Nadian opowiedział chłopakom dokładnie przebieg wydarzeń minionego dnia z najmniejszymi szczegółami, zaczął od wizyty na komisariacie, potem w wynajmowanym przez Carolyn mieszkaniu i w końcu opowiedział o tym co stało się w jej domu.
-Nie wydaje mi się, że tylko nasi są w to zamieszani - powiedział Mariad - coś tu nie pasuje.
- Zgadzam się z tobą, może sprawdzimy dziś tego Joe? - Nadian zaprzeczył głową.
- Nie wyczułem w nim złej energii. Jest jeszcze Dawid, Ben, Richard, Stanley i Eric. I pozostali, o których nie wiemy.
- Ale nie wyczułeś też nic innego na miejscu zbrodni.
- Za to odezwał się w tobie samiec - zachichotał Kolio, a inni mu zawtórowali.
- Odpieprzcie się - rzucił, ale widzieli błysk szczęścia w jego oczach.
- Kim ona jest?- spytał Lonuc powoli i cicho, jakby miała zniknąć gdy zapyta głośniej.
- Nie wiem - Nadian splótł dłonie za głową - wiem tylko, że nigdy w życiu nie czułem czegoś takiego.
- Nawet przy ...- Constantin się zawahał.
- Tak, nawet przy Danice - odpowiedział szczerze Nadian - to co czuje przy niej, jest o niebo silniejsze, jaśniejsze i gorętsze...
- Hm... nie brałeś pod uwagę, że może być trochę prawdy w opowieściach o Ariadnach? - spytał Catalin - Twoi rodzice...
- Nie wiem, naprawdę. Ale wątpię, każdy z nas ma setki lat i przez te wszystkie lata żaden nie spotkałby swojej Ariadny? Dopiero teraz?
- No może masz rację - odpowiedział Catalin - Co robimy z dzisiejszą nocą? Patrole?
Nadian usiadł wyprostowany i odezwał się znów głosem przywódcy.
- Patrole bez zmian. Co do Sary póki jest tu Carolyn, wolałbym by jej towarzyszyła i nie brała udziału w nocnych wypadach - spojrzał na Aleksieja - pasuje ?
- Tak - odpowiedział bez cienia skrępowania - a potem będzie w parze ze mną, w porządku?
- W porządku - odpowiedział Nadian, ale nagle w spojrzeniu Aleksieja dostrzegł iskrę, którą teraz sam czuł w swoim sercu. Aż go zatkało, czyżby Aleksiej... Musi później zapytać. Dotychczas tego nie spostrzegł, ale teraz sam wiedział jak to jest, może dlatego dotarła do niego tak jawna prawda.
- Koniec narady - powiedział - godzina treningu i ruszamy.
Wszyscy z wyjątkiem Aleksieja zaczęli zbierać swoje rzeczy i podnosić się z krzeseł, by udać się do sali treningów. Aleksiej nagle głośno warknął zapatrzony w jakiś punkt przed sobą.
Zobaczył Sarę w potarganej, niegdyś białej koszuli. Teraz była brudna od zaschniętego błota i krwi. Koszula była rozerwana pośrodku. Włosy miała pozlepiane krwią i brudem. Leżała na zimnej posadzce w ciemnej celi. Obok niej stał tylko kubek z wodą. Dalej w kącie stało plastikowe małe wiadro. Od razu wiedział, że to na potrzeby fizjologiczne. W celi panował smród od fekalii. Czuł go bardzo mocno. Sara leżała bez ruchu, była boso. Nogi, a zwłaszcza uda, miała umazane krwią. Jedną rękę miała wygiętą pod nienaturalnym kątem, drugą trzymała się za brzuch.
- Kurwa, co do cholery... - zerwał się, ale wizja nie znikła.
Usłyszał szczęk zamka. Drzwi znajdujące się gdzieś poza zasięgiem jego wzroku otworzyły się. Po chwili ujrzał postać, która wchodziła do celi. Arcanos. Podszedł do Sary i pociągnął ją w górę za włosy. Jęknęła tylko, pozbawiona siły.
CZYTASZ
Błękitna krew
VampireBłękitna krew Praca otrzymała 1 miejsce w kategorii "O wampirach", w konkursie literackim "Splątane nici" edycja wiosna/lato 2018 organizowanym przez @adriananitniteczka. W Nowym Orleanie mieszka Nadian, z Rodu Sargassów. Z siostrą i grupa mężcz...