Rozdział XVIII

620 42 3
                                    

Drodzy czytelnicy, bardzo was przepraszam że przez dłuższy czas nie było kolejnej części, ale mam naprawdę dużo materiałów ze szkoły do zrobienia i do tego opuściła mnie wena twórcza. Postaram się jak najszybciej dopisać kolejny rozdział :)

-L, wiem że mnie słyszysz, przykro mi ale dzisiaj śpisz na kanapie - westchnęłaś - mam nadzieję że zrozumiesz - pocałowałaś go
-Zostaw mnie ty obleśna suko - mruknął chłopak
-Dobranoc kochanie - westchnęłaś smutna i poszłaś do sypialni.
Leżałaś sama i wspominałaś wszystkie piękne chwile spędzone z twoim ukochanym. Nagle doznałaś olśnienia. Gdy odtworzyłaś scene z akademika, chłopak na chwilę odzyskał kontrolę nad ciałem. Widziałaś to po jego oczach, które z wściekłych zamieniły się w słodkie i niewinne. Postanowiłaś że od następnego dnia będziesz robić absolutnie wszystko byle odzyskać ukochanego. Zasnęłaś przepełniona nadzieją.
>Obudziłaś się zaskakująco wcześnie. Była dopiero 07:28. Wstałaś,ubrałaś się i przygotowałaś ulubione ciasto L'a. Weszłaś do pokoju w którym przebywał chłopak. O dziwo już nie spał.
-Cześć L - powiedziałaś
-Ile razy mam powtarzać że nie jestem żaden L?!
-Więc kim jesteś?
-Co będe miał z tego że ci powiem?
-Jak będziesz posłuszny to cie rozwiąże- odparłaś
-Nie wierze ci - mruknął
-Twoja strata - odparłaś - W takim razie zostawiam ci śniadanie na stole a to jak je zjesz to już twój problem.
-Jeffrey Manson - westchnął.
Spojrzałaś zszokowana na chłopaka. To nie było możliwe. Nie chciałaś w to wierzyć.
-Zbierzność nazwisk tak?
-Muahah ależ skądże znowu!
-Co ty robisz w ciele mojego chłopaka?!
Wiedziałaś że L gdzieś tam w środku przeżywa właśnie wielką radość. Zdążył się przyzwyczaić do tego że jesteście w związku ale nadal na słowa "kotek", "misiek", "skarb" czy też "mój chłopak" dostawał rumieńców i był zawsze onieśmielony.
-Miałem zabijać ludzi - mruknął
-Czemu akurat L?!
-Osoba która mnie przywołała kazała mi wcielić się w niego i czynić swoją powinność
-Kim była ta osoba?
-Nie moge powiedzieć bo to tak jakby zerwać pakt z diabłem
-Jak zamierzasz zabijać skoro nie możesz sie wydostać?
-Nie wiem - mruknął
-A nie chcesz wcielić się w kogoś innego?
-Chce zniszczyć reputacje tego chłopaka
-ALE DLACZEGO?!
-Ano dlatego że to on mnie znalazł w poprzednim życiu i skazał na śmierć!
-Dobrze zrobił! Ty, t-ty zabiłeś... Zabiłeś moich rodziców!
-Mogli mnie nie ścigać - zaśmiał się
-Obiecuje że pewnego dnia odeślę cie tam skąd przyszłeś draniu!
-Będe czekać skarbie - uśmiechnął się
-Zamknij sie, podobno miałeś nic nie mówić.
Wyszłaś z pokoju wściekła. Miałaś już dosyć tego wszystkiego. Wyciągnęłaś wnioski że nie jesteś w stanie odzyskać L'a w taki sposób jaki planowałaś. Poszłaś do agencji. Otwarłaś drzwi z hukiem i wparowałaś do środka.
-Co sie stało? - zapytał przerażony Yagami
-Nie moge już z nim wytrzymać - westchnęłaś. Dowiedziałam się tylko tyle że oprócz samego L'a, w jego ciele jest jeszcze... Jeffrey Manson...
-Jeffrey Manson?! TEN ZABÓJCA?! TEN KTÓRY ZABIŁ MILIONY LUDZI?! - krzyknął Matsuda
