Rozdział 12

77 7 30
                                    

Gdy Aleksiej wjeżdżał do Miami zapadał zmierzch. Jazda Harleyem zawsze wprawiała go w dobry nastrój, niestety nie tym razem. Zaparkował przed dużą willą położoną na nabrzeżu. Ledwie zeskoczył z motoru, a drzwi się otworzyły i wybiegł z nich Michael.

- Aleks! Ha, ha - zawołał radośnie i uściskał mocno przybysza - tak się cieszę, że Cię widzę.

- Witaj przyjacielu - Aleksiej uśmiechnął się pomimo ponurego nastroju. Michael był Zastępcą Nadiana w Miami. Przewodził tu grupie tych, którzy odeszli z wysp razem z nimi. Po chwili drzwi znów się otworzyły i stanęła w nich piękna, wysoka, jasnowłosa dziewczyna, z niebieskimi oczami.

- Zamierzasz tak z nim stać, czy pozwolisz mi również nacieszyć się jego obecnością? - odezwała się dźwięcznym głosem. Aleksiej odwrócił się.

- Marija - uśmiechnął się ciepło i ruszył ku niej. Przytulił ją mocno.

- Wyładniałaś wiesz?

- Oszczędź sobie - parsknęła śmiechem, ale w głębi duszy rozlało się w niej ciepło. Gdy usiedli do stołu zapytała.

- Co cię do nas sprowadza? - Miała nadzieję, że usłyszy od niego, że to dla niej tu przyjechał.

Aleksiej milczał dłuższą chwilę, po czym powoli wypuścił z ust powietrze.

- Arcanos.

Michael zastygł w bezruchu, a Marija wstrzymała oddech.

- Opowiadaj - poprosił w końcu Michael.

Aleksiej mógł po prostu pokazać im obrazy, które przechowywał w głowie, ale nie chciał by ktokolwiek oprócz Nadiana oglądał Sarę w takim stanie.

- Sara nie straciła głosu. Zamknęła się przed nami tylko po to, byśmy nie mogli zobaczyć... - zamilkł na chwilę, wstał i z zaciśniętymi pięściami przechadzał się po salonie - byśmy nie mogli zobaczyć - powtarzał powoli - co Arcanos jej zrobił.

- Tzn. co? - zapytała Marija.

Zniknęło ciepło, które odczuwała gdy tylko zobaczyła Aleksieja. W jego oczach, każdy głupiec dostrzegł by miłość i oddanie Sarze. Uciekła wzrokiem zła na siebie, że za każdym razem, gdy go widzi, budzi się w niej nadzieja.

- Ten sukinsyn...gwałcił ją każdego dnia. Groził, że nas zabije, jeśli nam o tym powie.

- Jezu - jęknął Michael.

Mógł sobie tylko wyobrazić co przeszła Sara u Arcanosa i przez te dziesiątki lat, gdy zamknęła przed nimi umysł. Marija spojrzała na Aleksieja.

- Kiedy wam powiedziała?

- Nie powiedziała. Nadian związał się ze zwyczajną kobietą. Jej powiedziała.

- Nadian? Jak?!

I Michael i Marija patrzyli na Aleksieja zdumieni.

- O tym później. Od zawsze stałem przy Sarze. Moje serce było przy niej. Gdy się otworzyła przed Carolyn, popełniła błąd. Na ułamek sekundy otworzyła umysł. Wizja sama mnie odnalazła. To co zobaczyłem było potworne.

Aleksiej usiadł i skrył twarz w dłoniach. Michael spojrzał na siostrę. Marija miała w oczach łzy. Wiedział, iż pomimo szlachetnego serca nie płacze ze względu na Sarę.

- Siostrzyczko...

- Nic mi nie będzie Michael. Nie ja jestem teraz najważniejsza. Musisz mu pomóc. Nie chcę by płynął tam sam. Proszę.

- A Ciebie mam tu zostawić samą?

- Poradzę sobie.

- Jesteś pewna?

Błękitna krew Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz