Pov. Toga
~Tydzień później~
Przez cały tydzień nie zrobiłam nic ciekawego, nikogo nie zabiłam, nie pocięłam i nie imprezowałam. Było sucho i ciepło, więc nie dziwiłam się, że nikomu się nie chce, ale bez przesady.
Dzisiaj po południu będziemy przenosić rzeczy do nowego mieszkania. Dabiś załatwił całą papierkową robotę, jeszcze mu nie podziękowałam, musiał podrobić nasze dowody, wymyślić nazwiska, choć i tak nie wierzę by kupował to mieszkanie legalnie.
- A no właśnie, ciekawe co wymyślił...- westchnęłam, po czym skoczyłam na swoje skrzypiące łóżko. Spojrzałam na zniszczoną walizkę i parę kartonowych pudeł, które wyglądały na ciężkie.
- Zapowiada się przepuklina, ale to dobrze, lepiej coś robić, niż nie robić...- wyszeptałam sama do siebie. Lubiłam mówić do siebie, to było ciekawe uzupełnienie mojego nudnego życia przepełnionego krwią.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi w "mojej" ciemnej uliczce .
- Kogo niesie!?- podbiegłam do drzwi i lekkomyślnie nie patrząc na to kto to jest wciągnęłam go do mieszkania i przyłożyłam mu nóż do szyi.
- Toga, kurwa, co ty!?- głośno powiedział na w pół przestraszony,a na w pół rozbawiony przybysz.
- Sry Twice...- powiedziałam wcale nie skruszona pomagając podnieść mu się z podłogi.
- Po co przylazłeś?- zapytałam po czym z ostatniej pełnej szafki wyciągnęłam białe wino i podłożyłam mu je pod nos robiąc pytający ruch głową. On wziął butelkę, zrobił parę łyków i zaczął mówić :
- Tego, chciałem ci pomóc przenieść te rzeczy...
- dziena byku!- podbiegłam do niego, dałam mu całusa w policzek i wręczyłam pudło z ubraniami. Na chwilę moją uwagę skupił stopniowo pojawiający się na jego twarzy rumieniec, więc nie wiem dlaczego przerwałam zawstydzające przyglądanie się mu, podeszłam, przytuliłam i polizałam płatek jego ucha mówiąc:
- Tylko się nie zakochaj ...- wyszeptałam dostając reakcję której oczekiwałam.
Jego bicie serca i oddech gwałtownie przyspieszyły, a rumieniec stał się jeszcze wyraźniejszy. Wydawał mi się dość atrakcyjny, nawet bardziej niż Dabi czy shigi, a i tak zawsze lubiłam grać z nim w tego typu "gry".
Po parunastu sekundach mężczyzna się otrząsnął i wyszeptał:
- Kto tu się ma zakochać.- ja odruchowo przyłożyłam sztylet do jego ucha i wysyczałam:
- Coś ty powiedział !?- zareagowałam gwałtownie, bo w głębi ducha czułam, że miał rację.
- słyszałaś.-słyszałam. Powiedział to z tym swoim wrednym uśmieszkiem. Nastała niezręczna cisza, bo już w sumie nie miałam nic do wysyczenia prosto do jego ucha. Musiałam ją przerwać:
- No dobra... Możesz mi pomóc przenosić te kartony?- zdziwił się... ja też się zdziwiłam, bo moja szybka zmiana tematu była po prostu dziwna, ale nic nie odpowiedział tylko w ciszy pojechaliśmy tramwajem z tymi wszystkimi rzeczami zapakowanymi do przeprowadzki...* Ekhem* *Ekhem*
Nie no dla mnie spoko
Głosować proszsz jak się podoba...😘
Papatki
CZYTASZ
shigaraki x dabi "no"
FanfictionZAKOŃCZONE ff, no i to tyle... Shigaraki x Dabi Toga x Twice Ogólnie jest śmiesznie, więc zapraszam...chociaż wsm to nie wiem.👉👈😅 Przepraszam za to, że rozdziały wstawiam raz na ruski rok, ale ten typ tak ma🐛