12

468 9 9
                                    

Matheu

Rano obudziłem się w dość dobrym humorze i z szerokim uśmiechem. Był on spowodowany wczorajszym balem. Świetnie się wczoraj bawiłem i spędziłem czas z Viki. Połączenie super zabawy, spotkanie z przyjaciółmi i spędzenie czasu z Wiktorią tą idealne połączenie. Gdy zobaczyłem godzinę na zegarku, byłem zszokowany. Dochodziła dziesiąta.

Wstałem z łóżka i podeszłem do szafy, żeby wybrać ubrania na dzisiaj. Z ledwie otwartymi oczami wyszedłem z pokoju i poszedłem do łazienki. Tam wziełem szybki i orzeźwiający prysznic, po czym ubrałem się. Ułożyłem włosy i gotowy zszedłem na dół. O dziwo w salonie byli tam prawie wszyscy, oprócz mnie i Viki. Nic dziwnego, że spaliśmy tak długo, gdy wróciliśmy przed dwudziestą trzecią. Usiadłem na kanapie i zaczełem rozmawiać z resztą. Po dwudziestu minutach zeszła w końcu moją dziewczyna. Z miny wnioskuje, że nie jest za bardzo wyspana.

Ponieważ dzisiaj pogoda była słoneczna, a temperatura sięgała 15 stopni, była ubrana w białe spodenki z wysokim stanem szarą bluzkę na krótki rękaw, która była wsadzona w spodenki. Włosy jej spięte były w kucyka, a na ustach był błyszczyk. Wyglądała ślicznie. Podeszła do mnie i dała mi buziaka w policzek. Uśmiechnęłem się szeroko na to i gdy usiadła koło mnie, przytuliłem ją. Swoją głowę oparłem o jej i lekko przymknąłem powieki, zaciągając się pięknym zapachem. Uwielbiam jej perfumy.

Chwilę tak siedzieliśmy, gdy ja z Wiktorią zgłodnieliśmy, bo nie jadliśmy śniadania. Moja mama zrobiła nam po naleśniku oblanym syropem klonowym. Pycha. Zjedliśmy posiłek, ciągle się śmiejąc. W sumie nie wiem czemu. Głupawki dostaliśmy. Zdecydowanie. Co mnie zasmucało to fakt, że dzisiaj Viki wraca do siebie. Mimo, że była tu prawie cały weekend, to nie nacieszyłem się nią.

Viki

Poranek był przyjemny, nie powiem. Ale myśl o tym, że już niedługo mam się rozstać się z Matheu mnie ewidentnie dobija i to mocno. Około czternastej zaczęłam się pakować, bo na osiemnastą mamy samolot, a nie chcę później biegać za wszystkim. Gdy zorientowałam się, czy wszystko mam, zapiełam walizkę i postawiłam ją przy oknie. Usiadłam na łóżku, właczając pierwszą lepszą playlistę, położyłam się i zaczęłam rozmyślać nad swoim życiem.

Nie do podważania jest fakt, że zmienił się na lepsze. Najpierw TVK, potem Eurowizja, a teraz to. Po wygranej w konkursie moją karierą ruszyła z kopyta tak naprawdę, ale mimo, że czasami jestem mocno zapracowana, kocham to robić i przynosi mi to szczęście. Do tego poznałam wspaniałego chłopaka, z którym jestem prawie już miesiąc. Niewiem kiedy to minęło.

Postanowiłam wreszcie zejść na dół, bo siedzenie tutaj mnie ewidentnie dołuje. Stanęłam przy schodach zatrzymałam się, bo zapomniałam telefonu. Kiedy chciałam się obrócić i po niego wrócić, poczułam rękę na plecach, która mnie popchnęła, a ja zaczęłam się turlać. Próbowałam się jakoś zatrzymać, lecz leciałam tak szybko, że nic nie mogłam zrobić. Gdy byłam już na samym dole, poczułam jak głową mi pulsuje, a moje mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Ostatkami sił zobaczyłam Carle, której mina nie wyrażała nic. Przed całkiem zamknięciem oczu, usłyszałam krzyk przerażenia i ktoś stanął nade mną. Niestety po paru sekundach zobaczyłam ciemność, a głosy, które były odległe, zniknęły.

Matheu

Około piętnastej razem z chłopakami skończyliśmy grać na PlayStation. Byłem zdziwiony, że Viki jeszcze nie zeszła. Powiedziała przecież, że jak skończy się pakować to przyjdzie do nas. A nie ma jej już prawie godzinę. Przeprosiłem resztę i zamierzałem iść na górę, lecz przed schodami zauważyłem Viki, leżącą i nieprzytomną. Z strachu zacząłem się rozglądać, aż zauważyłem na górze stojącą Carle, która szybko gdzieś pobiegła.

Podeszłem do szatynki i sprawdziłem, czy oddycha. Na szczęście oddychała, tylko była nieprzytomna. Nawet nie spostrzegłem się, gdy koło mnie zebrała się większość osób.

— Viki! - dziewczyny zaczęły krzyczeć, w niebo głosy.

Ponieważ ciągle leżała na podłodze, postanowiłem położyć ją na górze. Wzięłam ją na ręce i wszedłem na górę, a później do pokoju. Położyłem ją na łóżku, po czym ułożyłem się koło niej i ją przytuliłem. Niewiem, co się stało, ale myślę, że ma to związek z Carlą. Modliłem się jedynie, żeby dziewczyna szybko się obudziła, bo jeśli za parę godzin tego nie zrobi, zadzwonię po pogotowie. Co jest najgorsze to rodziców nie na w domu.

***
Dam, dam! I o to jest kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. Wreszcie zaczęło się coś dziać. Do zobaczenia.  

  

Music is in me || Viki Gabor & MatheuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz