Prolog

1.2K 16 9
                                    

Viki

Rano obudził mnie najbardziej denerwujący dźwięk na świecie. Budzik. Szybko sięgnęłam po telefon i z przymrużonymi oczami, przez padające światło, wyłączyłam muzyczkę. Westchnęłam ciężko, gdyż uświadomiłam sobie, że dzisiaj jest wielkie otwarcie Eurowizji Junior.

Wygramoliłam się z łóżka i leniwym krokiem podeszłam do szafy i wybrałam pierwszy, lepszy komplet. Z rzeczami udałam się do łazienki hotelowej. Wczoraj poznałam większość uczestników, ale na razie nie wszystkich. Po prostu czasu nie było. W łazience umyłam się od stóp do głów, po czym ubrałam się czarne rurki z wysokim stanem i białą bluzkę, do tego ramoneskę. Przy umywalce przemyłam twarz wodą i nałożyłam krem nawilżający. Gdy nie muszę nosić makijażu to nie noszę. Nie lubię mnie go za bardzo.

Po rozczesaniu włosów i uczesania go w koka, wyszłam z sypialni, potem z apartamentu i weszłam do windy. Gdy zjeżdżała na dół, zaczęłam grać na telefonie. Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk do otwierania drzwiczek. Nie interesowałam się zbytnio, bo tu prawie każdy, ktoś wchodzi. Czułam na sobie wzrok osoby, która przed chwilą weszła do środka.

Nie wytrzymując podniosłam wzrok i napotkałam chyba najpiękniejsze oczy, które widziałam. Przede mną stał brunet, dość wysoki, chyba starszy od mnie i trochę przystojny. No może bardziej niż trochę. Przyjrzałam mu się chwilę i uświadomiłam sobie, że to reprezentant Holandii. Jak on miał na imię? Ehh nie mogę sobie przypomnieć.

— Cześć - powiedział i wyciągnął rękę w moją stronę. — Matheu jestem - przedstawił się.

— H-hej - cholera, przecież znam dobrze Angielski, a teraz ani jednego słowa nie mogę wydobyć. — Viki - również podałam mu rękę, przy okazji mówiąc swoje imię.

— To nie ty przypadkiem reprezentujesz Polskę na Eurowizji Junior? - spytał.

— Tak - zdążyłam tylko tyle odpowiedzieć, bo drzwi windy rozsunęły się.

Matheu przepuścił mnie, a ja podziękowałam mu uśmiechem. Obaj podążyliśmy do restauracji. Chłopak pożegnałam się i udał do swoich kolegów. Ja zaś zaczęłam szukać wzrokiem Lizy, czyli dziewczyny, z którą jestem po prostu najbliżej.

Wreszcie odnalazłam ją pałaszującą jedzenie. Szybko podeszłam do niej i usiadłam na łóżku, wzdychając.

— Co jest? - pyta, widząc mnie. Akurat my między sobą rozmawiamy po Polsku, bo Lizy nieźle sobie radzi.

— Nic, tylko... Poznałaś już Matheu? - spytałam, ukradkiem spoglądając na chłopaka.

— No jasne, fajny chłopak, tylko nie w moim guście - wzruszyła ramionami. — Podoba Ci się - uśmiechnęła się chytrze.

— Co?! Nie! - od razu zaprzeczyłam.

***
Hej. Jest to moja pierwsza książka na tym profilu. Wiem, że próżno i w ogóle, ale tak jakoś mnie natchnęło. Jestem fanką Viki, więc postanowiłam założyć te konto. I cieszyłam bym się, gdyby Viki i Matheu byliby razem. Ale sama tu nie jestem. Chcę powiedzieć, że pomagają mi w tym osoby, które teraz wymienię:
Domqa_12
Ty_biedaku_robaku
xo_Schrew_xo

No i ja, możecie wadach na moje drugie konto:
bloom1236

No cóż, do zobaczenia.

Music is in me || Viki Gabor & MatheuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz