Rozdział I

1.6K 90 49
                                    

   Gdy już byłaś w sali wykładowej, okazało się że nie ma wystarczająco dużo ławek, żebyś mogła siedzieć sama. Ostatnim wolnym miejscem było miejsce obok zgarbionego, dziwnie siedzącego chłopaka. Miał czarne włosy i wory pod oczami. Podeszłaś do ławki i już chciałaś usiąść, ale chłopak spojrzał na ciebie swoim przeszywającym wzrokiem. Przez chwilę miałaś wrażenie że zagląda ci w duszę. Lekko cię sparaliżowało, jednak szybko się ocknęłaś.

-"Można?" - zapytałaś jednocześnie spoglądając na krzesło. 

Chłopak twierdząco pokiwał głową, a ty usiadłaś. Do sali wszedł wykładowca i zaczęła się lekcja. W sumie ciężko było nazwać to lekcją, bo wykładowca tylko mówił coś o systemie oceniania i innych bzdurach. Siedziałaś znudzona, i pierwszy raz w życiu poczułaś że chciałabyś z kimś porozmawiać. To było dość dziwne, jednak ty nie zastanawiałaś się nad tym zbyt długo. Spojrzałaś na chłopaka i zorientowałaś się że cały czas cię obserwował. Nie wiedziałaś co powinnaś zrobić w takiej sytuacji, więc postanowiłaś się przedstawić. 

-"Jestem (tutaj sobie dopowiedz swoje imię i nazwisko; może być wymyślone na potrzeby opowiadania)" 

-"Hideki Ryuga" - odpowiedział chłopak. 

W tym momencie wyczułaś że chłopak wymyślił sobie to imię i nazwisko. Przez chwilę pogrążyłaś się w myślach. "jeśli jesteśmy na uniwerku detektywistycznym, to pewnie mnie sprawdza", pomyślałaś w pierwszej chwili, jednak moment później wpadłaś na nowy pomysł. 

-"Czy ty przypadkiem nie jesteś najbardziej znanym detektywem na świecie, pod pseudonimem L, i jesteś tu po to aby zorientować się czy są tu jacyś ludzie, którzy myślą w ten sam sposób co ty?" - powiedziałaś jednym tchem. 

Oczy chłopaka zrobiły się jeszcze bardziej wytrzeszczone, a szczęka mu opadła. Patrzył na ciebie jakby nie dowierzał. Prawdopodobnie rozszyfrowałaś go i się przytkał. 

  Po wykładzie szłaś w kierunku wyjścia, jednak nagle ktoś delikatnie złapał cię za nadgarstek. Odwróciłaś się i zobaczyłaś chłopaka z którym siedziałaś. 

-"Skąd ty to wiedziałaś?" - zapytał nadal oszołomiony

-"Łatwo było się domyślić. Wystarczyło połączyć fakty oraz teorie" - odpowiedziałaś

-"Znasz już moją tożsamość. Wiesz co to oznacza?" - zapytał

-"Że będę zmuszona zostać twoim pomocnikiem i nie mogę absolutnie nikomu o tym powiedzieć, zgadza się?" 

-"Przyda mi się ktoś taki jak ty" - odpowiedział

-"To będzie dla mnie zaszczyt" - odpowiedziałaś (żeby mu smutno nie było). 

Nagle chłopak się uśmiechnął. Był to jeden z niewielu takich chwil. Czarnowłosy wyglądał pioruńsko słodko, a ty nie mogłaś przestać patrzeć w jego rozweselone, zmęczone oczy. Serce ci kołatało i nie mogłaś się opanować. Zalała cię fala gorąca i zrobiłaś się czerwona jak pomidor. 

-"Więc zostaniesz moim pomocnikiem, ale to nie znaczy że od razu dostaniesz papierek za ukończone studia. Nadal będziesz musiała uczęszczać na wykłady."- L szybko spoważniał

-"W porządku" - odpowiedziałaś - "Mam nadzieję że cię nie zawiodę" - uśmiechnęłaś się

-"Jestem pewien że sobie poradzisz" - odpowiedział obojętnym tonem

-"Nadal będziesz chodzić na wykłady?"-, zapytałaś

-"Haha! Nie, mam to już za sobą" - zaśmiał się

-"Jak to? Przecież jesteśmy w tym samym wieku, prawda?" - zapytałaś

-"Nie do końca. Jestem od ciebie trzy lata starszy, poza tym nie musiałem uczęszczać na wykłady. Od razu dostałem test na sprawdzenie umiejętności, i zdałem na maximum."- odpowiedział

-"Zobaczymy czy ci dorównam" - uśmiechnęłaś się podstępnie. 

Po chwili oboje zaczęliście się śmiać. 

-"Brzmi ciekawie" - zaśmiał się

-"Spokojnie, nie mam zamiaru wygryzać cię z roboty. Możesz sobie nadal spokojnie żyć jako najlepszy detektyw świata" - ekhem - "najlepszych trzech detektywów". 

-"Cały czas mnie zaskakujesz" - przyłożył kciuk do ust (tak jak zwykle) - "Nie wspominałem wcześniej o tym" 

-"To prawda, ale łatwo można się domyślić że to ty. Tamta dwójka również pozostaje incognito i rozwiązuje sprawy tak jak ty byś to zapewne zrobił, tylko że celowo zmieniasz swój tok myślenia w pewnych momentach, żeby nikt się nie skapnął." - powiedziałaś

-"To prawda" - odpowiedział. 

Nagle zadzwonił telefon. L jak zwykle trzymał go inaczej niż się z reguły trzyma telefon. Wywnioskowałaś że to musiał być ktoś ważny dla L'a. 

-"Muszę lecieć. Centrala ma nowy problem." - powiedział zmartwiony

-"W porządku" - odpowiedziałaś

-"Skontaktuje się z tobą w najbliższym czasie" - powiedział.

Każdy rozszedł się w swoją stronę. Wróciłaś do sali wykładowej i zorientowałaś się że przystojniak nie zabrał swojej torby. Chciałaś sprawdzić czy w środku nie ma jakichś danych, żebyś mogła zadzwonić, ale postanowiłaś nie grzebać w jego rzeczach i oddać mu torbę kiedy "postanowi się z tobą skontaktować".

Księga I <Gdzie jest Lawliet?>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz