Omg jest was coraz więcej i naprawdę się cieszę, że to opowiadanie wam się spodobało! Mam nadzieję, że ten rozdział też wam się spodoba.
Miłego wieczoru, nocy i dnia!!!Pov Camila
Nie wierzę, że Lauren była do tego zdolna, żeby zabronić mi pójścia na imprezę. Do tego wykorzystała chwilę w której naprawdę mogłabym się zgodzić. Co za podła i przebiegła suka.
Powoli dochodzi godzina wyjścia z domu i dzięki pomocy Dinah wybrałam strój, który jak to stwierdziła blondynka nie odstraszy ode mnie potencjalnych zalotników. Cokolwiek miała na myśli. Postanowiłyśmy, że najlepiej jak ubiorę się normalnie ale "sexy". Czarne jeansy z dziurami i z wysokim stanem, do tego biały top z siateczki i na to skórzana kurtka, którą na szczęście pożyczyła mi Hansen. Nie powiem jest o wiele za duża ale tak czy siak pasuje. To co się dowiedziałam Dj także idzie gdyż musi "pilnować" Jauregui i chce zaszaleć.
Impreza ma się odbyć w domu jednego z kolegów Zayna i ma być naprawdę dużo osób więc mam nadzieję, że uda mi się znaleźć nowych znajomych. Stwierdziłam, że ta adopcja dała mi drugie życie i mogę nareszcie się otworzyć na innych.
Zayn zaproponował, że po mnie przyjdzie ale odmówiłam, skoro Lauren i Dinah idą to poprostu się do nich dołączę i nie będę wykorzystywać chłopaka.
- Chancho idziesz? Zaraz wypiją nam cały alkohol, a chcę się dzisiaj zabawić!
- Idę idę. Spokojnie Di napewno coś dla ciebie zostanie. - Uśmiecham się do dziewczyny i kieruję się do przedpokoju aby ubrać swoje kochane tenisówki.
- Lampa! Rusz tu swoją dupę! - Mimowolnie spoglądam w stronę schodów po których schodzi Jauregui i muszę przyznać, że wygląda niezwykle. Jest podobnie do mnie ubrana tylko bardziej z pazurem. Zamiast białego topu ma czarną koszulkę, która podkreśla jej tatuaże, których wcześniej nie zauważyłam gdyż zielonooka zazwyczaj chodziła w długim rękawie. Lauren spojrzała mi prosto w oczy, jednakże po chwili zjechała swoimi pięknymi oczami niżej i z uwagą mi się przyglądała. Po dokładnym obejrzeniu w czym idę znowu wróciła wzrokiem do moich oczu, a ja od razu zrobiłam się czerwona. Zielonooka musiała tego nie zauważyć albo poprostu udawała, że tego nie widzi i przeszła obok mnie z wymalowanym spokojem na twarzy. Dziwne.Dom w którym odbywała się impreza był ogromny, może nie większy od domu w którym aktualnie mieszkam ale tak czy siak można zaliczyć go do willi. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg kilka osób podeszło do Jauregui, która już po chwili wraz z Hansen zniknęły mi z oczu. Świetnie...
Jakimś cudem dostałam się do kuchni gdzie było trochę spokojniej niż na przedpokoju czy w salonie. Usiadłam na krześle i schowałam głowę w ręce. Czy nie mogę być zwykłą nastolatką, która niczym się nie przejmuje i umie się zabawić? Wątpię ale chciałabym taka być.- Camila? Jezu wszędzie cię szukam, spotkałem Lauren i Jane, a ciebie nie mogłem nigdzie wypatrzyć. Już myślałem, że jednak nie przyszłaś.
- Ooo Zayn! - Szybko przytuliłam się do czarnowłosego chłopaka. - Jak mogłam nie przyjść, obiecałam ci, że będę i jestem. - Szeroko się do niego uśmiechnęłam co odwzajemnił. - Dziewczyny zniknęły mi z oczu i stwierdziłam, że znajdę gdzieś trochę spokoju i je później poszukam.
- Na szczęście cię znalazłem, zrobię ci drinka i poznam cię z moimi znajomymi, oki?
- Oki.Zayn podszedł do lodówki i zaczął sporządzać mi napój, był naprawdę przystojny. Wyglądem przypominał bad boya ale patrząc na to jak zachowuje się w pobliżu mnie jest całkowicie sprzeczne z tym co można o nim pomyśleć.
- Proszę, oto drink dla pięknej dziewczyny. - Mimowolnie się zarumieniłam i spuściłam wzrok na niebieski kubeczek.
- Dziękuję.
- W czerwonych kubeczkach jest piwo ale jest trochę chujowe więc nie polecam. Chodź poznam cię z resztą.
CZYTASZ
My Oh My
FanfictionDwie osoby, dwa światy, dwa całkowicie różne charaktery. Połączyło je jedno. Camila zawsze miała pod górkę, mieszka w domu dziecka, nie radzi sobie z nauką i chociaż próbuje z całych sił nie potrafi odbić się od dna. Musi opiekować się i dbać o jej...