Rozdział 5

86 8 23
                                    

Wysiedli równocześnie z wozu. Kamienicę otoczono już żółto - czarną taśmą, więc przeszli pod nią i podeszli do stojącego przy schodach funkcjonariusza.

- Detektyw Carolyn Haris, detektyw FBI Nadian Daninsky - wzięła od funkcjonariusza zeszyt i wpisała się na listę wejść, a potem podała go Nadianowi.

- Kto znalazł ciało?

- Sierżant Richard Preston. - odpowiedział funkcjonariusz.

- Wezwaliście koronera? - spytała.

- Tak, już jedzie, ekipa techniczna jest w mieszkaniu.

- Dziękuję sierżancie - odwróciła się i ruszyła po schodkach.

Nadian idąc za nią przyglądał się jej sylwetce, spodnie cudownie opinały pośladki, a marynarka podkreślała zgrabna talię. Wciągnął zapach i oczywiście znów poczuł fiołki. Musiał znaleźć jakiś sposób by zapytać ją o wczorajszą noc. Zastanawiał się czy śnił na jawie i czy tylko on ją widział? Weszli do otwartego na oścież mieszkania. Kręcili się już w nim technicy kryminalni, zabezpieczając ślady. Korpulentny mężczyzna podniósł głowę i uśmiechnął się na jej widok, co nie umknęło Nadianowi. Każdy ją lubił, Phil naprawdę był idiotą, bo była wspaniałą kobietą.

- Cześć Mała, dobrze, że nie jadłem śniadania - powiedział technik wskazując głową łóżko.

- Cześć Stanley, witaj Eric - zwróciła się do klęczącego na dywanie mężczyzny. Eric spojrzał na nią.

- Witaj Carolyn, przykro mi... - zaczął, ale uniosła dłoń, więc zamknął usta. Podeszła powoli do łóżka. Nadian obserwował ją bacznie. Przypatrywała się ofierze, potem zlustrowała pokój, wyjęła z kieszeni niebieskie lateksowe rękawiczki i gdy włożyła je na dłonie, otworzyła kilka szuflad nocnej szafki.

- Wygląda na to, że nic nie skradziono - wszystkie wartościowe drobiazgi były na swoim miejscu. Kiwnęła dłonią na Nadiana. Podszedł do łóżka. Poduszka, kołdra i prześcieradło były zakrwawione. Na poduszce leżała tylko głowa kobiety, pęknięta przez środek. Reszty ciała nie było. Wytrzeszczone oczy przeszywały na wylot, przerażenie na twarzy świadczyło o panicznym strachu jaki odczuwała ofiara przed ciosem. Miała świadomość, że czeka ją śmierć.

- Boże - westchnęła - a gdzie reszta ciała?

- Wszędzie - odpowiedział Eric wskazując na liczne, krwawe ślady na pościeli i podłodze.

- Ale jest coś jeszcze - usłyszała - łazienka.

Wymieniła z Nadianem spojrzenia. Skierował się do pomieszczenia, a ona podążyła za nim. Wszedł pierwszy i w odruchu złapał idącą za nim kobietę i przyciągnął do siebie.

- Nie patrz - warknął.

- Puść mnie, Daninsky - odwróciła się gwałtownie w jego ramionach i wpatrywała się

w ściany łazienki. Na ścianie widniał napis "Ty dziwko... ". Litery napisane krwią były nad wyraz kształtne. Nad napisem przyklejone były różne zdjęcia Carolyn: w mieszkaniu, w pracy, gdy spała, jadła, biegała, nad brzegiem oceanu, gdy bawiła się w swoim ogródku z psem. Największe musiało być zrobione minionej nocy. Przedstawiało pocałunek jej i Nadiana, a jego twarz była zamazana krwią. Wyschnięte strużki zostawiły ślady spływając ze zdjęcia na kafelki. Wojownik skupił się, ale nie wyczuł kompletnie nic, żadnego zapachu gatunku Vi, tylko krew, ludzką z pokoju i zwierzęcą w łazience, nie rozpoznał też struktury użytej mocy i energii.

- Zbierzcie próbki DNA - rzuciła gdy wróciła do pokoju.

Nogi miała jak z waty, ale nie dała tego po sobie poznać. Jednak Nadian wyczuwał jej niepokój. Do mieszkania wszedł sierżant, którego widział już wczoraj w czarnym Fordzie, w towarzystwie wysokiego, starszego mężczyzny.

Błękitna krew Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz