11

1.3K 76 19
                                    

Pov Lauren

Osoba, która w tej chwili weszłaby do mojego pokoju stwierdziłaby, że jestem nienormalna. Ile jest w tym prawdy? Sama nie wiem. Zawsze uważałam się za osobę, która myśli inaczej niż inni, ma inne wartości. 
Jest bardziej wrażliwa.
Przez odrzucenie rodziców, poczułam się niepotrzebna, niekochana. Oprócz Dinah i Ally nie mam nikogo, kto mógłby się mną zaopiekować, pokochać. Przynajmniej do poprzedniego wieczoru nie miałam.

Jedno imię. 
Potrafi wywołać u mnie tyle sprzecznych emocji, że aż natłok ich mnie przygniata. Nie potrafię normalnie funkcjonować. 

Jeden uśmiech.
Za jedno drgnięcie kąciku jej ust dałabym się zabić, chociaż zamiast wywoływać u niej uśmiech powoduje płacz, poprostu nie potrafię inaczej. 

Boje się.
Przeraża mnie myśl, że gdybym stała się dla niej miła, stałaby się dla mnie kimś ważnym. Ale czy przypadkiem ta drobna dziewczyna przez tak krótki czas nie stała się dla mnie całym światem?

Mam zbyt dużo wrogów, zbyt brudną przeszłość, za bardzo rozwalone serce, bym mogła to wszystko zostawić za sobą i zacząć normalne życie. 

Przyglądam się tej pięknej dziewczynie i zastanawiam się co ona takiego we mnie widzi. Gdzie dostrzegła to dobro, o którym tak często mi mówi. Chciałabym poznać jej perspektywę, jej tok myślenia. 

Pytania
Na pewno będzie chciała dowiedzieć się dlaczego. Odpowiedzi na konkretne pytania, które będzie chciała zadać mnie paraliżują. Chce jej wszystko powiedzieć, lecz nie mogę tego zrobić. Wszystko dla jej bezpieczeństwa.

- Gapisz się. - Z moich rozmyśleń wyrywa mnie najpiękniejszy dźwięk jaki do tej pory słyszałam. - Przerażające to jest Lo.
- Przepraszam. - Zaczynam przyglądać się moim dłoniom, które są całe w bandażach. 
- Nie przepraszaj za...
- Przepraszam za wczoraj Camz, nie chciałam, żebyś widziała mnie w takim stanie. Poprostu nie wytrzymałam. Staram się, ale jest to silniejsze ode mnie, nie daje sobie rady. - Moje ręce jak na zawołanie zaczęły się trząść, mój organizm domaga się narkotyku albo alkoholu. Czegokolwiek.

Camila chwyta mnie za ręce, a po moim ciele przechodzą ciarki. Patrzę w te piękne czekoladowe oczy, po chwili mój wzrok spada na jej idealne usta. 
- Nie musisz się tym martwić, pomogę ci z tym wygrać. Musisz mi tylko pozwolić Lauren.
- Nie zasługuję na twoją pomoc Camz. - Delikatnie pochylam się w stronę dziewczyny, widzę jak przełyka ślinę i nerwowo spogląda na moje usta. 
- Od tego są przyjaciółki Lo.

Jedno zdanie powoduje, że trzeźwieje. Przypomina mi się dlaczego byłam wściekła. 

Zayn
Była z nim na randce, dobrze się bawiła. Była szczęśliwa, a ja jednym ruchem mogę to wszystko zniszczyć. Odsuwam się od dziewczyny, automatycznie przeczesuję swoje włosy dłonią i odwracam wzrok.

- Nie chce być niegrzeczna, jestem ci wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobiłaś, ale chciałabym zostać sama jeśli pozwolisz.
- Oczywiście, zrobię ci śniadanie?
- Nie jestem głodna, jak zaraz nie wyjdziesz to spóźnisz się do szkoły Camila.
- Nie zostawię cię samą.
- Nic mi nie będzie, obiecuję na mały paluszek, że będę grzeczna.
- Na mały paluszek?
- Tak
- Okey, zrobię ci coś do jedzenia i zostawię w lodówce, jak wrócę ma być wszystko zjedzone, jasne?
- Tak jest kapitanie. - Salutuję do dziewczyny, a ona zaczyna się śmiać i z uśmiechem na twarzy wychodzi z mojego pokoju. 

Podchodzę do mojej tajnej skrytki, wyciągam woreczek wypełniony białym proszkiem. Upewniam się, że nie ma Camili na horyzoncie i wciągam małą ilość mojej zguby. Wyciągam zeszyt, siadam na parapecie i zaczynam rysować, pozwalając aby cały ból i strach odszedł wraz z chwilą działania narkotyku.






Pov Camila

Przekraczam próg szkoły i od razu jestem zaatakowana przez Dj i mani. 
- Jak się czuje? 
- Chyba dobrze, rano nawet zaczęła sobie robić żarty. Nie wiem co się dzieje Dinah, ale nie pozwolę aby sama się zniszczyła.
- Ciii, nie rozmawiajmy o tym w szkole, ściany mają uszy.
- Lepiej zacznij mówić jak było na randce.
- Byłaś wczoraj na randce? - Patrzę na normani "groźną miną" próbując przekazać, żeby nic więcej nie mówiła. - Czemu ja nic o tym nie wiem? Kim jest ten szczęściarz lub szczęściara. - Dinah porusza brwiami w ten specyficzny sposób.
- Nikt ważny..
- Była na randce z Zaynem. 
- Normani! 
- No co? Jesteśmy przyjaciółkami, nie mamy przed sobą tajemnic, a na pewno nie takich.
- Serio mila? Poszłaś na randkę z prawie gwałcicielem? Czy ty jesteś głupa czy głupia?
- Przeprosił, wczoraj był prawdziwym dżentelmenem, uroczy i zabawny. 
- Zaraz rzygnę. Cabello, posłuchaj mnie teraz uważnie. Nikt nie zmienia się z dnia na dzień, a tym bardziej Zayn. Proszę nie spotykaj się z nim, a przynajmniej uważaj. 
- Nikt nie będzie mi mówić z kim mam się spotykać, a z kim nie Dj. Mani mamy do pogadania ale teraz idę na lekcje.

Mijam dziewczyny i kieruję się w stronę klasy, siadam na ławce, mam jeszcze chwilę i będzie dzwonek. Dinah czasami zachowuje się tak samo jak Lauren, jest nieznośna.

- Co taka piękna dziewczyna jak ty robi tutaj sama? - Podnoszę wzrok na osobę stojącą przede mną. Zayn.
-  Czekam na swojego księcia z bajki. - Puszczam mu oczko, a on z uśmiechem siada obok mnie.
-Jak ci minęła noc i ranek?
- Spokojnie i nudno.
- Miałaś mi powiedzieć czemu mieszkasz u Jauregui.
- Wiem ale to nie jest rozmowa na teraz. Nie jest to miejsce ani czas.
- Okey w takim razie zapraszam cię na pizzę po szkole. Co ty na to?
- Nie wiem czy mogę, dzisiaj wracają rodzice Lauren i musimy ogarnąć dom.
- Nią się nie przejmuj, poradzi sobie sama. No nie daj się prosić, zjemy i od razu cię odprowadzę. To jak?
- Dobrze, ale od razu mnie odprowadzisz. 
-  Jak sobie księżniczka zapragnie. 

Chociaż cieszę się na spędzenie czasu z chłopakiem, nieprzyjemne uczucie w środku nie daje mi spokoju. Przez cały dzień w szkole nie mogę się skupić, baba z matmy zrobiła nam kartkówkę na której jak zawsze nic nie napisałam. Jak tak dalej pójdzie to nie zdam.

Mam przeczucie, że zgodzenie się na to wyjście nie było dobrym pomysłem. Może dziewczyny mają racje i nie da się zmienić z dnia na dzień,  a niektóre osoby nigdy nie będą dostatecznie dobre. O tym miałam się dowiedzieć w najbliższym czasie.  

Hej hej everyone
Specjalnie dla was ogarnęłam się i wstawiam kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że wam się spodobał.
Miłego wieczoru, nocy i dnia!!!

My Oh MyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz