8

414 14 5
                                    

Matheu

— Wiesz... Nie za bardzo - odpowiedziałem i ją wyminełem.

Mimo, że mnie wkurzyła, dzięki niej wpadłem na genialny pomysł. Zaproszę Viki na ten bal. Czemu nie? Ale zaproszę ją, gdy będziemy rozmawiać przez kamerkę. Teraz to ja muszę się udać na lekcję. Ratunku!

Viki

Rano wstałam w miarę wypoczęta, bo wczoraj jak wróciłam ze szkoły, nie miałam żadnych wywiadów ani koncertów, więc miałam luz. Po kąpieli ubrałam się czarne jeansy i szary sweter typu oversize. Na twarz nałożyłam krem nawilżający, a później na ręce. O skórę trzeba dbać. Postanowiłam, że wyprostuje włosy, więc tak zrobiłam i związałam je w wysokiego kucyka. Wyszłam z łazienki do jadalni, a tam byli moi rodzice.

— Dzień dobry - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.

— Dzień dobry - odpowiedzieli razem i zaczęliśmy jeść śniadanie.

Gdy skończyłam swój posiłek, pocałowałam w policzek moich rodziców i poszłam założyć buty. Na głowę miałam czarną czapkę, a na ramionach puchową kurtkę. Krzyknęłam, że wychodzę i zawieszając przez ramię torbę z książkami, wyszłam z domu. W moich uszach zawitały słuchawki, a ja usłyszałam pierwsze wersy piosenki mojej ulubionej piosenkarki Ariany Grande. Kocham ją, jest moją inspiracją.

Dotarłam wreszcie do szkoły, a przed nią stała moja paczka. Przywitałam się z dziewczynami i razem udaliśmy się na lekcję. Mialiśmy pierwszą matmę. Jej, mega się cieszę. Wyczujcie sarkazm.

***
Aktualnie kończyła się ostatnia lekcja, czyli Polski. Przed chwilą oddałam sprawdzian, który pisaliśmy z lektury, a teraz wyczekuje tego upragnionego przez chyba wszystkich dzwonka. Wreszcie rozbrzmiał w całej szkole, a ja z impetem, z resztą klasy wyszliśmy z klasy, a później z budynku. Wolność. Po drodze zgarnełam kurtkę, którą muszę teraz zakładać i czapkę.

Gdy wróciłam do domu, od razu pognałam do pokoju, bo moich rodziców i tak nie ma, bo tata jest w pracy, a mama zapewne na zakupach. Weszłam na Skype, aż zauważyłam, że Matheu jest aktywny. Kliknełam na niego i czekałam, aż odbierze.

— O Viki! - krzyknął radośnie, na co zachichotałam.

— Tak go ja - odpowiedziałam z lekkimi rumienieńcami.

— Cieszę się - powiedział i przez chwilę była kompletna cisza. — Słuchaj Viki, mam pytanie - dodał, trochę zestresowany.

— Jasne, pytaj - powiedziałam, ale lekko się zawahałam. Nie wiem, w końcu o co może zapytać.

— Bo w naszej szkole, co roku jest organizowany bal przed zakończeniem roku kalendarzowego i tak sobie pomyślałem, żebyś poszła tam ze mną. Co ty na to?

***
Hej, chcę was przeprosić za moją nieobecność, ale mam usprawiedliwienie. Przed feriami musiałam poprawić oceny, a gdy zaczęły się ferie, co zrobiłam? Rozchorowałam się. Więc no. Dopiero dzisiaj byłam w stanie napisać coś w miarę sensownego, choć i tak nie jestem zachwycona. Obiecuję, że teraz będzie tylko lepiej i będą lepsze rozdziały i częściej. Do zobaczenia.

Music is in me || Viki Gabor & MatheuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz