Pov. Lauren
Z wielkim kacem przekraczam próg mojego pokoju. Za 15 min muszę wyjść z domu żeby zdążyć do szkoły, a chcę się wykąpać. Zapewne śmierdzę i wyglądam jak bezdomny. Mogę się założyć, że moi rodzice nawet nie zauważyli, że nie ma mnie w pokoju.
-Lauren? - Do mojego pokoju wchodzi moja matka. Cóż za wyczucie czasu. Pakuję się do szkoły nawet na nią nie spoglądając. Może jak będę udawać, że jej nie ma, a przynajmniej będę ją ignorować wyjdzie i zostawi mnie w spokoju. Szykuje sobie ubrania i kieruję się w stronę łazienki, która połączona jest z moi pokojem. - Weźmiesz Camilę ze sobą do szkoły i pomożesz jej w odnalezieniu gabinetu dyrektora i wszystko wytłumaczysz. Ojciec ma spotkanie, a ja muszę załatwić kilka spraw na mieście. Ufam ci córko, że zrobisz tak jak cię proszę i będziesz miła dla Camilki.Czy naprawdę oni chcą żebym nie wytrzymała i komuś coś zrobiła. Mam być opiekunką tej dziewczyny w mojej szkole. Hańba i wstyd. Jestem Lauren Jauregui, postrach w szkole, a żeby ze mną gadać to albo trzeba być Dj i Ally albo naprawdę niezłą dupą. Nie będę niańczyć jakiejś sieroty...
Po szybkim prysznicu schodzę na dół w poszukiwaniu Ty, którą jak co rano zawożę do szkoły. Znajduję ją z młodszą z sióstr, chyba ma na imię Sofi, które siedzą sobie jak gdyby nic jedząc śniadanie i śmiejąc się, jakby były koleżankami od zawsze. Zapewne Sofi też będzie zmieniać szkołę więc będę mieć nie jednego dodatkowego pasażera tylko dwóch.
- Okey ja idę wyjechać samochodem więc widzę was za 2 min na dworze, przekażcie wiadomość tej drugiej nie będę na nią czekać tylko ją zostawię. - W sumie nie taki zły pomysł. Wyjeżdżam moim skarbem przed dom. W szkole mogą mi tylko pozazdrościć takiego samochodu. Nie codziennie na ulicach można spotkać audi r8, a tym bardziej na parkingu pod liceum. Po chwili widzę jak z domu wychodzą dziewczyny. Ty i Sof wskakują na tył, a Camila stoi przy drzwiach i nerwowo spogląda na mnie.
- Dla księżniczki specjalne zaproszenie? Wchodź do samochodu bo odjadę bez ciebie. -Brązowooka szybko wskakuje na siedzenie pasażera i zapina pasy. Mogę zauważyć jak bardzo zdenerwowana jest. Oczy nie mogą skupić się na jednym miejscu, a ręce które próbuje ukryć pod udami trzęsą się niemiłosiernie. Ruszam z piskiem opon w stronę szkoły mojej siostry.
- Okey, Ty zaopiekuj się Sofi najlepiej jak umiesz. Pilnuj jej i zaprowadź do pani Miller. Mama napewno do niej dzwoniła i zapewne wie co robić. Miłego dnia i pokaż im kto jest najlepszy potworku!
- Jasne Lauren! Kocham cię! - Moja siostra łapie za rękę siostrę Camili, która chwilę temu dała szybkiego całusa starszej Cabello i pobiegły w stronę wejścia do szkoły.-Okey Cabello, wytłumaczmy sobie coś. Gdy jesteśmy w szkole nie odzywasz się do mnie i nawet na mnie nie patrzysz. Spróbuj coś odjebać, a dostaniesz taki wpierdol że nikt cię nie pozna. - Mamy 20 min, żeby wyrobić się w czasie i jeszcze podjechać po Dj. Chcąc nie chcąc mój wzrok kieruje się w stronę Camili. Gdy tylko dostrzegam łzy na policzkach dziewczyny szybko zatrzymuje się na jakimś parkingu i odwracam się do niej. Wtf co znowu zrobiłam.
- Czemu płaczesz? Jesteś aż taką beksą, że gdy tylko ktoś podniesie na ciebie głos zachowujesz się jak dziecko?
- Mogłabyś w końcu przestać mnie obrażać? Nie wyżywaj się na mnie ponieważ czujesz się zraniona przez twoich rodziców.
- Ja wcale...
- To nie moja wina, że twoi rodzice stwierdzili, że zaadoptują dwójkę dzieci. Ja chcę tylko żeby Sofi miała choć trochę szczęśliwe dzieciństwo. Takie jakiego ja nie miałam. - Brązowooka już całkowicie się rozkleiła, a ja nie mam pojęcia co zrobić. Zaraz spóźnimy się do szkoły i będę mieć opieprz od nauczycielek i dyrektora.
- Okey rozumiem, prz..przep....
- Hmm?
- Nic, nieważne. Jedziemy jeszcze po moją przyjaciółkę, przestań płakać.Kiedy podjechałyśmy pod dom, Dinah już czekała na nas z jak zawsze głupim uśmieszkiem.
- Lampa czemu się spóźniłaś? Zawsze na mnie narzekasz, a sama robisz to samo. - Po chwili Dj ogarnia, że z przodu siedzi jeszcze jedna osoba. - Cześć! Ty musisz być dziecko nr 4 państwa Jauregui. Jestem Dinah Jane Milika Ilaisaane Hansen ale wystarczy sama Dinah albo najwspanialsza królowa mody na świecie. Tak skromnie mówiąc.
CZYTASZ
My Oh My
FanfictionDwie osoby, dwa światy, dwa całkowicie różne charaktery. Połączyło je jedno. Camila zawsze miała pod górkę, mieszka w domu dziecka, nie radzi sobie z nauką i chociaż próbuje z całych sił nie potrafi odbić się od dna. Musi opiekować się i dbać o jej...