-W tym moich rodziców...
Wszyscy siedzieli cicho i nieruchomo. Wszyscy byli wstrząśnięci.
-L został opęntany - powiedział Near
-Muszę się dostać do Lighta - powiedziałaś stanowczo
-Do Lighta? Ale po co? - zapytał Mogi
-Musze sie dowiedzieć czy notatnik może zabić także duszę.
-Nie, nie możemy sobie na to pozwolić - powiedział Yagami
-Nie mamy innego wyjścia. Bez Lawlieta nie dokończymy śledztwa - powiedział Mogi
-Tylko Light może używać notatnika, ponieważ należy do niego. Poza tym jeśli ktoś użyje notatnika, nie trafi ani do nieba ani do piekła. Tylko light i Misa używali notatników. Misa jest pod nadzorem psychiatry więc zostaje tylko Light.
-Jak chcesz dostać się do Soshidai? To graniczy z cudem żeby cię tam wpuścili
-L dał mi wcześniej przepustkę.
-W takim razie ja i Mogi będziemy pilnować tego drania - powiedział Matsuda
-Matsuda! Trochę szacunku! To jednak nadal jest jej chłopak! - krzyknął szef Yagami.
Zaprowadziłś Matsude i Mogiego do mieszkania. Zabrałaś kilka rzeczy i już miałaś wychodzić ale coś ci się przypomniało.
-Do puki nie wrócę, nie wyjdziecie stąd - wskazałaś na paletę na odcisk palców - pod żadnym pozorem go nie rozwiązujcie.
Wyszłaś z mieszkania i zjechałaś windą. Na dole zastałaś Watariego.
-Słyszałem że jedziesz do Soshidai. Podwiozę cie. Ja też chcę odzyskać L'a - powiedział
-Bardzo panu dziękuję - odpowiedziałaś.
>Znajdowałaś się właśnie przed najbardziej strzeżonym więzieniem na świecie. Pokazałaś strażnikowi przepustkę i weszłaś do środka.
-Muszę się zobaczyć z Lightem Yagami - powiedziałaś
-W porządku - odparł strażnik.
Przeszliście przez sporą część więzienia. W końcu strażnik zatrzymał się przed jednym z pokoi.
-To tutaj - powiedział i wpuścił cię do środka.
Drzwi za tobą się zamknęły. Spojrzałaś w kąt w którym zobaczyłaś chłopaka z brązowymi włosami. Był zawinięty w kaftan bezpieczeństwa.
-Light Yagami? - zapytałaś
-Jakim cudem udało ci się tu wejść?
-Współpracuję z L'em. Aktualnie zajmujemy się nową sprawą. Ktoś porywa różne osoby i nie wiadomo co się z nimi dzieje.
-Znowu mnie podejrzewacie?
-Nie. Aktualnie współpracuje z nami FBI, SCI oraz Interpol. Potrzebujemy twojej pomocy.
-Haha, a więc L już nie daje sobie rady?
-Potrzebujemy notatnika śmierci
-Interesujące
-Ja oraz L byliśmy jednymi z porwanych. Ja wyszłam z tego cało ale L został opętany. Przyszłam tu po to aby dowiedzieć się czy notatnik jest w stanie zabić duszę.
-Dlaczego miałbym ci pomóc?
-Jeśli nam pomożesz, nie będziesz mieć dożywocia. Twój wyrok zostanie skrócony o 20 lat.
-Skąd wiecie ile lat życia mi pozostanie?
-Ryuk nam powiedział
-Co za drań!
-Zostały ci 62 lata życia. Chcesz tutaj gnić na zawsze czy może wolisz jednak wyjść na wolność?
-Logiczne że chce wyjść. A co z Misą Amane?
-Ona tu zostanie.
-Pasuje mi taki układ. Jest korzystny dla obu stron.
-Więc odpowiedz na moje pytanie.
-Notatnik nie może unicestwić ludzkiej duszy. Może zabić ciało, lecz dusza jest nieśmiertelna.

Księga I <Gdzie jest Lawliet?>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz