5

605 11 25
                                    

Matheu

Patrzyłem na jej piękne, błękitne oczy i wyczekiwałem odpowiedzi. Przez chwilę nawet myślałem, że wstanie, zdzieli mi z liścia i sobie pójdzie. Gdy już powoli traciłem nadzieję, odezwała się.

—  Wow, zaskoczyłeś mnie - powiedziała zszokowana, a swoją prawą rękę położyła na kolanach.

— Wiem, że może to za szybko i Ci się nie podobam, ale możesz mi wreszcie odpowiedzieć, bo do mega stresuje - aktualnie mój język plątał się niemiłosiernie i ledwie poukładałem zdanie.

— Te mi się podobasz, tylko... - gdy powiedziała to, w mojej głowie zaświeciła się lampka nadzieji. — Tylko ty i tak mieszkasz, uczysz się w Holandii, a ja tutaj, a widzisz jak wyglądają związki na odległość - dodała, a j ma westchnęłem. No tak, tego nie przewidziałem.

— Ale są telefony, komputery. Możemy utrzymywać ze sobą stały kontakt, no i ja bym Cię odwiedzał, a ty mnie - próbowałem ja zachęcić.

— Yyy... No nie wiem - rzeknęła i przełknęła ślinę.

— Proszę - poprosiłem, robiąc słodką minkę.

— No dobra - odpowiedziała, a ja myślałem, że się przesłyszałem.

— Na serio?! - spytałem zszokowany.

— Tak - tyle mi wystarczyło, żebym podskoczył z radości i wzięłam ją w ramiona, po czym się obróciliśmy.

Viki pisneła i szybko złapała się mojej szyi. Postawiłem ją na chodniku i przybliżyłem twarz do jej. Lekko musnełem jej usta, po czym ją pocałowałem. Oddała pocałunek, a gdy zabrakło powietrza nam obydwu, oderwaliśmy się od siebie. Na naszych buziach widniał szeroki uśmiech i łapiąc się za ręce, wróciliśmy na imprezę.

Viki

Rano wstałam szczęśliwa i pełna energii. No kto by nie był, gdy chłopak w którym jesteś zakochana, spytał się czy chcę być jego dziewczyną. No błagam. Od razu wzięłam się za pakowanie rzeczy do walizki, bo wczoraj przez emocje tego nie zrobiłam, a do południa muszę być gotowa. Gdy zorientowałam się, czy wszystko mam, wzięłam do ręki ubrania na dzisiaj i poszłam ostatni raz do tej łazienki. Tam wykąpałam się i ubrałam w jasne jeansy z wysokim stanem, białą bluzkę na krótki rękaw oraz purpurową bluzę. Uczesałam włosy w kitkę i wróciłam do pokoju. Schowałam kosmetyki oraz piżamę do walizki i ją zamknęłam.

Rozejrzałam się po pokoju, czy na pewno mam wszystko, po czym wyszłam z apartamentu. Zjechałam windą na sam dół, gdzie byli prawie wszyscy. Postanowiliśmy, że ostatniego dnia spędzimy razem, więc na śniadaniu były ułożone w prostokąt stoły. Zobaczyłam, że było wolne miejsce koło Matheu, który rozmawiał ze swoimi kolegami. Usiadłam, więc tam również zwracając uwagę, już mogę oficjalnie powiedzieć, mojego chłopaka, który dał mi buziaka w policzek. Oddałam mu i zaczęłam rozmowę z Lizy, który siedziała koło mnie.

Po śniadaniu każdy wrócił po walizki i spakowaliśmy je do autokaru, bo planowaliśmy jeszcze zwiedzić Kraków. To znaczy oni będą zwiedzać, ja będę oprowadzać. Zajęłam miejsce koło Carli, bo z Matheu usiadł Jordan. Rozmawialiśmy chwilę, aż w końcu dziewczyna usnęła, a ja puściłam w słuchawkach muzykę. Wreszcie po pary godzinach jazdy dojechaliśmy do mojego rodzinnego miasta.

— Jej, Kraków! - krzyknęłam radośnie.

— Dobra, więc nasza przewodniczko, zanim zaczniemy zwiedzać, zaprowadź nas do jakieś restauracji, głodni jesteśmy - podeszła do mnie Mila i uwiesiła na mnie ramię.

— Jasne, nie daleko z tąd jest dość fajna knajpka, powinna być otwarta - spojrzałam na zegarek, który miałam na ręce. Wskazywał on na cztery minuty po trzynastej.

— To prowadź - rozkazała, a ja zachichotałam.

Doszliśmy do małego budynku, ale bardzo przytulnego. Dominował tam kolor czerwony i czarny. Na przeciwko wejścia stał kominek, zawsze rozpalony. Serwują tutaj, takie typowe Polskie potrawy. Usiedliśmy przy stole, lecz był za mały, więc połączyliśmy go z drugim. Razem wszyscy zamówiliśmy kluski śląskie i pierogi Ruskie.

Gdy zjedliśmy, zapłaciliśmy za jedzenie i ruszyliśmy zwiedzać. Chciałam pokazać najpiękniejsze miejsca tego miasta, więc najpierw zaprowadziłam ich na zamek Wawelski. Szybko go zwiedziliśmy razem z przewodnikiem, po czym udaliśmy się dalej.

***
Sorki, że nie było wcześniej rozdziału, ale jestem chora od 3 dni, więc wena mi gdzieś uciekła. A że dzisiaj zasnęłam po północy, bo nie mogłam spać, to zaczęłam pisać i teraz skończyłam. Mam nadzieję, że się podoba. Do zobaczenia.

Ps. Słuchaliście nowej piosenki Viki i Kayah? Bo ja tak i się uzależniłam😂

Music is in me || Viki Gabor & MatheuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz