Wojownik wiedział, że ma przed sobą kruchą kobietę, oczywiście miał na myśli tylko jej ciało. Bo jeśli chodzi o psychikę była prawie nie do zdarcia. Dali jawiła mu się jako sargasska z ogromnym hartem ducha. Dzielna, wytrzymała, silna i już teraz, niezależna.
Nadian, z którym podzieliła się wszystkimi latami w obozie głodu, wspomniał mu, że przez pierwsze lata po urodzeniu Maisy, musiała walczyć jak lwica, by nikt nie skrzywdził jej córki. Czasem był to handel wymienny - gwałt na niej, zamiast na córce. Bo gdy faceci z obozu byli na głodzie, ich psychika siadała, ale Catalin ich nie usprawiedliwiał, Dali jakoś była na głodzie, a nie zrobiła z siebie bestii. Mówiła Nadianowi, że gdyby była sama, wolałaby śmierć. Ale nie była. Musiała zapewnić małej krew, spokój i poczucie nikłego, ale jednak zawsze, bezpieczeństwa. Gdy się o tym dowiedział, był tak wkurwiony, że wyskoczył na miasto i znalazł trzech damskich bokserów i dwóch gwałcicieli. Wyczuł ich oczywiście na odległość. Zawsze łączył ich taki sam zapach, a krew w ich żyłach płynęła dziwnym rytmem. Pożywił się nimi i tak namieszał im w głowach, że gdy zjawili się nazajutrz na posterunku policji by przyznać się do popełnionych gwałtów i aktów przemocy, zamknięto ich na oddziale psychiatrycznym. Kazał im podać wszystkie szczegóły przestępstw, by nikt nie miał wątpliwości, że to oni są za nie odpowiedzialni. Rozumiał dużo, był tolerancyjny, gdy mężczyźni załatwiali sprawy między sobą, ale nie znosił, jak ktoś wykorzystywał swoją siłę i przewagę w stosunku do słabszych. Często słyszał, gdy tropił gwałcicieli, że dziewczyna sama się prosiła. Nie uznawał takiego tłumaczenia. Byli ludźmi, którzy mogli decydować, a nie poddawać się instynktom. Catalin wyciągnął ręce i wziął ją w ramiona, kierując się do jej sypialni. Dali uśmiechnęła się ironicznie pod nosem. Ten facet miał konkretny plan i im szybciej ściągnie z niej ubranie - pomyślała - tym szybciej sobie pójdzie. Wojownik pchnął nogą drzwi i zaniósł ją do łóżka. Położył ją na kołdrze, z jej stóp zsunął papucie, a gdy zrzucił swoje wysokie buty, wyciągnął się obok niej na boku.
Bawiąc się idealnie wymodelowanymi pazurkami na jej głowie powiedział:
- Połóż się do mnie przodem.
Zrobiła jak kazał, obracając się z pleców na lewy bok. Nigdy jeszcze nie leżała tak po prostu z mężczyzną. Zawsze była rzucana na jakąkolwiek część ziemi czy popychana na ściany domu lub ogrodzenie, potem wykręcano jej ręce by się nie rzucała, a wtedy... Gdy gwałt dobiegał końca każdy z nich wgryzał się w nią, pijąc jej krew, ale nigdy nie dał jej się pożywić swoją. Mężczyźni w obozie dbali o to by nie łączyć krwi, ponieważ nikt nikomu nie ufał na tyle, by dawać mu dostęp do swoich myśli. Dlatego czuła się teraz dość nieswojo. Nie tego oczekiwała. To miało być kilka chwil, w jego obecności. Zaplanowała sobie przecież, że albo ucieknie, gdy ją zobaczy, albo dostanie co swoje i da jej spokój. Ale teraz uświadomiła sobie jak bardzo się myliła. Przecież to był wojownik, Sargass pokroju jej ojca, którego odzyskała i nie tylko pokochała, ale zaczęła też uwielbiać. Miała takie maleńkie marzenie, by ktoś kiedyś patrzył na nią tak, jak jej ojciec patrzy na Carolyn. Dotarło do niej, że bezwiednie oddala się od rozmyślań nad przeszłością, a wkracza w świat marzeń o przyszłości. I działo się to za sprawą mężczyzny, który leżał teraz na wprost niej i głaskał delikatnie lewa ręką jej kark. Catalin poczuł jak się rozluźnia pod jego dotykiem. Przysunął się bliżej i pochylił się zdecydowanie do jej ust, by nie zdążyła nawet pomyśleć, ale pocałował ją najdelikatniej jak umiał. Od razu odczuł, że nigdy się nie całowała i jak głupi dzieciak cieszył się, że to on ją wszystkiego nauczy. Złapał jej rękę i położył na swojej głowie.
- Pobaw się moimi włosami, proszę - to wyznanie ją zaskoczyło. Facet ją o to poprosił? Nie żądał? Jego usta bardzo ostrożnie przesuwały się po jej wargach, a gdy wsunął do jej ust język i przejechał nim po wewnętrznej stronie ust zadrżała. Nigdy nie czuła nic takiego. To było dziwne. Słodka i niecodzienna przyjemność, delikatne mrowienie warg i gęsia skórka na całym ciele. Catalin zamruczał jak kot, gdy wsunęła palce w jego włosy i zaczęła instynktownie głaskać jego kruczoczarne kosmyki. Roześmiała się na ten dźwięk, a jego serce, gdy to usłyszał dostało skrzydeł.
CZYTASZ
Błękitna krew
VampireBłękitna krew Praca otrzymała 1 miejsce w kategorii "O wampirach", w konkursie literackim "Splątane nici" edycja wiosna/lato 2018 organizowanym przez @adriananitniteczka. W Nowym Orleanie mieszka Nadian, z Rodu Sargassów. Z siostrą i grupa mężcz...