L pomagał ci pakować wszystko do pudeł. Mieszkanie było już puste.
-Chwila! Zapomniałam czegoś bardzo ważnego! - pobiegłaś do swojej sypialni.
Zajrzałaś do szuflady szafki nocnej ale nie było tam tego czego szukałaś. Zajrzałaś pod łóżko. Z drugiej strony był chłopak z kocimi uszkami na głowie.
-Tego szukasz? - podniósł się z ziemi
-Skąd wiedziałeś? - właśnie wtedy przypomniałaś sobie twój sen. Zabrało ci dech w piersiach.
-Ja zawsze wiem czego ci trzeba - mruknął.
Podeszłaś i wtuliłaś się w jego torso. Lawliet objął cię mocno i rzucił cię na twoje stare łóżko. Leżeliście wtuleni w siebie.
-Pożegnaj się ze swoim starym mieszkaniem - powiedział.
Stałaś w progu pustego mieszkania. Było ci smutno bo spędziłaś tu wiele wspaniałych chwil, jednak pocieszała cię myśl że teraz będziesz mieszkać ze swoim ukochanym. Zabraliście wszystkie pudła i poszliście do recepcji. Zdałaś klucze i wyszliście poza teren akademika. Chwilę później przyjechał po was Watari.
Siedziałaś oparta o chłopaka. Przypomniałaś sobie że spakowałaś do torebki ciastka. Wyjełaś jedno i włożyłaś chłopakowi do ust. Widziałaś jak sie uśmiechnął. Nagle samochód się zatrzymał.
-Jesteśmy panie L - powiedział kierowca
-Dziękuje Watari - odparł chłopak.
Zabraliście pudła i weszliście do gigantycznego drapacza chmur.
-Mieszkasz w agencji? - zapytałaś
-Piętro wyżej - odpowiedział.
Dojechaliście do mieszkania. Chłopak podszedł do drzwi i przyłożył swoją rękę do panelu. Drzwi momentalnie się otwarły. Weszliście do środka.
-O mój boże... - powiedziałaś zszokowana.
Mieszkanie było bardzo duże i dobrze urządzone.
-Zostaw pudła tutaj. Najpierw cię oprowadzę - powiedział i złapał cię za rękę.
Przeszliście przez korytarz.
-Tutaj jest kuchnia - wskazał na pomieszczenie.
Pomieszczenie było bardzo przestronne. Płytki były czarne a meble białe z połyskiem. Na środku kuchni stała wyspa ze zlewem.
-To tutaj będę ci piec ciastka - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do chłopaka.
L wyraźnie się ucieszył, jednak starał się zachować pokerową twarz. Poszliście do następnego pomieszczenia.
-Tutaj jest łazienka - powiedział.
Łazienka była cała czarna. Równie przestronna co kuchnia. Wanna była prawie jak jacuzzi. Chłopak zaciągnął cię w końcu do sypialni. Była ona troche mniejsza niż reszta pomieszczeń. Obok były drzwi do obszernej garderoby. Kolejnym pomieszczeniem był pokój imprez z minibarem.
-Tu jest jak w raju - powiedziałaś
-Cieszę się że ci się podoba - chłopak cię przytulił
-Jutro się rozpakuję dobrze? - zapytałaś
-W porządku - powiedział - Jest już późno. Chcesz się wykąpać?
-Chętnie - powiedziałaś i zaczęłaś szukać piżamy wśród pudeł
-Pójdę na chwile do centrali - powiedział i wyszedł.
Wygrzebałaś piżamę i poszłaś do łazienki.
-A więc to tutaj będę codziennie brać prysznic - westchnełaś.
Zdjęłaś z siebie ubrania i napuściłaś wody do wielkiej wanny.
-Boże... To mieszkanie jest tak niesamowite... Mam tylko nadzieję że L szybko wróci z centrali. Nawet nie powiedział po co tam idzie.
Wyszłaś z łazienki i poszłaś do sypialni. Położyłaś się na zaskakująco miękkim łóżku. Czekałaś na chłopaka ale zasnęłaś.
Poczułaś jak ktoś składa pocałunek na twoich ustach. Poczułaś słodki posmak. Otwarłaś oczy i ujrzałaś Lawlieta. Spojrzałaś na zegarek, który wskazywał 01:42.
-Czemu nie wracałeś tak długo? - wymamrotałaś
-Ja też tęskniłem. Myślałaś o mnie? - uśmiechnął się podstępnie
-Być może - uśmiechnęłaś się lekko
-Jutro wracamy do pracy - powiedział. Musimy w końcu wytropić tego złoczyńce. Postanowiliśmy zastosować twój plan.
-To świetnie - powiedziałaś - Sorry ale zaraz padnę... - mruknęłaś
-Chodźmy spać - powiedział. L wciągnął cię pod kołdrę i mocno przytulił. Zasnęłaś w jego objęciach, na miękkim łóżku.
Spałaś do czasu aż coś nie wyrwało cię z fazy snu. Czułaś jak coś delikatnie gładzi cię po policzku.
-[Twoje Imie], wstań proszę. Niestety musisz iść dzisiaj na wykłady - pocałował cię w usta.
Powoli otwarłaś oczy i ujrzałaś nad sobą swojego ukochanego. Pociągnęłaś go do siebie i przytuliłaś.
-Nie chce mi się chodzić na te wykłady. Oprócz matematyki wszystkie inne przedmioty są bardzo proste - wymamrotałaś.
Chłopak westchnął.
-Dobrze, zróbmy tak. Jeśli pomożesz mi rozwiązać tę zagadkę, wnioskuje o ukończenie twoich studiów. Udowodnisz mi wtedy że naprawdę dasz sobie radę.
-Mówisz poważnie?
-Oczywiście że tak - pocałował cię w czoło
-W porządku. Udowodnię ci że dam radę.
-W to nie wątpię. Chcę abyś już zawsze rozwiązywała ze mną najskrytsze tajemnice tego świata.
-Tak też będzie - uśmiechnęłaś się.
Poszłaś do kuchni i przygotowałaś dwa talerze gofrów ze śmietaną. Zjedliście śniadanie i rozeszliście się w swoje strony. Ty na studia a L do centrali. Dzień leciał długo, jednak w końcu mogłaś wrócić do domu i pomóc w śledztwie. Teraz tym bardziej chciałaś rozwiązać tą zagadkę.
-Dzień dobry - powiedziałaś, wchodząc do centrali
-Widzę że się już zadomowiła - powiedział szef Yagami.
CZYTASZ
Księga I <Gdzie jest Lawliet?>
FanfictionWłaśnie dostałaś się na wymarzone studia. Już pierwszego dnia poznajesz najlepszego detektywa na świecie. Szczęście Ci sprzyja, do pewnego czasu. Czy jesteś gotowa na nową zagadkę, spotkanie z porywaczem, walkę z demonem oraz nieziemskie emocje?