Rozdział XII

812 61 2
                                    

>Nigdzie nie widziałaś L'a. Rozglądałaś się dookoła. Widziałaś wszystkich innych pracujących tutaj, oprócz swojego ukochanego L Lawlieta.
-Jest tu może L? - zapytałaś
-Przed chwilą wyszedł - odpowiedział Ci Near
-Miałam dzisiaj pomagać w śledztwie. Podobno zdecydowaliście że zastosujecie mój plan - westchnęłaś ciężko
-Tak, podjeliśmy taką decyzję - powiedział szef Yagami - Uważamy że jest ona słuszna
-[Twoje Imię] L zostawił dla ciebie te papiery. Powiedział że masz je wypełnić i mu je dać - Matsda dał ci plik kartek.
Usiadłaś przy swoim biórku i zajrzałaś w papiery. Była to umowa o pracę. Uśmiechnęłaś się lekko. Onzaczało to że od teraz tu pracujesz i naprawdę możesz wgryźć się w sprawę. Podpisałaś się w prawym dolnym rogu. Wstałaś z krzesła i poszłaś w stronę windy. Pojechałaś piętro wyżej i chciała chciałaś wejść do mieszkania. Przyłożyłaś rękę do panelu tak jak L, jednak na ekranie pojawił się napis "Brak Dostępu". Stałaś i zastanawiałaś się jak masz wejść do domu. Nagle usłyszałaś komunikat "Proszę przyłożyć rękę do panelu". Po raz drugi przyłożyłaś rękę. Twoja dłoń została zeskanowana po raz kolejny i usłyszałaś "Proszę czekać, pobieranie kopii odcisków dłoni" i "Proszę czekać, tworzenie kopii zapasowej". W końcu po kilku minutach usłyszałaś "Dostęp udzielony" i trzask zamku w drzwiach. Weszłaś do mieszkania i poszłaś do kuchni. Zastałaś swojego chłopaka obierającego ziemniaki.
-Wybacz, nie mogłem wcześniej dać ci dostępu - powiedział
-Nie ma problemu - odparłaś - Podpisałam te papiery - podałaś mu umowę
-Cieszę się - powiedział
-Pomogę ci z tymi ziemniakami - wzięłaś nóż z szuflady i zaczęłaś również je obierać - Co tak właściwie gotujemy?
-Chciałem zrobić frytki - powiedział
-Podoba mi się ten pomysł - uśmiechnęłaś się
-Jak było na zajęciach? - zapytał
-Strasznie się nudziłam. Jedyne co mnie zainteresowało to to że na trzecim roku będziemy mogli porozmawiać z przestępcami.
-Po tym jak Light pozabijał wszystkich przestępców których nazwiska pojawiły się w internecie, raczej wam dużo nie zostało - powiedział
-To prawda - westchnęłaś - Może pewnego dnia poznam tego kto stoi za porwaniem tylu osób
-Bardzo prawdopodobne - mruknął chłopak
-Czemu jesteś taki hmm... Nie w sosie? - zapytałaś
-Poprostu nie chcę żeby coś ci się stało - westchnął
-Spokojnie, nic mi nie będzie - powiedziałaś i zaczęłaś kroić ziemniaki na kształt frytki
-Jak chcesz, możeż poznać samego Lighta - powiedział
-Nie mówisz poważnie - przerwałaś krojenie z wrażenia
-Jestem poważny - odparł - Jeśli chcesz, mogę dać Ci taką możliwość
-Co się teraz z nim dzieje tak właściwie? - zapytałaś
-Aktualnie siedzi w więzieniu. Miał być skazany na karę śmierci, jednak władze uznały że zasługuje na dożywocie - mruknął L
-Myślisz że będzie chciał ze mną rozmawiać? - zapytałaś
-Nie wiem. Dziwnie się czuję z tym że rozmawiam z tobą o innym chłopaku - twój ukochany odwrócił wzrok w drugą stronę
-Czy ty właśnie jesteś zazdrosny? - zapytałaś rozbawiona
-Tak - westchnął chłopak.
Podeszłaś do niego i go przytuliłaś. L posadził cię na swoich kolanach i musnął twoje usta.
-Kocham cię - wyszeptałaś mu do ucha.
Chłopak uśmiechnął się i przytulił cię mocniej. Siedzieliście w milczeniu. Chłopak wyraźnie analizował po raz kolejny twoje dwa ostatnie słowa. Doskonale wiedziałaś że te dwa słowa przyprawiają go o ciarki. Tobie zależało tylko na tym żeby on wreszcie czuł że ktoś go kocha i że jest dla kogoś ważny jako normalna osoba, a nie pracownik. Spojrzałaś mu głęboko w oczy i musnęłaś jego usta.
-Koniec tych czułości - powiedziałaś - Musimy wreszcie zrobić ten obiad. Uczucia przekładamy na później, dobrze kotku?
-Już się nie mogę doczekać - powiedział uśmiechnięty.
Wróciłaś na swoje miejsce i kroiłaś resztkę ziemniaków. L cały czas myślał o tym co się przed chwilą wydarzyło. Na pozór nic nadzwyczajnego, jednak dla niego to było bardzo ważne. Twój cel został osiągnięty. L Lawliet - najlepszy detektyw na świecie, pokochał cię a ty jego.
  Wyciągnęłaś z szafki nową, marmurową patelnię i nalałaś do niej oleju. Przesypałaś frytki, które w powolnym tempie się smażyły. Stałaś i co chwilę mieszałaś drewnianą łyżką, tak żeby wszystkie się dobrze usmażyły. Po chwili twój ukochany misio pysio podszedł do ciebie od tyłu i objął cię w talii.
-Słodziaku, mówiłam ci już że odkładamy to na później - powiedziałaś wzruszona jego czułością
-Już jest później - mruknął podstępnie
-Nie dość że słodki to jeszcze cwany - westchnęłaś
-Nie jestem słodki - powiedział
-Jesteś, bardzo, zwłaszcza jak się uśmiechasz - powiedziałaś lekko rozbawiona
-Od teraz nie będę - powiedział
-Ale ja lubię jak jesteś uśmiechnięty - powiedziałaś
-No dobrze - powiedział - Ja lubię jak bawisz się moimi włosami - wyszeptał
-Zapamiętam - powiedziałaś.
>Przesypałaś frytki na dwa talerze. L zjadł swoją porcję tak szybko jakby nic dzisiaj nie jadł. Ty skończyłaś kilka minut później. Włożyłaś talerze do zmywarki. Chłopak patrzył na ciebie uśmiechnięty. Gdy się odwróciłaś w jego stronę, wstał i wziął cię na ręce.
-Co robisz? - zapytałaś
-Już jest później - odpowiedział zadowolony jak małe dziecko gdy dostanie nową zabawkę
-Ah więc o to chodzi - zaśmiałaś się.
L położył cię na siebie. Leżeliście w salonie na narożniku, podobnym do tego który miałaś w akademiku. Przytuliłaś się do chłopaka. Oglądaliście kolejne odcinki Sherlocka Holmesa. Dzień upłynął bardzo szybko, jednak w upragnionym towarzystwie.

Księga I <Gdzie jest Lawliet?>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz