jej pracy.

-Maria wychodzę i nie ma mnie do końca dnia. Zadzwoń do Krystiana i powiadom go o zbliżającym się bankiecie - powiedziałem.

- Dobrze szefie - wszedłem do windy i zjechałem na sam dół. Wsiadłem w samochód i pojechałem do domu. Przypomniało mi się o wczorajszym prezencie dla Sary. Wiem, że nie chcę tego przyjąć, ale musi się pogodzić, że już niedługo będzie nosić moje nazwisko i będzie rozpoznawalna. Wjeżdżając na parking zaparkowałem obok auta Sary. Nie widziała go jeszcze, ale myślę, że się jej spodoba.

(Nie)Znajomy, który złamał moje serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz